Przede wszystkim informacje tv, media wciąż atakują nas danymi o wysokości średniej płacy. Chyba wyłącznie po to, żeby nas pognębić ciągle obwieszcza się jak ona rośnie ...
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w IV kwartale 2014 roku wyniosło 4 139 złotych.... zaś ogólnie w całej gospodarce narodowej – 3 943 złotych...
Jeśli jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? Wynagrodzenie 3 943 złote brutto to ponad 2 800 na rękę. Część czytelników będzie się zastanawiała, "kto ma do licha tyle, jeśli to <<przeciętne wynagrodzenie>>. I czemu nie rośnie ono dla mnie? I komu właściwie przybywa tej kasy, skoro to ja jej nie mam?"
Żeby zepsuć nam do reszty humor i przyprawić o ból głowy, zębów i strzykanie w krzyżu, statystycy powinni zdradzić skąd bierze się wzrost przeciętnego wynagrodzenia.... Otóż pewne jest, że tak zwane "przeciętne" nie rośnie... najczęściej stoi w miejscu, albo wręcz nie nadąża za danymi publikowanymi przez GUS.
Na wysokość tej dosyć "urojonej" wielkości mają wpływ przede wszystkim dane dotyczące tych, którzy zarabiają ponad przeciętnie. To właśnie w widełkach pensji dyrektorów, prezesów, członków zarządów słowem top managementu, wynagrodzenie wciąż rośnie. Jak wiemy, kiedy się zsumuje te głodowe i te pięciocyfrowe i obliczymy tzw. "średnią", wyjdzie, że zarabiamy coraz lepiej...
Oczywiście, można posłużyć się innym wskaźnikiem, takim który pokazuje prawdziwe dane, czyli dominujące i najczęściej występujące wynagrodzenie... Ten wskaźnik nazywa się dominantą i – jak sądzę- w tomaszowskich warunkach będzie on najbardziej zbliżony do kwoty 1750 złotych brutto, czyli obecnie obowiązującej najniższej płacy.
Ktoś ma inne pomysły na poprawienie sobie humoru? Zsumowanie urody i ogólnego wyglądu własnego i miss Polonia? Uśrednienie komfortu i wyposażenia mojego roweru i Lexusa sąsiada? Why not? Będzie pięknie i wyjdzie na to, że sąsiad ma kawał porządnego pojazdu..... że o kole od roweru nie wspomnę ;-)
Wasza Ciotka-Klotka
Napisz komentarz
Komentarze