Mnie jednak zaciekawia możliwość takiego „wypowiedzenia” w stosunku do władz lokalnych. Wiadomym jest, że część budżetu naszego miasta kształtowana jest z podatków od osób fizycznych i firm rozliczających się za pomocą tomaszowskiego Urzędu Skarbowego. Jest kwestią zupełnie dozwoloną i zupełnie dowolną, w którym US mamy się rozliczać i gdzie rejestrować firmę, a więc także w konsekwencji – gdzie trafiają nasze podatki, do którego budżetu miejskiego.
Gdybyśmy gremialnie zdeklarowali rozliczenia podatkowe w innym mieście, nasze władze samorządowe miałyby gigantyczny problem… Może skoro z referendum trudno się zebrać zastosować bardziej konkretną i natychmiastową formę protestu?
Nie od dziś słychać, jak poszczególne miasta (nawet stolica) zabiegają by wszyscy pracujący i pomieszkujący nawet czasowo obywatele, zaczęli rozliczać się właśnie u nich a nie w miejscu stałego zameldowania, którego ważność tak naprawdę powoli zupełnie przestaje mieć znaczenie.
Miejsce rozliczania się ma wymierną wartość finansową. Ogólne dochody naszego miasta w roku 2013 to prawie 177 milionów złotych, z tego ponad 40 milionów złotych pochodzi z udziału w podatkach od osób fizycznych i firm (dział 756 budżetu).
(źródło: http://bip.tomaszow.miasta.pl/...?id=250367)
Przy deficycie wynoszącym (w planie na początku roku) prawie 8 milionów złotych, łatwo sobie wyobrazić co by się stało gdyby nagle obywatele Tomaszowa Mazowieckiego i przenieśli swoje miejsce rozliczenia do innej jednostki samorządu terytorialnego? KATASTROFA BUDŻETOWA!
Niech władze samorządowe naszego grodu wezmą sobie do serca, że taka alternatywa istnieje i bardzo zdeterminowany i zdenerwowany ich polityką miejscowy naród może w ostateczności zastosować bardzo drastyczną formę protestu. Oczywiście zawsze można złożyć deklarację powrotną, gdyby wyborcy spostrzegli, że idzie ku lepszemu i ich ciężko zarobione i oddane pieniądze są pożytkowane właściwie i dla ich wspólnego dobra.
Napisz komentarz
Komentarze