Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 20:18
Reklama
Reklama

Skarżą pracodawcy, narzekają pracownicy

Wielokrotnie na łamach naszego portalu poruszaliśmy temat stażów zawodowych dla osób bezrobotnych organizowanych przez Powiatowy Urząd Pracy. Są one jedną z najczęściej stosowanych tzw. aktywnych form przeciwdzialania bezrobociu.

Co roku kilkaset osób trafia do lokalnych przedsiębiorstw, gdzie z założenia zdobywać mają doświadczenie zawodowe. Konfliktów oczywiśie nie brakuje. Stażyści skarżą się na organizatorów i pracodawców ale równie często to ci drudzy narzekają na poziom kierowanych na staż osób.

 

Najnowsza skarga, jaka wpłynęła do Starostwa Powiatowego, mówi o braku nadzoru ze strony dyrektora PUP nad przebiegiem stażu, a dokładnie ujmując nad wypełnianiem obowiązków przez stażystów.

 

Skargę na dyrekcję PUP złożyło PPHU "Karina". Problemem w tym konkretnym przypadku okazały się m.in. częste wielodniowe nieobecności w pracy dwójki zatrudnionych stażystów. Część z nich miała mieć charakter absencji nieusprawiedliwionej.

 

Przedstawiciele firmy zwracają uwagę, że na zwolnienie lekarskie jeden ze stażystów poszedł już dzień po zatrudnieniu. Podkreślają też, że nieobecności praktycznie uniemożliwiają zrealizowanie programu stażu i wyszkolenie pracownika na satysfakcjonującym poziomie, pozwalającym na jego dalsze zatrudnienie.

 

Trudno się z taką argumentacją nie zgodzić, tym bardziej, że nie powinno się wymagać od pracodawcy zatrudniania mało efektywnego pracownika, co do którego zachodzi podejrzenie, że bardziej symuluje choroby, niż na nie w rzeczywistości zapada.

                                                                                 

Z treści skargi wynika również, że Powiatowy Urząd Pracy, mimo, że właścicielka firmy zgłaszała fakt stażowych "wagarów" nie skorzystał z uprawnień, jakie wynikają z rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej w sprawie szczegółowych warunków odbywania stażu przez bezrobotnych i nie pozbawił stażystki z firmy "Karina" możliwości dalszego kontynuowania stażu.

 

Zdaniem składającej skargę firmy Urząd Pracy lekceważy i nie ustosunkowuje się do uwag zgłaszanych przez pracodawców - organizatorów stażu.

 

§ 9. 1. Starosta na wniosek bezrobotnego odbywającego staż lub z urzędu może rozwiązać z organizatorem umowę o odbycie stażu w przypadku nierealizowania przez organizatora programu stażu lub niedotrzymywania warunków jego odbywania, po wysłuchaniu organizatora stażu.

2. Starosta na wniosek organizatora lub z urzędu, po zasięgnięciu opinii organizatora i wysłuchaniu bezrobotnego, może pozbawić bezrobotnego możliwości kontynuowania stażu w przypadku:

1) nieusprawiedliwionej nieobecności podczas więcej niż jednego dnia stażu;

2) naruszenia podstawowych obowiązków określonych w regulaminie pracy, w szczególności stawienia się do odbycia stażu w stanie wskazującym na spożycie alkoholu, narkotyków lub środków psychotropowych lub spożywania w miejscu pracy alkoholu, narkotyków lub środków psychotropowych;

3) usprawiedliwionej nieobecności uniemożliwiającej zrealizowanie programu stażu.

 

 

- Kontrolę wykonania umowy stażowej w firmie, która skargę złożyła przeprowadziliśmy - wyjaśniała na posiedzeniu komisji Zdrowia i Spraw Społecznych Rady Powiatu Tomaszowskiego, pełniąca obowiązki zastępcy dyrektora PUP, Elżbieta Łaska. - Nie stwierdzono wówczas żadnych nieprawidłowości. Umowa stażowa wykonywana była w sposób należyty

 

Zastępca dyrektora PUP zaznacza jednak, że Urząd ma ograniczone możliwości kontrolne w zakresie weryfikacji legalności zwolnień lekarskich, ponieważ zlecić kontrolę można jedynie na wniosek płatnika składek  albo ZUS.

 

Czytaj - Kto tu widzi drugie dno?

 

Pozbawić bezrobotnego możliwości kontynuowania stażu można dopiero po wysłuchaniu jego wyjaśnień. W przypadku stażystki w/w firmy nie było formalnych podstaw do rozwiązania umowy. Co prawda dopatrzono się dwóch nieusprawiedliwionych nieobecności ale ustawa dopuszcza jednodniowy brak usprawiedliwienia a stażystce przysługiwały dodatkowo dni wolne, których w czasie trwania stażu nie wykorzystała. Osobną sprawą jest powiadamianie pracodawcy o wykorzystaniu dni wolnych za pomocą sms-ów.

 

PPHU "Karina" nie jest jedynym pracodawcą mającym podobne problemy ze stażystami.

 

Czytaj -  Przyciągać czy odpychać

 

- Ludziom zwyczajnie nie chce się pracować, a przecież nikt nikogo do pracy zmusić nie może - mówi właściciel innej tomaszowskiej firmy. - Tak samo odbywanie stażu nie jest czymś obowiązkowym. Jak ktoś nie ma chęci ani motywacji nie powinien zawracać nikomu głowy i nie zajmować miejsca oraz możliwości, z których może skorzystać ktoś inny.

Na ten fakt zwraca też uwagę Elżbieta Tokarska - Mamy do czynienia z niesprawiedliwością systemu polegająca na przyznawaniu organizatorom stażu "punktów negatywnych" w sytuacji, gdy dochodzi do rozwiązania umowy z winy stażysty, czyli z przyczyn nie leżących po stronie pracodawcy. Stwarza to w przyszłości trudności z pozyskaniem kolejnych stażystów.

 

Czytaj -  "Forma przymusu bezpośredniego"

 

Elżbieta Łaska twierdzi, że nie wie o jakie punkty negatywne chodzi a poniesione koszty związane z organizacją stażu uznaje, za zwyczajną część podpisanej umowy. - W przypadku stażów nie ma żadnej punktacji, istotne jest natomiast wywiązanie się z umowy a warunkiem umowy jest zatrudnienie przez 3 miesiące określonej liczby osób - dodaje. - Musimy pogodzić interesy bezrobotnego z interesami pracodawcy, dla którego staż często jest sposobem na obniżenie kosztów pracy w jego przedsiębiorstwie.

 

Inne konsekwencje niesie za sobą rezygnacja ze stażu osoby bezrobotnej. Nie ma w takim przypadku możliwości aneksowania umowy, ponieważ zgodnie z cytowanym wyżej rozporządzeniem zostaje ona po prostu rozwiązana. Nie ma możliwości w ramach jej obowiązywania skierowania kolejnego bezrobotnego - stażysty do zakładu pracy realizującego umowę o organizację stażu.  

 

Czytaj -  Proszę pani... ale ja nie chcę pracować

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

femka 07.01.2015 19:19
a ja pamiętam staż gdzie dostawało się tylko 400 zł a człowiek był zachwycony ale to było dawno temu

krawcowa 05.01.2015 09:51
tłusto to już było nadchodzi kryzys i czas zaciskania pasa, pracodawca też musi zarobić na siebie i na wszelkie zobowiązania a jak ktoś nie chce pracować za 5 pln/h to jego sprawa gdy wybiera świadomie życie ubogie, a bez pracy niestety nie ma kołaczy!

05.01.2015 10:39
pracować za 5 zł /h to przecież parodia ... A gdzie szacunek dla samego siebie ??? według Pani rozmyślań to za chwilę będziemy pracować za miskę ryżu ??? i jeszcze jedno cytuje : a jak ktoś nie chce pracować za 5 pln/h to jego sprawa gdy wybiera świadomie życie ubogie, Aha według Pani rozmyśleń praca za 5 zł /h to luksus rozumiem i życzę takiego luksusu bo według moich rozliczeń to jałmużna ledwie .....

05.01.2015 12:11
Za 5 zł/h może emeryt sobie dorabiać jak mu chęci i zdrowie pozwoli. Jeśli przedsiębiorca nie może płacić więcej bo mu się nie opłaca to znaczy, że jego "business" jest nic nie wart. Co to za przedsiębiorca, który musi okradać pracowników?

Alek 05.01.2015 13:46
może ma Pani rację o zaciskaniu pasa bo koszty produkcji niebawem wzrosną kosmicznie, proszę przeczytać, paliwo w górę o 76% http://wgospodarce.pl/informac...o-zdrozeje

filonka 05.01.2015 16:18
pracownik musi zarobic 5 zl na godzine-to znaczy wtedy swiadomie wybiera zycie ubogie,pracodawca jak zawsze ze 3-razy na wczasy ma,a czemoz to rowniez pracodawca nie zacisnie swojego pasa-chocby o jedna dziurke?w tym miescie jest za duzo oszustwa a odpowiednie urzedy niby o tym nie wiedza bo podobno nikt sie nie skarzy

marcin 04.01.2015 10:29
Dajcie zarobić to będą pracować,a nie tylko pare groszy na pizze.

Heniek 04.01.2015 01:06
Kapitaliści w Polsce narzekają na pracowników? hahahahahah. Niech dadzą ci kapitaliści zarobić po 3000 - 4000 na rękę to i specjalistów porządnych znajdą. Tak na prawdę stażystów zatrudniają marne firemki, które ledwo przędą. Stażyści dzisiaj to darmowa siła robocza i nic więcej. Staż niczego nie uczy.

Były stażysta 02.01.2015 22:52
Akurat ja jestem wyjątkiem w tej rozmowie, bo ja ze stażu jestem zadowolony. Może dlatego że pracodawca potrzebował pracownika i bardzo był zaangażowany żeby mnie nauczyć zawodu a ja też bo chciałem się czegoś nauczyć i pracować. Do dziś pracuje w tej firmie na umowę na czas nieokreślony,a i zarobki nie są najgorsze. Ale to chyba jest wyjątek.

femka 02.01.2015 20:14
Myslacy - przeciez nie ma obowiazku rejestracji w Pup to jest dobrowolne Wystarczy zlikwidowac ubezpieczenie zdrowotne i wtedy drastycznie spadnie rejestrowane bezrobocie

Myślący 02.01.2015 21:06
Fakt to miałem na myśli właśnie, ale PUP to tysiące opłacanych z kasy państwowej bezproduktywnych urzędników. Tak więc likwidacja PUP i tak jest potrzebna. A już sama likwidacja składek zdrowotnych opłacanych przez PUP zdecydowanie by zmniejszyła liczbę bezrobotnych. Dziś szacuje się, że tych realnie pozostających bez pracy jest maksymalnie 7%!

pupa goła 02.01.2015 20:07
Pewnie za to pan Gajewski zostal wicedyrektorem COSu. Podobno taki był operatywny i zaangażowany na wcześniejszych stołkach...

Myslący 02.01.2015 19:50
Zlikwidować Urząd Pracy, a obowiązek rejestracji zamienić na dobrowolność zgłoszenia się w jednej z firm doradczej która zagwarantuje każdemu pracę, a w zamian państwo dofinansuje stanowisko pracy poprzez obniżenie haraczy na ZUS! Wówczas realny poziom bezrobocia w kraju wyniesie ok 5%, czyli pozostaną tylko nieroby i menel. Reszta ujawni się jako szara strefa i zacznie pracować legalnie, a pracodawca będzie zatrudniał chętniej bo będzie płacił niższe haracze na ZUS. I problem z głowy będzie!

rozczarowany stażysta 02.01.2015 17:48
Może się weżmiecie za pracodawców wykorzystujących stażystów za parną płace. Jestem osobiście na stażu i chyba to będzie mój ostatni staż na który się zgodziłam. Dostałam 6 miesięczny staż z 3 miesięcznym zatrudnieniem. I się męcze. Jeszcze odbycie stażu jakoś mnie motywowało bo miałam te 850 zł na ręke ale teraz otrzymuje 335 zł, za 4 godziny dziennie od poniedziałku do piątku. Na umowie mam wpisany inny zawód a musze wykonywać wiecej niz przez 8 godzin wtedy kiedy miałam staż. Jestem traktowana gorzej jak sprzątaczka. Nie moge obecnie powiedzieć gdzie jest ten staż, ponieważ z moją szefową spotkam się w sądzie bo nie pozwolę się traktować jak biały murzyn za taką pensje gdzie mam jeszcze dziecko małe na wychowaniu. Szefowa wiedząc że nie moge pracować do 17 nie raz pisała do mnie w niedziele około godziny 20 a czasem 21 z tekstem że następnego dnia mam pracować do 17. Wolne co mi należało się na stażu też dała mi szefowa kiedy ona chciała chociaż to były moje dni wolne i powinnam wziąść wtedy kiedy mi jest potrzebne. Brak słów.

02.01.2015 19:24
Współczuć tylko! Chyba lepiej niż na stażu zarobisz przez agencję pracy tymczasowej! Masz tęż szansę na zatrudnienie u pracodawcy, bo u cwaniaka co bierze starzystów na to nie licz!

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama