Samorząd miejski ma możliwość korzystania z różnego rodzaju instrumentów mających wpływ na lokalną gospodarkę. Należą do nich polityka związana z zagospodarowaniem przestrzennym, edukacją, wsparciem dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw oraz lokalnymi podatkami i daninami.
- Wydaje się, że samorządowcy nie dostrzegają problemów lokalnych firm – mówi jeden z tomaszowskich przedsiębiorców. – Wydaje się, że radni nie wychodzą nigdy na spacer po mieście. Gdyby raz na tydzień zrobili sobie wycieczkę ulicami Tomaszowa Mazowieckiego, zobaczyliby że miasto pod względem gospodarczym umiera. Jak można podnosić podatek od nieruchomości, kiedy dziesiątki lokali użytkowych stoją puste i nie ma chętnych do najmu i prowadzenia w nich działalności gospodarczej.
Rzeczywiście lokali użytkowych których puste witryny zapraszają potencjalnych najemców w Tomaszowie nie brakuje. Organu podatkowego, jakim jest jednak prezydent miasta nie interesuje brak przychodu właściciela nieruchomości. Podatek zapłacić trzeba. Pokrywać też należy inne koszty związane z jego utrzymaniem.
Władze miasta podkreślają, że stawki tomaszowskich podatków nie należą do najwyższych w regionie. Zapominają jednak, że najwyższy jest natomiast poziom bezrobocia i to przy stale malejącej liczbie mieszkańców i wzrastającej liczbie emerytów.
- W ostatnich dwóch latach zlikwidowało się lub zawiesiło swoją działalność kilkanaście firm, które obsługiwaliśmy – mówi właściciel jednego z biur rachunkowych. – Oddziałuje to nie tylko w sposób bezpośredni na wpływy w naszej działalności ale także na poziom cen w branży, bo w podobnej sytuacji są też inne firmy prowadzącej działalność taką jak nasza. By ściągać klientów musimy obniżać w sposób znaczący cenę za usługę. W efekcie zwolniliśmy dwójkę pracowników. W zamian jedną osobę zatrudniliśmy w niepełnym wymiarze godzin.
Rada Miejska miała w ubiegłym tygodniu przyjąć podwyżki podatków od nieruchomości na rok 2014. Tym razem miały być one nieznaczne i wnosić niespełna 1 procent. Dla budżetu miasta miało to skutkować wyższymi o 200 tysięcy złotych wpływami.
Podwyżki jednak nie będzie. Tym razem za sprawą klubu radnych Platformy Obywatelskiej, która zgłosiła wniosek o nie podwyższanie stawek w kolejnym roku.
- Faktycznie trzy lata temu, w łonie rady powstał consensus, że podatki powinniśmy podnosić co roku o poziom inflancji - mówił Arkadiusz Gajewski. - Z tym, że w międzyczasie dokonaliśmy znaczącej skokowej podwyżki oraz szeregu podwyżek kroczących. Może warto się wreszcie zatrzymać i do tego zachęcam wszystkich radnych. Skoro podwyżka ma charakter tak niewielki, to nic nie stoi na przeszkodzie byśmy teraz odpuścili i pokazali mieszkańcom, że potrafimy nie przyjąć propozycji podwyżek Pana Prezydenta, a w to miejsce choćby racjonalizować wydatki miasta, zachowując się w ten sposób prospołecznie i ciągle bardzo racjonalnie.
Przy okazji warto przypomnieć, że podatki od nieruchomości w okresie czteroletniej kadencji Mirosława Kuklińskiego, nie zostały podniesione ani razu.
Napisz komentarz
Komentarze