Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 23:02
Reklama
Reklama

Orban zapowiada obronę obywateli w starciu z wielkimi koncernami.

"Dla zagranicznych firm na Węgrzech zakończyła się era kolonizacji" - ogłosił w poniedziałek premier Viktor Orban na pierwszym powakacyjnym posiedzeniu parlamentu w Budapeszcie. Warto w tym kontekście prześledzić ostatnią batalię szefa Fideszu z zachodnimi koncernami.

 

W styczniu br. rząd Orbana podjął decyzję o obniżeniu o 10 proc. opłat za gaz, prąd i wodę dla gospodarstw domowych. Odpowiednie rozporządzenie w tej sprawie wydał państwowy urząd zajmujący się regulacją tego segmentu usług komunalnych. Decyzję podjęto po tym, jak analitycy ekonomiczni Fideszu sporządzili raport, z którego wynikało, że zachodnie koncerny, kontrolujące ten sektor rynku, korzystają ze swej monopolistycznej pozycji i drastycznie zawyżają ceny usług. Doradcy premiera zauważali, że te same firmy, działając w krajach Europy Zachodniej, nie windują tak wysoko swych cen, gdyż działa tam silny nacisk organizacji obrony konsumenta.

 

Zagraniczne koncerny nie czekały jednak bezczynnie i zaskarżyły postanowienia węgierskich władz do Trybunału Konstytucyjnego jako niezgodne z konstytucją. Sędziowie Trybunału przychylili się do ich wniosku i uznali, że urząd regulacji nie miał prawa wydawać rozporządzenia nakazującego obniżkę cen. Rządzący powinni więc wycofać się ze swej decyzji.

 

Co w tej sytuacji zrobił Orban? Otóż postanowił on zmienić konstytucję i wprowadzić do niej zapis, że odpowiedni urząd ma prawo podejmować decyzję dotyczącą regulowania cen usług komunalnych. Ponieważ koalicja Fidesz-KDNP dysponuje w parlamencie większością konstytucyjną, udało się to zrobić bez problemu. W ten sposób wytrącono przeciwnikom z ręki argument, że działania władz są niezgodnie z konstytucją. Podejmując ten krok, premier Węgier postawił zarazem ważne pytania: Czy konstytucja ma służyć narodowi, czy naród konstytucji? Czy władza sądownicza może zastępować władzę ustawodawczą? Kto jest właściwie suwerenem w kraju?

 

Orban odpowiedział, że suwerenem jest naród, który w wyborach parlamentarnych, obdarzając jego stronnictwo większością konstytucyjną, dał mu mandat do przeprowadzania kluczowych zmian w państwie. Żeby nie zostać jednak oskarżanym o nadużywanie zaufania narodu, premier zarządził w tej sprawie konsultacje społeczne. W błyskawicznym czasie udało się zebrać 700 tysięcy podpisów obywateli węgierskich popierających decyzję władz w sprawie obniżki cen energii elektrycznej, gazu i ogrzewania dla gospodarstw domowych. Parlament zmienił więc konstytucję, a urząd regulacji ma czuwać nad tym, by koncerny nie próbowały przerzucić w inny sposób „braku zysków” na konsumentów.

 

Te zmiany w konstytucji spotkały się ze zmasowanym atakiem wpływowych środowisk unijnych. 2 lipca br. Parlament Europejski – głosami liberałów, socjalistów i zielonych – przyjął tzw. raport Tavaresa. W dokumencie skrytykowano węgierskie reformy konstytucyjne, wysuwając ok. 40 zaleceń dla władz w Budapeszcie, by zmieniono konkretne zapisy w konstytucji. Zaproponowano, by ich realizację kontrolowała specjalna komisja złożona z przedstawicieli różnych instytucji unijnych. Zagrożono też, że jeśli władze węgierskie zignorują te zalecenia, to narażą swój kraj na sankcje ze strony UE.

 

Akt Europarlamentu składał się z dwóch nieprzystających do siebie części. Z jednej strony dokument utrzymany był w paternalistycznym stylu, w którym pouczano Węgrów, na czym polega prawdziwa demokracja i jak bardzo jest ona zagrożona pod rządami Orbana. Z drugiej jednak strony konkretne żądania dotyczyły nie fundamentalnych spraw ustrojowych, lecz wielu drobiazgowych kwestii, takich jak np. wiek emerytalny sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Nietrudno się domyślić, iż wśród zapisów przewidzianych przez Europarlament do natychmiastowej kasacji znalazł się także punkt o możliwości obniżek cen usług komunalnych.

 

Odpowiedź Budapesztu była szybka. Trzy dni później parlament węgierski wydał uchwałę wzywającą rząd, by nie ulegał naciskom UE. Posłowie uznali, że europosłowie skandalicznie przekroczyli swe kompetencje, wtrącając się w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa. Najciekawszy w uchwale był passus wskazujący na rzeczywiste motywacje brukselskich obrońców praworządności:

 

Powodem dalszego zaniepokojenia jest to, że za krzywdzącym Węgry nadużyciem władzy kryją się handlowe interesy. Węgry zmniejszają ceny energii używanej przez węgierskie rodziny. To może naruszać interesy wielu dużych firm europejskich, które za pomocą sytuacji monopolu przez długie lata wypracowywały dodatkowe zyski na Węgrzech. Nie do przyjęcia jest, że Parlament Europejski w interesie tych firm próbuje wywierać nacisk na naszą ojczyznę.

 

To jednak nie koniec. Orban zapowiedział, że wkrótce należy spodziewać się kolejnej 10-procentowej obniżki cen energii elektrycznej, gazu i ogrzewania dla gospodarstw domowych. Jej wysokość wynika z raportów ekspertów ekonomicznych, którzy wyliczyli, jak duża była do tej pory renta monopolistyczna zagranicznych koncernów. To się ma jednak zmienić. Jak powiedział bowiem Orban:

 

Banki i duże przedsiębiorstwa korzystające na Węgrzech z pozycji monopolisty muszą się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Kiedyś miały silną pozycję i rządy socjalistyczne kłaniały się przed ich potęgą, ale teraz to my jesteśmy ci silniejsi. To one muszą się dostosować do Węgrów, a nie na odwrót.

 

Premier nieprzypadkowo wspomniał o socjalistach. Przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi mają oni poważny kłopot. Odcinając się bowiem od projektów obniżek cen, rozminęli się z oczekiwaniami większości wyborców, zwłaszcza lewicowego elektoratu. Orban dał się natomiast po raz kolejny poznać jako obrońca węgierskich obywateli przed wielkimi korporacjami. Podobnie było, gdy wcześniej stanął przeciwko bankom po stronie 200 tysięcy węgierskich gospodarstw domowych, które wpadły w pułapkę kredytową we frankach szwajcarskich.

 

Nic więc dziwnego, że Fidesz prowadzi zdecydowanie we wszystkich sondażach przedwyborczych. Komentatorzy polityczni podkreślają natomiast, jak ważne było zdobycie przez to ugrupowanie większości konstytucyjnej. To pozwoliło bowiem obozowi Orbana skutecznie realizować swój program. Gdyby nie było takiej większości, wojna z koncernami o obniżki cen zostałaby przegrana.

 
Grzegorz Górny,  źródło: wPolityce.pl
 
 

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Krystyna 19.09.2013 20:53
a u nas? PRAWDZIWY STAN Państwa pod rządami Tuska na rok 2012!!! - 470 zł realna średnia renta netto. - 880 zł realna średnia emerytura netto. - 1.420 - zł - realna średnia płaca netto. - 1 700 000 - osób - nie objętych ubezpieczeniem medycznym. - 5 000 000 - bezrobotnych bez prawa do zasiłku – poza rejestrem. - 1 900 000 - bezrobotnych pobierających średni zasiłek 534 zł netto - 320 000 - bezdomnych. - 2 000 000 - emigrantów wyjazdy w latach – 2007 – 2012. - 370 000 - dzieci niedożywionych. -13 500 000 - osób żyjących poniżej min. biologicznego–przyjęto kryteria ONZ–dzienny wydatek na utrzymanie 1 osoby nie przekracza 2,5 $ USA. - 93% - przedsiębiorstw państwowych „sprywatyzowanych” – zlikwidowanych. - 98% - sektora bankowego w obcych rekach. - 4 600 - zlikwidowanych placówek oświatowych szkoły,przedszkola,żłobki - 100.000 nowych urzędników w latach 2007-2012r - 56 000 - samochodów służbowych -dla naczelników, dyrektorów , krawaciarzy itp. - 4–5 - m-cy średni czas oczekiwania na wizytę u spec. lekarza !!! - 67 - lat wiek emerytalny. - 2.000.000.000 zł – koszt wybudowania najdroższego w Europie stadionu w Warszawie, który nie będzie w stanie po euro2012 zarobić na siebie. - - najdroższe w Europie autostrady i najdroższe opłaty za przejazd nimi. - - najdroższa energia elektryczna w Europie - - najdroższe ceny za gaz w Unii Europejskiej - - najdroższe prowizje bankowe i najwyższy w UE % na pożyczki. - - najdroższe w Europie opłaty za internet i połączenia telefoniczne - - najdroższe leki w Unii Europejskiej. - - najdroższe opłaty za naukę i przedszkola. Euro2012: Nie dwa miliony zagranicznych kibiców, tylko nieco ponad 400 tysięcy. Nie 900 milionów zł zysku z ich obecności, tylko 450 milionów. Nie długofalowe zyski liczone w miliardy, tylko owszem, liczone w miliardach, ale odsetki od kredytów. Jeśli do tego dodać rozczarowanych restauratorów, zadłużenie miast-gospodarzy na gwałt podnoszących podatki i opustoszałe stadiony, na których nic się nie będzie działo z uwagi na koszty, to trzeba dojść do wniosku, że Euro 2012 było gorszym kataklizmem niż słynna powódź tysiąclecia z 1997 roku. W końcu kosztowała ona jedyne 4,5 miliarda tyle co nasze puste stadiony. ROK 2013: Nowa akcyza na olej napędowy i gaz LPG zgodnie (sic!) z wymogiem UE, wzrośnie cena żywności i tak już drogiej w stosunku do zarobków większości Polaków i wszelkie usługi związane z gospodarką paliwową.

ok 12.09.2013 18:48
nie elity wybierali na WĘGRZECH LECZ OBYWATELE,KTÓRZY MIELI DOŚĆ KOMUNISTÓW, LEWICOWCÓW TYPU MILERA,PSL-OWCÓW KTÓRZY SWOJE INTERESY KRĘCĄ. NASI OBYWATELE POWINNI ZAUFAĆ,WYBRAĆ W KOŃCU TYCH KTÓRZY NIE KŁANIAJĄ SIĘ W PAS,LECZ DOBRO NAS POLAKÓW MAJĄ NA UWADZE.

Beti 12.09.2013 12:48
szczęściarze ci Węgrzy, u nas do takich zmian nie dopuszczą elity finansowe w Polsce

kiki 12.09.2013 08:50
Musimy wybrać model gospodarki węgierskiej, wystarczy tylko pozbyć się socjalistów, masonów i żydłactwa. Polską muszą zacząć rządzić Polacy a nie POpaprańce i mańce wszelkiej maści.

licealista 12.09.2013 08:28
dlaczego oni tak nie lubią żydów? u nas nazwano by to antypolskością czy antysemityzmem a u nich w tym temacie panuje bezkarność.

olo 12.09.2013 07:39
a u nas uniknęliśmy kryzysu, Donek i Vincent stworzył nam krainę miodem i mlekiem płynąca, oczywiście dla zagranicznych inwestorów

antywyborca 12.09.2013 04:18
W naszym kraju to niemożliwe.Jedynie słuszna partia zwana PO - PODATKIEM (w) OBYWATELA nie miała i nie ma pomysłu dla dobra ogółu.Donkowi i Rothfeldowi zabrakłoby odwagi ,żeby przeciwstawić się tym wszystkim organizacjom i instytucjom.W Polsce kolonializm rozkwita i będzie rozkwitał dopóki nie znajdzie się taki Orban z większością w parlamencie

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
pochmurnie

Temperatura: 0°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama