O typowej polskiej żółci, mówiła kiedy Weronika Marczuk – Pazura, w jednym z programów, które prowadziła. W dniu dzisiejszym wystarczy wejść na byle jaki artykuł poświęcony górnikom, a dowiemy się o kwotach i przywilejach tej grupy zawodowej.
Fakt, górnik zarabia i to dość sporo jak na dzisiejsze czasy. Faktem są także przywileje, które mają ze spółki należącej do skarbu państwa. Faktem jest jednak też to, iż górnik ma do tego prawo a przeciętny pracownik nie jest winny sytuacji w jakiej znalazło się polskie górnictwo.
Szczerze powiem, czasem łapie się za głowię, kiedy czytam komentarze typu:
„Jak były przywileje, talony na samochody, specjalne sklepy dla górników (a dla nas tylko kartki), ołówkowe (300 zł/m-cznie na każde uczące się dziecko do 25 r. życia) , mieszkanie darmowe po roku pracy, Barbórkowe, choinkowe. jajkowe, deputaty węglowe nawet dla 50-cio letnich emerytów, i Bóg wie co jeszcze to chałupy się budowało, samochody kupowało, na wczasy za granice się jeździł to Gierka się chwaliło i z całej Polski ludzi do roboty się przywoziło po 200 km. Teraz jak przestanie się dopłacać do nierentownych kopalni, młodocianych emerytów, to wystarczy na import węgla do koksowni, elektrowni. Jest tylko jeden problem, "biali niewolnicy" (tak siebie nazywają) będą musieli żyć na takim samym poziomie jak inni biali ludzie i uświadomią sobie, że bez kooperacji z resztą kraju Śląsk padnie i nie pomoże żadna autonomia, ani najwspanialsza gadka.”
Forma powyższej wypowiedzi to przejaw polskiej zazdrości, polskiej zawiści, polskiej nienawiści i polskiego malkontenctwa, oraz pretensji za swoje (domyślam) nędzne zarobki: „No cóż oni mają, a ja nie mam, a jak ja tego nie mam, to niech innym też zabiorą, bo dlaczego oni mają mieć”. Jakie to typowe dla nas.
Prawda jest taka że zazdrościmy już wszystkiego: sąsiadowi auta, kobiety, sprzętu RTV, sukcesu zawodowego. Mam wrażenie że gnojenie i obwinianie innych za swoje niepowodzenia, gorszą pracę, to taki sport narodowy „polaków”. Nawet mały sukces jednego z nas, potrafi zmobilizować tzw. przyjaznych znajomych do działania i do tego, aby szybko w swoim otoczeniu został ściągnięty na ziemię.
Powiem szczerze. Nie mam takiej kasy i przywilejów jak powyższe osoby, a jednak cieszę się że są w tym kraju ludzie, którzy za swoją ciężą prace 8 -godzinną dostają zadowalające wynagrodzenie. Niech oni przynajmniej mają to przysłowiowe jedno zmartwienie mniej.
Napisz komentarz
Komentarze