Za to pojawiało się na niej dużo treści dotyczących bieżących działań podejmowanych przez zarząd powiatu, szczegółowe relacje z sesji. Ponadto na stronę trafiały komunikaty o konkursach i przetargach i innych mniej lub ważnych sprawach, jakimi zajmują się radni i urzędnicy powiatowi.
Stronę prowadziła pani, która ze swoją kamerą była wszędzie, gdzie tylko zjawiały się powiatowe władze. Teraz, przyznam ze wstydem, że nie wiem, kto stronę prowadzi, ale jej wartość informacyjna równa jest zeru.
Ostatnimi czasy mam wrażenie, że oficjalna strona internetowa Starostwa Powiatowego, służy jedynie przeklejaniu informacji, jakie ktoś inny podeśle, lub kopiowaniu ich z innych stron internetowych, a przecież nie temu ma ona służyć.
Zastanawiam się, czy osoba, która publikuje powiatowe newsy robi to na pełen etat, bo kilkunastokrotne użycie w ciągu dnia kombinacji klawiszy ctrl+c oraz ctrl+v zajmuje co najwyżej 20 minut.
Do tego czynności te może wykonywać ktoś, kto nadmiarem intelektu nie grzeszy. Co chyba ma miejsce, bo często brak jest korekcji błędów stylistycznych i ortograficznych.
Na ostatniej sesji Rady Powiatu Tomaszowskiego zgłosiłem wniosek o zatrudnienie w Starostwie zawodowego rzecznika prasowego, czyli osoby, która zna się na swoim rzemiośle, potrafi przygotować materiał informacyjny, utrzymuje codzienne kontakty z dziennikarzami, organizuje i prowadzi konferencje prasowe, współuczestnicy w organizacji konferencji problemowych i na co dzień jest twarzą (i sumieniem) urzędu.
Starosta, odpowiadając mi stwierdził, że niestety w budżecie powiatu brakuje pieniędzy na zatrudnienie tego rodzaju specjalisty oraz, że aktualnie ma problem z zatrudnieniem fachowców w wydziale geodezji. Moim zdaniem obie te sprawy pozostają bez związku. Obiecałem, że pieniądze w budżecie pomogę znaleźć, a poszukiwania już rozpocząłem (wkrótce więcej na ten temat).
Staroście wtórowało kilku radnych, którzy uważają, że rzecznik prasowy jest w Powiecie nie potrzebny. Przyznam, że krew mnie zalewa, kiedy ktoś zabiera głos w sprawach, o których nie ma zielonego pojęcia, a rzecznik kojarzy mu się jedynie z aroganckim kolegą partyjnym, panem Mastalerkiem (brrr), a więc osobnikiem, stanowiącym antytezę rzetelnej komunikacji społecznej.
Tymczasem rola rzecznika znacznie wybiega poza wizerunek wykreowany przez partyjnych krzykaczy. Dobry rzecznik potrafi przynieść więcej korzyści jednostce, którą reprezentuje, niż wieloosobowe wydziały promocji, które swoją uwagę koncentrują najczęściej na produkcji gadżetów.
Rzecznik uczestniczy nie tylko w promocji ale jest podmiotem łączącym trzech najważniejszych uczestników życia publicznego, a więc (w tym przypadku) samorząd › media › odbiorca informacji, którym jest np. mieszkaniec miasta lub powiatu. Jest odpowiedzialny za właściwy przepływ informacji.
Mechanizm ten całkiem sprawnie funkcjonuje w tomaszowskim Urzędzie Miasta, gdzie funkcję tę od kilku miesięcy de facto pełni doradca prezydenta miasta, Joanna Szczepańska. Wskazany wyżej przepływ informacji przebiega szybko i bez zakłóceń. Wiadomości do mediów przekazywane są na bieżąco, nie ma też problemów z uzyskaniem odpowiedzi na interesujące dziennikarzy pytania. Chociaż i na stronie internetowej miasta zdarzają się "przeklejki".
...
Zapomniałem dodać słowo o tym, że rzecznik to ktoś, kto pracuje 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu, a jego telefon potrafi zadzwnić o najdziwniejszych porach.
Napisz komentarz
Komentarze