Zgodnie z ideą tego nietypowego „święta” dzień ten powinien być okazją do kontaktu z wierzycielem lub windykatorem w sprawie zaległości płatniczych, do oddawania rodzinie lub znajomym nawet najmniejszych pożyczonych kwot, nie kupowania „na zeszyt” oraz nie zadłużania się ponad miarę. Z założenia ma on promować aktywne i odpowiedzialne podejście do spłacania długów.
Niestety z odpowiedzialnością w polskim społeczeństwie bywa różnie, dlatego też wiele osób wpada w pułapkę spirali zadłużenia. Zdaniem specjalistów winę ponosi niedostateczna edukacja dotycząca najprostszych mechanizmów związanych z finansami. Polacy zaciągając kredyty zachowują się często niczym dzieci we mgle.
- Już w szkole podstawowej czy gimnazjum powinno się uczyć dzieci praktycznej wiedzy na temat gospodarowania własnymi finansami. Ważne jest uświadamianie ryzyka związanego z nadmiernym zadłużeniem.
Jak wynika z danych firm windykacyjnych aż sześć procent spośród Polaków posiadających jakiekolwiek zobowiązania finansowe to niesolidni dłużnicy. Osoby te nie spłacają swoich długów przez okres przekraczający o 60 dni wymagany termin płatności. W ujęciu procentowym liczba ta nie jest może tak bardzo przerażająca. Dopiero, gdy sobie uświadomimy, że chodzi o ponad 2 miliony osób zaczyna ona robić wrażenie.
- Ile wynosi kwota długów polskich gospodarstw domowych, których wymagalność zdążyła się przeterminować? Według Rejestru Dłużników prowadzonego przez BIG InfoMonitor oraz widniejących w bazach Biura Informacji Kredytowej i Związku Banków Polskich sięga ona 40 miliardów złotych.
Długi te to nie tylko zaciągane kredyty i pożyczki ale również niezapłacone rachunki za energię elektryczną, gaz, usługi telekomunikacyjne, czynsz za mieszkanie, alimenty. Dla przykładu zadłużenie lokatorów w tomaszowskim TTBS w ubiegłym roku oscylowało wokół 20 milionów złotych. Duża grupa zalega z czynszem za okres dłuższy niż rok
- Nie chodzi o to by zobowiązań nie zaciągać. Ważne, by zachować rozwagę. We współczesnym, konsumpcyjnym świecie nie jest niczym dziwnym, że ktoś nabywa różnego rodzaju dobra, posiłkując się środkami zewnętrznymi (często będącymi kredytem kupieckim). Problem pojawia się dlatego, że Polacy niezwykle często nie zadają sobie z pozoru oczywistego pytania: czy nas na to stać?
Co niezwykle ważne, część osób mających nadmierne zobowiązania zamiast „zacisnąć pasa” zaciąga kolejne kredyty, usiłując za ich pomocą spłacać wcześniejsze długi. Tak właśnie powstaje spirala zadłużenia.
Niesolidni dłużnicy trafiają do rejestru BIG. Aby się w nim znaleźć wcale nie trzeba mieć wielkich, bankowych zobowiązań. Wystarczy 200 złotych zadłużenia za niezapłacony czynsz, przeterminowanego 60 dni.
- Z danych BIG wynika, że statystyczny klient podwyższonego ryzyka, to mężczyzna pomiędzy 30 a 39 rokiem życia, mieszkający w mieście poniżej 500 tys. mieszkańców w województwie śląskim lub mazowieckim. Jego średnie zaległe zadłużenie wynosi 17 tys. 66 zł i względem końca września 2012 r. jest wyższe o 350 zł.
Napisz komentarz
Komentarze