Policja niewiarygodna? Ubezpieczyciel idzie w "zaparte"
W styczniu tego roku opisywaliśmy perypetie pana Damiana, mieszkańca Tomaszowa Mazowieckiego, związane z uszkodzeniem jego samochodu. Doszło do niego pewnej listopadowej nocy, kiedy prowadzone przez niego auto najechało na leżącą na ulicy granitową kostkę, wyrwaną najprawdopodobniej z jednego z wjazdów do okolicznych posesji. Droga (św. Antoniego) jest własnością powiatu i niedawno przeprowadzono na niej kompleksowy remont. Jest ona też ubezpieczona od następstw podobnych zdarzeń. Ubezpieczyciel jednak uparcie odmawia wypłaty odszkodowania. Jego zdaniem do pokrycia szkody niezbędne jest udowodnienie, że do jej powstania doszło w wyniku działania bądź zaniechania zarządcy drogi. Tymczasem Powiat do odpowiedzialności się nie przyznaje, ponieważ w ocenie urzędników kostka pochodzi z wjazdu do posesji, za który odpowiada jej właściciel. Czy tak jest rzeczywiście? To się dopiero okaże. Wydaje się jednak, że urzędnicy zapominają, że zawarte ubezpieczenie ma zabezpieczać nie tylko interesy samorządu, jako podmiotu administracji publicznej,ale również każdego z mieszkańców, bo to oni właśnie stanowią wspólnotę samorządową. Póki co trwa wymiana korespondencji.
13.07.2019 11:45
8