Trener Wesołowski praktycznie skorzystał z podstawowej jedenastki. Porównując dzisiejszy skład naszej drużyny do meczu ligowego z Legią Warszawa, nastąpiła zmiana w bramce, na pozycji napastnika, oraz w defensywie. Holewińskiego zastąpił Chachuła. Swoje umiejętności okazję zaprezentować miał Kacper Rakowski. Mateusza Matysiaka zmienił Marcin Pogorzała.
W awans Lechii nikt nie wątpił, jednak drużyna gości od początku spotkania zagrała bardzo ambitnie i stworzyła Lechistom trudne warunki w postaci zmasowanej defensywy. Zielono – czerwoni próbowali przełamać silną obronę Orląt, jednak zabrakło dokładności i chyba najbardziej spokoju w rozegraniu akcji.
Sygnał do walki naszym graczom w 10 minucie dał Marcin Mirecki, którego uderzenie z około piętnastego metra było minimalnie niecelne.
Rywale odpowiedzieli w 17 minucie, kiedy to dobrym rajdem lewym skrzydłem popisał się jeden z graczy gości. Zawodnik początkowo ograł Pogorzałę, a kolejno prostym zwodem zmylił Dolota. Na szczęście przy próbie strzału z około 8 metra, Dolot naprawił swój błąd i Chachuła interweniować nie musiał.
Przewaga naszej drużyny w polu nie podlegała dyskusji. Bramką, czy choćby czystą sytuacją strzelecką nie potrafiliśmy jej jednak udokumentować. Wiele ataków skrzydłem kończyło się na nogach obrońców, bądź mocno niecelnymi uderzeniami głową, bądź z 14 – 16 metra.
Co więcej nasi zawodnicy sami sobie przeszkadzali w grze. W 25 minucie Mirecki ładnie wypuścił Morgasia w „uliczkę”, ten dograł na 14 metr do Pogorzały, ale niestety naszemu pomocnikowi w czystym uderzeniu przeszkodził….Rakowski.
Z minuty na minuty Lechia budziła się z letargu. W 34 minucie swój piąty bieg ponownie włączyli Morgaś i Mirecki. Po ładnej akcji tej dwójki Marcin po raz kolejny próbował zaskoczyć Rataja strzałem z około 14 metra.
Bramkarz gości zdołał skutecznie interweniować, jednak piłka powróciła na plac gry. Błąd obrony w wyprowadzeniu futbolówki skutkował drugą szansą Mireckiego, tym razem z około 6 -7 metra. Niestety gola, mimo doskonałej szansy nie obejrzeliśmy.
W 39 minucie szansę otworzenia wyniku miał Rakowski, ale zbyt długo zastanawiał się nad oddaniem strzału i w konsekwencji jego próba z 12 metra została zablokowana.
Pierwsza połowa bez bramek. Lechiści bili głową w mur, jednak trzeba przyznać, że w fajerwerków w ich grze nie oglądaliśmy.
W drugiej połowie obejrzeliśmy już jednak „inną drużynę”.
Na początku 47 minuty jeden z naszych graczy znalazł się na 6 metrze pola karnego gości i uderzył na bramkę Rataja. Goalkeeper z Cielądza popisał się znakomitym refleksem. Niespełna 10 sekund później poprawić kolegę mógł Mirecki, ale i jego uderzenie nie znalazło drogi do bramki. Rataj intuicyjnie rzucił się w przeciwległą stronę i znakomicie obronił strzał Marcina. To była obrona godna najlepszych lig na świecie.
W 52 minucie doskonała akcją popisał się Pogorzała, który rozprowadził piłkę, po czym otrzymawszy ją w na prawym skrzydle, dograł futbolówkę w szesnastkę Cielądza, do świetnie ustawionego Mireckiego. Marcin nie wykorzystał szansy i uderzył fatalnie.
W 54 minucie trener Wesołowski zdjął z murawy Pogorzałę i wpuścił na boisko Stańdo.
Dawid szybko daje znać o sobie. W 57 minucie Żytek popisuje się bardzo dobrym strzałem z rzutu wolnego. Piłka odbita przez Rataja wraca w pole gry. Napastnik Lechii dopada do futbolówki, wystawia ją Cyranowi na 9-10 metr, a ten nie mając innego wyjścia otwiera wynik tego meczu. Lechia obejmuje prowadzenie 1:0.
Po chwili trener Wesołowski desygnuje do gry Matysiaka i Potakowskiego. Boisko opuszcza Król, oraz całkiem nieźle spisujący się dzisiaj (szczególnie w 1 połowie) Morgaś. Daniel wrócił po kontuzji, jednak co ciekawe grał dzisiaj na lewej stronie.
W 60 minucie piękna dwójkowa akcja Mireckiego z Rakowskim kończy się ładnym, technicznym strzałem tego pierwszego i Rataj po raz drugi musi wyciągać piłkę z siatki. Lechia zapewnia sobie awans do wielkiego finału, bowiem Cielądz nawet nie próbuje zagrozić bramce Chachuły.
W 71 minucie oglądamy znakomite uderzenie Żytka. Zabrakło centymetrów.
Mijają dwie minuty. Dośrodkowanie Mireckiego z rzutu wolnego kończy się minimalnie niecelnym uderzeniem głową Cyrana.
W 79 minucie następuje ostatnia zmiana w naszym zespole. Witczak zastępuje Żytka.
Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry Milczarek zagrywa krótką, wysoką piłkę do Rakowskiego, ten świetnie uwalnia się spod obrony i strzela gola numer trzy. Lechia – Cielądz pewne 3:0.
W 91 minucie piękna akcja zespołowa Lechii, kończy się sytuacją strzelecką Mireckiego, który ma tylko Rataja przed sobą. Napastnik Lechii nie ma dzisiaj dobrze wyregulowanego celownika .
Lechia po bezbarwnej pierwszej połowie i znakomitej drugiej wygrywa 3:0 z zespołem Orląt Cielądz i tym samym zapewnia sobie awans do finału Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim.
Przeciwnikiem naszej drużyny będą rezerwy Widzewa Łódź. W Pajęcznie przyjezdni pokonali miejscowego Zawiszę 0:2.
Finał odbędzie się 11 czerwca w Łodzi.
RKS Lechia – Orlęta Cielądz 3:0 (0:0)
1: 0 Kamil Cyran (as. Stańdo)
2: 0 Marcin Mirecki (as. Rakowski)
3: 0 Kacper Rakowski (as. Milczarek)
RKS Lechiai: Chachuła – Pogorzała (52” Stańdo), Milczarek, Dolot, Cyran – Pierzyński, Żytek (79” Witczak), Król (57” Matysiak), Morgaś (57” Potakowski) – Rakowski, Mirecki
Orlęta Cielądz: Rataj – Woszczyk, Czerwiński, Matuszczak, Gałka – Skoneczny D. (79” Pawłowski), Głębocki (84” Socha), Gwiazdowicz, Kłos (57” Skoneczny M.) – Pietrzak, Dzikowski
Napisz komentarz
Komentarze