Mój ojciec niedawno skończył 70 lat. Jest osobą aktywną i bardzo sprawną fizycznie. Regularnie grywa w siatkówkę i tenisa stołowego, pomaga też w prowadzeniu rodzinnej firmy. Generalnie chciałbym być w takiej formie w tym wieku.
No więc starszy pan jechał w godzinach popołudniowych naszym firmowym samochodem ulicą Św. Antoniego. Na wysokości restauracji McDonalds musiał zatrzymać się na czerwonym świetle. Kiedy zmieniło się na zielone ruszył i pojechał w okolicę Tomaxu.
Kiedy zatrzymał się na ulicy POW podjechała do niego młoda kobieta i zażądała 350 złotych za rzekome uszkodzenie jej samochodu, do którego miało dojść, kiedy ojciec mój ruszał swoim autem. Równocześnie zagroziła, że jeśli nie dostanie pieniędzy zatelefonuje na Policję. Oczywiście ojciec mój na ewidentną próbę wyłudzenia zareagował we właściwy sposób.
Pani była bardzo pewna siebie i po Policję zadzwoniła. Na początek przyjechał patrol prewencji a następnie wezwano drogówkę. Funkcjonariusze jeszcze zanim na dobre wysiedli ze swojego radiowozu już zażądali od mojego ojca zapłacenia 300 złotych mandatu. Ojciec również się nie zgodził, twierdząc, że żadnej kolizji nie spowodował.
W międzyczasie udało mi się dojechać na ulicę POW. Próbowałem dowiedzieć się w jaki sposób panowie funkcjonariusze ustalili, że w ogóle doszło do jakiejkolwiek kolizji i co istotne, w jaki sposób udało im się wykazać sprawstwo mojego ojca, którego samochodów jechał przed samochodem rzekomo poszkodowanej kobiety.
Żaden z policjantów nie był w stanie odpowiedzieć mi na moje pytania. Widząc atrakcyjną, młodą kobietę przemienili się w „szeryfów” starających się za wszelką cenę udzielić jej wsparcia i pomocy. Rozpoczęło się usilne poszukiwanie uszkodzeń na Volkswagenie.
Było to dosyć mocno utrudnione, ponieważ auto na próbnych numerach rejestracyjnych posiadało setki mniejszych i większych uszkodzeń, które powstały dużo wcześniej. Pani za każdym razem wskazywała inne uszkodzenie.
W końcu uradowany policjant znalazł rzekomy odcisk obramowania tablicy rejestracyjnej na kurzu przylegającym do tylnych drzwi naszego samochodu. Na twarzy funkcjonariusza pojawił się radosny uśmiech a na miejsce wezwano policyjnego technika, który miał zrobić zdjęcia.
Na nic zdały się wyjaśnienia, że przecież ślad nie mógł powstać w wyniku kolizji. Jeden z policjantów postanowił bez względu na wszystko udowodnić swoje racje. Nawet nie zwrócił uwagi na to, że ze względu na ilość i rodzaj uszkodzeń wyjaśnienia kierującej VW są mało wiarygodne. Łatwiej było przecież odgrywać „rycerza” i dołożyć starszemu panu. Dzielny stróż prawa wsiadł więc z pannicą do samochodu, by spisać jej dane do notesu służbowego. Spisywanie trwało co najmniej kilkanaście minut. W tym samym czasie mój ojciec siedział z drugim policjantem i technikiem w radiowozie. Czemu miało służyć to odosobnione tete a tete trudno powiedzieć. Zapewne tylko przez przypadek po tej rozmowie pani stwierdziła, że mój ojciec uderzył swoim samochodem w jej samochód wrzucając wsteczny bieg i cofając do tyłu. W ten sposób „ustalono” sprawstwo kolizji i zdecydowano, że ostateczne wyjaśnienie sporu należeć będzie do Sądu.
- Policjanci po zweryfikowaniu jego przebiegu zaproponowali osobie którą uznali za winną mandat karny. Mężczyzna nie zgodził się z decyzją policjantów i odmówił przyjęcie mandatu. Z uwagi na powyższe policjanci sporządzili wniosek do Sądu, który rozstrzygnie o winie uczestników tej kolizji drogowej – taką odpowiedź otrzymałem na zadane przeze mnie pytanie od oficera prasowego tomaszowskiej KPP. Rzecz jednak w tym, że funkcjonariusze niczego nie wyjaśnili.
Dzięki temu zdarzeniu przekonałem się, w jaki sposób tomaszowska Policja zajmuje się ochroną seniorów przed naciągaczami i oszustami. Brak kompetencji, złośliwość w działaniu, pewność siebie i arogancja. Wszystkie te cechy zapewne nie poprawiają poziomu zaufania obywatela (seniora) do służb mundurowych. Co ważne policjanci pozwalają sobie na takie zachowania, ponieważ mają świadomość, że w przypadku ewentualnej sprawy sądowej ich zeznania nie są równoważne z zeznaniami zwykłego obywatela.
Napisz komentarz
Komentarze