Prawym okiem: Boroń kosmonauta
Przyznam się, że o publicznych występach radnego Wiesława Boronia zacząłem w ostatnim czasie pisać z niemałym lękiem. Najchętniej nie pisałbym o nich wcale, by nie narażać się na kolejny pomysł, aby uczynić ze mnie personę non grata już nie tylko na komisji, prowadzonej przez radnego ale także w innych całkowicie dostępnych i publicznych miejscach. Po radnym można się spodziewać wszystkiego i wcale nie zdziwiłbym się, gdyby przyszło mu do głowy ustawić na miejskich rogatkach tablice ostrzegające przed moją osobą nielicznych przyjeżdżających do nas turystów. Boroniowi podobnych pomysłów nie brakuje i na każdej niemal sesji dzieli się nimi z innymi samorządowcami, wywołując znudzenie a bywa, że irytację i zniecierpliwienie.
09.07.2014 22:36
29