Chodziło o utrudnienia w ruchu dla pieszych, jakich radny dopatrzył się na pewnym chodniku w miejscowości Szadkowice. Mimo, że gmina Sławno jest całkowicie odrębnym podmiotem od samorządu zaapelował do wójta tej gminy o usunięcie przeszkody i zlikwidowanie zagrożenia (czyt. Panie wójcie co z tym pieńkiem?)
- Panie wójcie czy usunięcie pieńka po ściętym kilka miesięcy temu drzewie i ułożenie na jego miejscu 1 metra kwadratowego kostki brukowej jest tak ciężkim do realizacji zadaniem? - pytał Kopera.
I chyba właśnie to zapytanie wywołało burzę właściwą dla polskiego piekiełka. Okazało się bowiem, że droga, o której mowa nie jest własnością gminy a powiatu opoczyńskiego i to właśnie powiat zobowiązany byłby do usunięcia pozostałości po sporych rozmiarów drzewie.
Na Koperę posypały się gromy a wójt się obraził i zażądał od radnego przeprosin. Nie obyło się przy tym bez wytykania partyjnych przynależności.
- W swoim okręgu wyborczym ma pan dużo do zrobienia i niech się pan tym zajmie - odpisuje wójt i wskazuje, że w powiecie opoczyńskim zarządza koalicja, w skład której wchodzi także PiS.
Zamiast rozwiązać problem mieszkańców, na czym powinno zależeć także wójtowi gminy, jako jej gospodarzowi, stworzono problem o charakterze personalnym, którego sensu i celu pojąć nie sposób.
Przyznać muszę przy okazji, że jako osobie pełniącej potrójną rolę, bo z jednej strony recenzenta, z drugiej radnego w powiecie tomaszowskim ale i obserwatora, który od lat przygląda się działaniom samorządów i instytucji różnych szczebli, nic mnie nie denerwuje tak bardzo, jak podejście zaprezentowane przez wójta, który każe obywatelowi (bo w tej roli wystąpił radny Kopera w sprawie "pieńka niezgody") zwracać się do innego organu samorządowego, stosując metodę spychoterapii. Zamiast podziękować człowiekowi i zapewnić, że samemu wystąpi do zarządcy drogi o usunięcie zagrożenia wdaje się w dziwaczny partyjniacki spór.
Tymczasem zwykłego mieszkańca mało obchodzi czy dany kawałek chodnika należy do gminy, miasta, powiatu, województwa czy Zarządu Dróg Krajowych. Rozwiązania swoich problemów oczekuje od wybieranych w wyborach władz lokalnych. Jako mieszkańca nie interesuje mnie czy pieniek z drogi powiatowej nie został usunięty przez zaniedbanie Starosty, czy Koziołka Matołka.
W mojej ocenie wójt, burmistrz, czy prezydent ma zawsze możliwość wezwania zarządcy drogi do usunięcia zagrożeń, a w przypadku braku reakcji usunąć zagrożenie samemu na koszt podmiotu odpowiedzialnego za jego usunięcie. Wynika to bowiem z przepisów prawa cywilnego.
Nie jest dla nikogo tajemnicą, że nie przepadam za partią, jaką reprezentuje radny Kopera z Opoczna, ale chowając do teczki szyldy i legitymacje partyjne łatwo sobie wyobrazić, że potraktowany w podobny sposób może zostać przecież każdy. Mało tego, wiele osób takiego protekcjonalnego traktowania niejednokrotnie doświadczyło.
Napisz komentarz
Komentarze