Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 16:43
Reklama
Reklama

Cztery dni w Edynburgu I (86)

Po długim „milczeniu” powracam na łamy portalu „nasz tomaszow” tym razem w nietypowej treści mojego cyklu felietonów, Subiektywna Historia Rock’n’Rolla w Tomaszowie Maz.
Kliknij aby odtworzyć
Drogi użytkowniku! Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.

[reklama2]

Choć bezpośrednio będę odbiegał w nich od wątków związanych z moim ukochanym stylem muzycznym, nie tylko dla mnie ale dla całego powojennego pokolenia, jakim niewątpliwie jest rock’n’roll, jazz, blues to jednak w ich tle występować będzie (właściwie jego wystawa fotograficznych arcydzieł) postać wybitnego artysty fotografika w dziedzinie jazz, rock’n’roll – Marka Karewicza – bohatera niejednego felietonu tego cyklu. Artysta w dzieciństwie, we wczesnej szkolnej młodości, związany był z naszym miastem.

 

To w Tomaszowie Mazowieckim w zakładzie fotograficznym Tadeusza Ulikowskiego (pod słynnym kasztanem, jak mówi stara legenda, do którego Jagiełło konia wiązał - vis a vis dzisiejszego Domu Towarowego Tomasz), przyjaciela rodziny Karewiczów, mały Marek zaraził się fotografią.

 

Jak to się stało, że przyszło mi uczestniczyć w egzotycznej wyprawie do Szkocji, do jej stolicy  Edynburga (mój pierwszy w życiu wyjazd, pierwszy lot samolotem do  państwa zachodniej Europy zza tak zwanej, żelaznej kurtyny)?

 

Otóż latem 2013 roku (wakacje) moja koleżanka od lat, uczestniczka wspólnych imprez, jubileuszowych spotkań, organizowanych przez Fundację Sopockie Korzenie, Maryla Tejchman umówiła mnie ze swoją znajomą, byłą mieszkanką Tomaszowa (dzielnica Ludwików), która obecnie (od ośmiu lat) zamieszkuje w Glasgow (Szkocja) - z Kingą Plich. Do naszego spotkania doszło w słoneczny, ciepły, sierpniowy dzień na tarasie tomaszowskiej restauracji Mc Donald’s.

 

Kinga w asyście Maryli Tejchman, tydzień wcześniej zrobiła z Markiem Karewiczem wywiad w jego domu w Warszawie. Dowiedziawszy się, między innymi od Maryli, że ja poświęcam w swoich publikacjach rozdziały poświęcone Markowi, zapragnęła spotkać się ze mną.

 

Przygotowałem dla niej swój Tomaszowski Tryptyk (Moje miasto w rock’n’rollowym widzie, A jednak Rock’n’Roll, Rodzina Literacka ’62), o których to książkach wspomniała w naszej telefonicznej rozmowie, ustalającej miejsce, dzień, godzinę spotkania.

 

Na tym spotkaniu oznajmiła, że w najbliższych dniach po powrocie do Szkocji, zmienia miejsce zamieszkania, przeprowadzając się do Edynburga. Kinga na obczyźnie poświęca swoje życie, czynnie działając w polonijnych organizacjach, które przyjeżdżającym za pracą Polakom na Wyspy Brytyjskie, duchowo pomagają przez organizowanie kulturalnych spotkań, pisanie artykułów o nauce, kulturze, o zdrowym odżywianiu się, o businessie czy prawie.

 

Współpracowała z polskojęzyczną gazetą GAZETA, w której zamieszczała swoje artykuły. Gazeta ta ukazuje się w całej Wielkiej Brytanii, również w Szkocji. Jestem w posiadaniu trzech pierwszych egzemplarzy. W nich ukazały się felietony, artykuły mojej Subiektywnej Historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie oraz warszawski wywiad z Karewiczem.

 

- Antoni, chciałam się z tobą spotkać w takiej sprawie. W przyszłym roku (maj/czerwiec) w Edynburgu, do którego po powrocie do Szkocji się przeprowadzam, chcę zorganizować w Domu Polskim spotkanie znanych, wybitnych Polaków, którzy czegoś w swoim twórczym życiu dokonali, po sobie coś zostawili, rozsławiając naszą ojczyznę. Chciałam zaprosić Marka Karewicza, trwają rozmowy z gen. Hermaszewskim, myślę ściągnąć ze Stanów Wojtka Szymańskiego ale również chciałam zaprosić ciebie jako organizatora rock’n’rollowych spotkań w mieście mojego dzieciństwa i młodości. A szczególnie dlatego chcę twojego przyjazdu, że w swoich publikacjach opowiadasz o ludziach, historycznych miejscach Tomaszowa, które w większości od dawna nie istnieją, że dzięki tobie młode pokolenia mogą poznać historię miasta, że mogłam dowiedzieć się o konotacjach pana Karewicza z grodem nad Pilicą. Mamy prawie cały rok do realizacji mojego przedsięwzięcia, o wszystkim, o przygotowaniach do szczególnego spotkania będę ciebie informowała przez internet czy skypa – powiedziała mi Kinga.

 

Przyznam, że przez cały rok żyłem tym spotkaniem, dla mnie szczególnie egzotycznym. Byłby to mój pierwszy w życiu wyjazd, a właściwie lot na tak zwany Zachód. Co pewien okres łączyłem się z Kingą, czerpiąc informacje o postępach w przygotowaniach zamierzonego przedsięwzięcia. Kinga w tym czasie zerwała współpracę z GAZETĄ. Stworzyła za to nowe, wspaniałe, kolorowe czasopismo (miesięcznik), wydawane w formacie A4, drukowane na wysokiej jakości papierze kredowym o gramaturze 100 – PANGEA MAGAZINE.

 

Czasopismo wydawane jest w dwu językach; polskim i angielskim. Co mnie pozytywnie zaskoczyło? W pierwszym, drugim i trzecim numerze kontynuowany jest mój cykl felietonów Subiektywna Historia Rock’n’Rolla w Tomaszowie w dwu, wymienionych językach. Priorytet PANGEA MAGAZINE to patronat nad konkursem Wybitny Polak w Szkocji, który stać się ma wydarzeniem cyklicznym.

 

Wybitny Polak” to inicjatywa Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”, której głównym i zasadniczym celem jest kreowanie pozytywnego wizerunku Polaków, pokazanie ich dokonań oraz wyróżnienie i promocja osób, które odniosły sukces w kraju i poza jego granicami.

 

Szkocka edycja konkursu została zorganizowana przez PANGEA MAGAZINE, pod patronatem honorowym Fundacji „Teraz Polska” i  Konsulatu Generalnego RP w Edynburgu. Konkurs prowadzony jest w pięciu kategoriach: Kultura, Buisness, Nauka, Osobowość oraz Młody Polak.

 

Nadszedł dzień, piątek 20 czerwca 2014 roku, dzień w którym nastąpił lot do Szkocji naszej, zaprzyjaźnionej czwórki: Maryla Tejchman, lider spotkania w Szkocji Marek Karewicz, jego opiekun Wiesiek Śliwiński oraz moja osoba.

 

Wylądowaliśmy wieczorem po dwóch godzinach lotu w Glasgow, gdzie Kinga „podstawiła” nam samochód swojego kolegi i w ciągu niespełna godziny znaleźliśmy się w szkockiej stolicy, Edynburg. Zatrzymaliśmy się przed klasycznym budynkiem, tak charakterystycznym dla brytyjskich ulic, ELAS – GUEST HOUSE, gdzie w drzwiach powitała nas gospodyni domu, pani Teresa Elas ze swoim mężem, Piotrem.

 

Hotel rodziny Elas stał się na okres trzech nocy naszym domem. Powitanie było w języku polskim bardzo gorące, serdeczne w stylu – czym chata bogata tym rada. Okazało się, że Marek Karewicz w latach sześćdziesiątych (1966r) bywał w tym domu. Jest bliskim znajomym ojca gospodyni, który w tamtym czasie Marka zaprosił do Edynburga.

 

Lider naszej grupy był w bliskich stosunkach z panią Teresą. Mówiło się, że „groziło” im małżeństwo, co Marek udokumentował przywiezionymi z sobą, kilkoma, intymnymi zdjęciami z tamtej epoki. Po kolacji, choć zmęczeni, do późna za nim poszliśmy spać, gospodarze raczyli nas bardzo ciekawymi informacjami, opowieściami o Szkocji, o Edynburgu, o starych i nowych Polakach żyjących na Wyspach Brytyjskich. My z kolei opowiadaliśmy o Polsce, o aktualnej sytuacji politycznej i gospodarczej, o ciężkim życiu w naszym wolnym kraju.

 

Pani Teresa Elas jest córką byłego żołnierza armii Andersa, który po zakończonej wojnie osiadł na Zachodzie Europy. Na swoje miejsce pobytu wybrał Edynburg gdzie na świat w 1949 roku przyszła jego córka Teresa i później syn Jerzy. Ojciec pani Teresy amatorsko zajmował się fotografią, gdzie często uczestniczył na festiwalach piosenki w Sopocie i Opolu. Tu spotykał się z Markiem Karewiczem, co zaowocowało przyjaźnią, a w konsekwencji czego nastąpiło zaproszenie naszego artysty do stolicy Szkocji.  Po 48 latach w sposób niezamierzony Marek Karewicz zamieszkał w domu, w którym drzewiej przebywał, a który mógł stać się jego stałym, własnym domem.

 

 

Edynburg.-Sobota-21-czerwca-2014
 

Około 9.00 rano zeszliśmy (wszyscy spaliśmy na piętrze) na dół na śniadanie. Tu przyznać muszę że wszystkie posiłki były bardzo smaczne i obfite, jak to się mówi nie do przejedzenia. Wyczuwało się tradycyjną, polską kuchnię. W trakcie śniadania zaplanowaliśmy spacer po mieście.

 

Pomimo szarości, architektonicznie odmiennych budynków, ulic, w odniesieniu do istniejących na kontynencie europejskim, osobiście uważam, że gród z górującym nad  miastem wzgórzem Artura, z intensywnie zieloną trawą, jest miastem pięknym.

Każdy budynek, ulica to historia szkockiej kultury, historia Europy, sięgająca wczesnego średniowiecza. Spacer po mieście to spory wysiłek, ulice usytuowane są pod górę i z góry, prowadzące do najwyższego punktu miasta, na którym to widnieje edynburski zamek, co odczuliśmy na zmianę obsługując wózek z Karewiczem.

 

Miasto dziesiątków parków zieleni, katedr, kościołów, zamków, pomników (Aleksandra Graham Bella – wynalazca telefonu , Waltera Scotta – słynny szkocki pisarz), muzeów, renomowanych uniwersytetów o dużych, europejskich tradycjach.

 

 

 

Około 14.00 wróciliśmy zmęczeni do Guest House na umówiony obiad. Po posiłku zaplanowaliśmy odpoczynek, by na godzinę 17.00, wypoczętym dotrzeć do Domu Polskiego.

 

W pomieszczeniach tej instytucji urządzona była z fotogramów Marka Karewicza wystawa tematyczna, This is Jazz. Miało się tu odbyć spotkanie z naszym artystą fotografikiem. Z dużym wysiłkiem, na kwadrans przed 17.00 (po ulicznych pagórkach pchaliśmy wózek z Markiem na zmianę z Wiesiem) znaleźliśmy się w Domu Polskim.

 

Tu zaskoczyła nas kolejna przeszkoda do pokonania, niewygodne, długie z dwoma załomami schody. Niewielka sala, w której miało odbyć się spotkanie Karewicza z polonią była na piętrze. Marek z trudem pokonał nieprzewidzianą przez nas przeszkodę. Kiedy ukazaliśmy się w prześwicie drzwi, przywitała nas serdecznie, w asyście miejscowych polonijnych notabli Kinga Plich.

 

W pomieszczeniu na piętrze przygotowana została wystawa fotogramów Karewicza. Wokół na ścianach widniały twarze najwybitniejszych muzyków ze świata polskiego i światowego jazzu (prace te w większości eksponowane były w naszym Urzędzie Miasta na wystawie Galeria w Ratuszu, którą 2010 roku zorganizowała Danusia Mec Wypart). Pozwolę sobie co niektóre, wybitne postacie wymienić; Miles Davies, Krzysztof Komeda, Duke Ellington, Gerry Mulligan, Benny Goodman, Billy Harper, Joey Baron, Urszula Dudziak czy James Brown. Wokół fotogramów zebrała się duża grupa ludzi.

 

Zainteresowanie wystawą było ogromne. Przez długi czas Kinga, gospodyni spotkania, nie mogła przywołać oglądających dzieła Karewicza, by zechcieli zasiąść na swoich miejscach, chcąc oficjalnie rozpocząć spotkanie. Na sali, między innymi znalazło się dwóch starszych panów, zbliżających się do dziewięćdziesiątki. Byli to polscy kombatanci zachodniego frontu, żołnierze minionej wojny. Jak się dowiedziałem, wielu byłych, już sędziwych polonusów, zawsze przychodzi na spotkanie ludzi przybyłych z kraju, by cokolwiek dowiedzieć się o swojej ojczyźnie, by zaspokoić swoją ciekawość i ugasić gorącą nostalgię za Polską.

 

 

Po kilku kurtuazyjnych przemówieniach prezesów różnych organizacji polonijnych, Kinga Plich przedstawiła naszą grupę przybyłą z Polski. Otrzymaliśmy duże brawa. Szczególnie powitała autora wystawy, przedstawiając jego krótki życiorys, po czym poprosiła Karewicza na środek, przed zebrane gremium, by osobiście przybyłym przybliżył swoją twórczość, swoje artystyczne życie.

 

Marek jak przystało na znanego w kraju gawędziarza zrobił to, jak zwykle, doskonale. Było wiele ciekawych pytań od zebranych na sali, były również wyczerpujące wypowiedzi, po których Marek otrzymywał gromkie brawa. Były też dowcipne aforyzmy, anegdoty charakterystyczne dla Karewicza z jego wojaży po świecie. W trakcie Marka opowieści podeszła do mnie Kinga  prosząc, bym uzupełnił wypowiedzi artysty o tomaszowskie sekwencje.

 

Przedstawiłem się zebranym, opowiedziałem czym się zajmuję w swoim mieście, o tym jak powstały moje cykliczne programy Herosi Rock’n’Rolla, jak zacząłem kronikować swoją epokę w wyniku czego powstał Tomaszowski Tryptyk – tu, wziąłem do ręki trzy tytuły moich publikacji – opowiedziałem o genezie ich powstania.

 

Również poinformowałem zebranych,  że na tej sali są osoby, których życiowe konotacje, losy, związane są z Tomaszowem Maz. Tu wskazałem na stojącą obok mnie organizatorkę spotkania, bohatera wieczoru Marka Karewicza i siedzącą na widowni Marylę Tejchman.

 

Kiedy skupiłem się na osobie Karewicza, opowiadając jak go poznałem i zaprzyjaźniłem się z nim, słychać było po schodach podwójne, przemieszczające się kroki, zbliżające ku drzwiom wejściowym. Kinga przerwała nagle moją wypowiedź, podeszła do drzwi a w nich ukazuje się piękna kobieta, szeroko uśmiechnięta, o długich blond włosach a przy jej boku mężczyzna. Był to jej życiowy partner. Kobiety rzucają się sobie w objęcia i przy gromkich, na stojąco brawach oboje nowoprzybyli zajmują miejsce na środku sali, w miejscu w którym ja z Markiem przed chwilą wystąpiliśmy.

 

Ta kobieta, to znana, jak to się mówi wzięta, amerykańska dziennikarka radiowo telewizyjna Rita Cosby, trzykrotna laureatka Nagrody Emmy, która do Szkocji przybyła w historyczną, sentymentalną podróż. Jest córką Polaka, Ryszarda Kossobudzkiego, uczestnika powstania warszawskiego, żołnierza Armii Krajowej, żołnierza Armii Andersa, który po zakończonej II Wojny osiadł w Szkocji.

Rita jest autorką bestsellerowej książki Cichy bohater (Quiet Hero), w której opowiada niesamowite, bohaterskie historie 15-letniego powstańca, swojego ojca Ryszarda,  w czasie heroicznych walk mieszkańców w obronie Warszawy z niemieckim okupantem. Jej podróż do Szkocji to nie tylko promocja książki ale również odwiedzenie miejsc, w których przebywał w tym kraju ojciec zanim wyjechał do Stanów, spotkanie z ludźmi, którzy Go pamiętają, podzielić się wspomnieniami o ojcu jakiego zapamiętała, swojej misji rozpowszechniania wiedzy o Powstaniu Warszawskim oraz oddaniu honoru bohaterom ofiarom tego powstania.

 

Książka jest idealnym prezentem dla Polaków w roku obchodów 70 rocznicy Powstania Warszawskiego. Od wiosny 2014 znalazła się na półkach księgarskich naszego kraju. Można ją również zakupić w księgarni przy (dawna placówka Barbary Goździk) Placu Kościuszki 22. Właśnie tu nabyłem egzemplarz dla siebie za nim wyjechałem do Edynburga. Ale o tym w następnym odcinku.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Antek Malewski 12.08.2014 23:13
Opisuję FOTO: 1. FOTO nr.1 - Od lewej Maryla Tejchman, moja osoba, Rita Cosby i Marek Karewicz 2. FOTO nr.2 - Rita Cosby 3. FOTO nr.3 - Maryla Tejchman w rozmowie z 90-letnim kombatantem, żołnierzem Armii Polskiej gen. Andersa 4. FOTO nr.4 - Maryla Tejchman z Wiesiem Śliwińskim przed domem pani Teresy Elas 5. FOTO nr.5 - Kinga Plich, organizatorka spotkania w Edynburgu

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama