Na kwiaty zwróciła uwagę na swoim fecebookowym profilu Agnieszka Drzewoska Łuczak, Powiatowy Rzecznik Konsumentów - Dziwoląg październikowy w parku... "Krokusy" i kasztany. Mój umysł florysty zwariował... Jeśli to zimowit jesienny, a nie krokus jak sądzi mój kolega to nie ja wariuję, ale świat zwariował... 0,02 g kolchicyny to dawka śmiertelna dla ludzi. Kolchicyna znajduje się w całej roślinie - pisze rzeczniczka i dodaje, że park jest przestrzenią publiczną, klomby z Zimowita jesiennego nazwa handlowa Winter krokus nie powinny być nasadzane.
- Świadomość ogółu społeczeństwa jest uboga w tej kwestii. Kolchicyna jest mega trująca. A we wszystkich programach kulinarnych krokus jest pokazywany jako jadalny kwiat. Dzieci w parku dużo więc i pomysły różne - dodaje.
Zapytany o rodzaj rośliny jeden z profesorów Uniwersytetu Łódzkiego nie ma wątpliwości - Według mnie na 100 % Colchicum - zimowit, choć myślę, że nie jest to nasz rodzimy zimowit jesienny C. autumnale, tylko któryś z licznych gatunków / odmian obcych, często uprawianych. W każdym razie: zimowit Colchicum, a nie Crocus i z pewnością trujący!!! Nota bene sprzedawany nieraz pod mylącą nazwą krokus zimowy - pisze komentarz.
- Rzeczywiście jest to roślina o nazwie zimowit. Została ona nasadzona razem z innymi roślinami. Całość zaprojektowała prof. Małgorzata Milecka a projekt konsultowany był m.in. z konserwatorem przyrody oraz zabytków - wyjaśnia Joanna Szczepańska, rzecznik prasowy prezydenta miasta.
Czy istnieją jakieś regulacje prawne zakazujące dokonywania nasadzeń roślin trujących? - Nic mi o takich nie wiadomo. Istnieją jedynie ogólne zalecenia. Gdyby wprowadzić ograniczenia, lista zakazanych roślin byłaby bardzo długa. Pamiętać należy, że funkcja roślinności ma w parku charakter dekoracyjny. Aby uniknąć zatrucia wystarczy zdrowy rozsądek i nadzór rodziców, bo nie przypuszczam, by osoba dorosła próbowała te kwiatki jeść - mówi projektant terenów zielonych Filip Kozłowski.
Przy okazji warto przypomnieć, że inwestycja jest realizowana dzięki wsparciu o środkami unijnymi. Dofinansowanie pochodzi bezpośrednio z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi w ramach programu „Przyrodnicze perły województwa łódzkiego - program rewaloryzacji zabytkowych parków” oraz Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego. Miasto uzyskało na ten cel w sumie 760 tysięcy złotych, przy całkowitej wartości zadania 951 tys. zł
[reklama2]
Napisz komentarz
Komentarze