Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 21:02
Reklama
Reklama

Panie premierze Tusku, jestem optymistą! I z optymizmem wyczekuję, kiedy skończą się Pańskie rządy…

„Ludzie planują, a pan Bóg się śmieje”, stwierdził usprawiedliwiając sam siebie Donald Tusk. Bo różne różności nam naobiecywał, nie tylko w swym pierwszym, wielogodzinnym exposè. Teraz też obiecuje, że np. od 2016 r. będziemy mieli przyjazny, uproszczony system podatkowy. Jak nie wyjdzie, znowu będzie mógł zwalić na pana Boga, że taki żartowniś.

 

Poza tym, jego rząd ma same sukcesy: przez powódź kryzysu przeprowadził nas suchą stopą, stopa nam rośnie, rosną autostrady, mamy pendolino, na świecie nas chwalą, żeśmy taki fenomen, w ogóle jest beauty, a jedyne, czego nam, Polakom, brakuje, to optymizmu - wyłuszczył Tusk w Krynicy. Jak klient optymistycznie nastawiony, to więcej kupi, a jak więcej będzie kupował, to producenci będą więcej produkowali, co znów spowoduje lawinę przypływu gotówki do państwowej kasy, z których rząd będzie mógł spłacać bilionowe zadłużenie, a i na potrzeby obywateli coś zostanie…

 

Noszę krawat. Muszę to podkreślić, bo „klient w krawacie jest mniej awanturujący się”. Zastanawiam się, co jest temu facetowi. Wypił za dużo, czy zjadł za mało? W jakim świecie on żyje? Czy poza gabinetem prezesa w Urzędzie Rady Ministrów ogląda tylko TVP, która aż mieni się od barw szczęścia i „m” - jak miłość…?

 

„Chcesz być szczęśliwym, nie gmeraj w pamięci”, pisał po francusku mój ulubiony aforysta-nihilista Rumun Emil Cioran. Dla wyjaśnienia, nihilizm to pogląd filozoficzny negujący istnienie pewnych bytów. No to porozmawiajmy o tych bytach. Ponoć najważniejsze, abyśmy tylko zdrowi byli. Tylko, jak tu być zdrowym, skoro mamy jedną z najgorszych służb zdrowia w UE; w ocenie ekspertów Polska plasuje się pod tym względem na 27 miejsce w Europie. Dr Arne Björnberg z instytutu Health Consumer Powerhouse (HCP), który co roku przeprowadza stosowne analizy, skwitował:

 

Podczas, gdy inne kraje usprawniają swe systemy, Polska nie czyni żadnych postępów, wręcz przeciwnie, w najnowszym zestawieniu znów spadła o jedno miejsce.

 

Wyróżnia nas m.in. wysoka umieralność na raka, najdłuższe oczekiwanie na wizyty u lekarzy specjalistów i na operacje, najgorszy dostęp do nowoczesnych leków i aparatury medycznej… - podsumował w swym raporcie Björnberg. O tym jak jest my wiemy najlepiej, bez unijnych raportów. Szpitale muszą oszczędzać, bo instytucja zwana NFZ (przywrócona dożycia nie wiedzieć czemu przez ministra SLD Mariusza Łapińskiego - gdyby głupota miała skrzydła, byłby orłem) tnie kontrakty, przesuwane są terminy zabiegów i operacji, kolejki rosną, pacjenci muszą czekać na przyjęcie przez specjalistów miesiącami i latami, zamiast sprawnego systemu, mamy żebractwo w telewizji o datki na ratowanie Jasia, czy Zdzisia, o zrzutkę na protezy dla kalek, czy błagania chorych na raka o niezbędne leki…, ale - trawestując rządowego klasyka-rzecznika Jerzego Urbana, rząd sam się wyleczy…

 

Niedawno „Głos Wielkopolski” opisał sprawę poszkodowanej w wypadku Laury Kubas, której poznański szpital wyznaczył termin operacji kolana na 7 lipca 2020r. Pani Kubas i tak ma szczęście, innemu pacjentowi obiecano operację nadgarstka za dziesięć łat, a na np. artroskopię barku ktoś tam musi czekać do… 2023 r. Nic to, więcej optymizmu, pani Kubas i inni, nie bądźcie czarnowidzami - radzi pan premier.

 

Wie, co mówi. W końcu w minionej kadencji było tak dobrze, że naród wybrał go na drugą. Aby było jeszcze lepiej, Tusk wprzągł był do pomocy znakomitych fachowców w swych branżach, jak ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza właśnie, (że o poprzedniczce, awansowanej za jej „dorobek” na marszałka Sejmu Ewie Kopacz nie wspomnę), który wcześniej nie kierował nawet wiejską przychodnią. Jest też w ekipie premiera zegarmistrz światła purpurowy, magister nauk społecznych Sławomir Nowak w roli ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej, socjolog-kulturoznawca Michał Boni, jako minister od cyfryzacji, czy minister od sportu i fryzjera, była nauczycielka akademicka, ekonomistka Joanna Mucha. Słowem, fachowiec na fachowcu, fachowca pogania. Nic, tylko za dwa lata wybrać cały Tuskowy gabinet na kolejną kadencję. A jak coś nie wyjdzie, zawsze będzie można zwalić winę na kiepskie poczucie humoru pana Boga.

 

Że jesteśmy w czołówce krajów Europy o najwyższym bezrobociu wśród młodych ludzi, w tym absolwentów wyższych uczelni? Że pracy nie może znaleźć 26 proc. młodzieży, czyli co czwarty obywatel RP w wieku do 25 lat, a wielu tych, którzy ją mają, tyra na umowach śmieciowych, które należy traktować jako zatrudnienie doraźne, bez żadnych ubezpieczeń socjalnych? Że za chlebem wyjechało za granicę 2 mln naszych rodaków? Oj tam, oj tam…, zapomnijmy o danych Eurostatu! W takiej np. Etiopii niedożywiona jest połowa ludności, a my, Polacy, możemy przecież pracować we wszystkich państwach Unii Europejskiej…

 

Kto szuka, ten znajduje. Do tyczy to także starszyzny z głodowymi emeryturami, którzy zamiast malkontencić, również powinni ruszyć - za przeproszeniem - tyłkami. Taka np. pani Elżbieta Zapendowska, lat 66, znana m.in. z telewizyjnego „Idola”, „Jak oni śpiewają” i „Must be the Music”. Wcześniej ta specjalistka od emisji głosu udzielała lekcji m.in. Edycie Górniak, czy Maryli Rodowicz. Jej emerytura wynosi dziś 700 zł na rękę. Więc Zapendowska-emerytka dorabia, to w programie „Tylko muzyka”, to znów szkoląc młódź na warsztatach w Muzycznej Owczarni w Jaworkach i w Końskich. Można? Można! Więc, do roboty, stare konie, pan premier wskazał, jak zwyciężać mamy; już pisałem, będziecie mięli więcej pieniędzy, to i więcej kupicie, producenci będą więcej produkować i państwo będzie rosło w siłę… W tym kontekście nie ma się też co martwić naszym ujemnym przyrostem demograficznym, rąk do pracy na mnie zabraknie. Jak napisała „Gazeta Wyborcza”:

 

Dziś Polak dostaje na emeryturze ok. 50-55 proc. pensji, to mniej więcej 1,8 tys. zł brutto. Według prognoz ekspertów emerytury liczone ze składek będą niższe. Szacuje się, że będą wynosić o blisko 30 proc. mniej od ostatniej pensji, czyli ok. 1,2 tys. brutto. Osoby, które pracowały na umowę o dzieło, często chorowały i niewiele zarabiały, mogą w przyszłości mieć emerytury nawet w wysokości 200 czy 300 zł.

 

Żadne to czarnowidztwo „GW”, tak przychylnej ekipie Tuska, po prostu prawidłowość: im mniej dostaną emeryci, tym więcej będzie chciało pracować, a gdy będą pracowali nie będą mięli czasu na takie głupoty, jak wizyty u lekarzy. I będzie ich stać na płacenie bez marudzenia podwyższonego, 23 proc. podatku VAT, który kolejny fachowiec nie do zastąpienia, twórca vincentyzacji ekonomii minister Jacek Rostowski planuje utrzymać do 2016r. Jak tłumaczy:

 

Spowodowane to zostało koniecznością ograniczenia nierównowagi finansów publicznych, co jest niezbędnym warunkiem dla stabilności makroekonomicznej i długofalowego wzrostu gospodarczego, jak również słabą koniunkturą na głównych rynkach eksportowych ograniczających wzrost polskiej gospodarki

 

- stoi jak wół w rządowej Aktualizacji Programu Konwergencji. Jasne? Ot, takie, jak pisał egzystencjalista-emigrant Witold Gombrowicz, „robienie z tata wariata”.

 

"Ludzie planują, a pan Bóg się śmieje", wskazał główną przyczynę własnej nieudolności Donald Tusk. Gdyby ktoś miał wątpliwości, teraz ma jasność: jeśli mimo braku pracy i wbrew służbie zdrowia dożyjesz młody Polaku wieku emerytalnego, nie licz na państwo. Ale bądź dobrej myśli, bo - jak podsunął były wicepremier, specjalista w dziedzinie prorodzinnej polityki zatrudniana pociotków Waldemar Pawlak - „są organizacje społeczne, są kościoły, są ludzie dobrej woli…”


Racja, są. I ja w nich wierzę. Dlatego, Panie Premierze Tusku, jestem optymistą! I z optymizmem wyczekuję, kiedy skończą się Pańskie rządy…

 

Piotr Cywiński, wpolityce.pl

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

05.09.2013 17:40
To jest już agonia partii rządzącej i jej wiernego za stołki koalicjanta.

ona 05.09.2013 16:26
też tego oczekuję, wyczekuję, wręcz odliczam dni...

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
bezchmurnie

Temperatura: 0°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama