- Nie wiem, czy ma to tworzyć jakieś poczucie pozornej elitarności? Zamkniemy się i jesteśmy lepsi? Poprawa jakości przez przebywanie za kratami? To raczej tworzenie getta. Tomaszów to stosunkowo bezpieczne miasto. Zdarzają się incydenty ale są rzadkie. Już nawet coraz mniej pijaków widać na ulicach. Przed czym mają więc te płoty ochraniać ludzi, którzy próbują się za nimi ukryć - pisze czytelniczka naszego portalu.
- Te ogrodzenia to jakaś porażka. Strażacy sobie z bramami poradzą w razie pożaru, ale dla nas to prawdziwy kłopot. Jedziemy na wezwanie, a tam brama albo szlaban. A często liczy się każda minuta. Co gorsza zamyka się też ciasne uliczki, na których trudno jest manewrować. Miałem kiedyś przypadek, gdzie starszą panią na noszach musieliśmy nieść kilkadziesiąt metrów - opowiada jeden z ratowników medycznych z Tomaszowskiego Centrum Zdrowia.
- Ludzie myślą, że jak się pozagradzają, to nie będą im na parkingach obcy ludzie parkować. Zabawny jest ten sposób argumentowania w czasach, kiedy w wielu domach jest więcej niż jeden samochód. W moim bloku mieszka 30 rodzin. W części są po dwa samochody. Szacuję ich liczbę na 50. Parking mieści 15. Założenie szlabanu coś zmieni? Nie sądzę. Poza tym ja wiem, że ruch to zdrowie, ale często aby przejść z jednego miejsca w drugie trzeba sporo drogi nadłożyć, a przecież na pieszo chodzą głównie ludzie starsi - mówi mieszkanka otwartego jeszcze osiedla.
Napisz komentarz
Komentarze