Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 20:13
Reklama
Reklama

O opłatach, które same "wchodzą", lisowych sposobach na szybki wzrost PKB i energii kosmicznej, która zastąpi nam jedzenie

Dopiero w nocy wróciłem wczoraj po długiej podróży związanej z kolejnym wywiadem do tygodnika "Sieci", przygotowywanym przeze mnie i Jacka Karnowskiego. Gdy więc nieco później niż zwykle zacząłem podsłuchiwać stacje radiowe i podglądać telewizje informacyjne, zacząłem się zastanawiać czy aby nie staliśmy się monarchią? Bo temat jest tylko jeden - narodziny "royal baby". Nie przeczę, że to dla wielu ciekawe. Ale czy nic innego się nie dzieje?

 

 

Dopiero na wPolityce.pl i w tygodniku "Sieci" przeczytałem kilka informacji dotyczących stanu finansów publicznych, w tym postawionego przez PiS postulatu powołania komisji śledczej w tej sprawie. A później zobaczyłem informację o tym także w TVN 24: na godzinę informacji z Londynu sprawie polskiego długu publicznego poświęcono jakieś 50 sekund. Kaczyński powiedział, że trzeba ten stan wyjaśnić, Ziobro skomentował złośliwie, przedstawiciel PO uznał za awanturę polityczną. No, więc wszystko jasne. Można wrócić do spraw ważnych, połączyć się z Londynem, tam właśnie do szpitala przybył fryzjer!

 

 

Potem kupiłem gazety. I po pół godzinie pojąłem, że to nie jest tak, że media uciekają do spraw trudnych i ważnych. O nie! One po prostu ćwiczą inteligencję odbiorców, pragną, by sami łączyli pewne fakty. A mówiąc językiem naszych rodziców - by czytali między wierszami.

 

Oto pierwsza strona "Gazety Wyborczej", a na niej informacja

 

STUDIA DRUGIE I DROGIE

 

O co chodzi?

 

Od października wchodzą opłaty za drugi kierunek studiów. Wyniosą od kilku tysięcy do ponad 20 tys. zł za rok.

 

Zachwyca mnie ta fraza. Opłaty wchodzą - stwierdzają redaktorzy. Szukam w tekście odpowiedzi na pytanie czy na dwóch czy może czterech łapach, ale nie znajduję. Podobnie jak słowa o tym, kto te opłaty wprowadził. Myślałem, że Tusk, ale przecież redaktorzy GW by o tym wspomnieli. W całym tekście to nazwisko nie pada, tak jak nazwa Platforma Obywatelska. A skoro o nich nie wspomnieli, to znaczy, że opłaty weszły same. Pięknie się Polska rozwinęła, takiego czegoś nie ma nigdzie indziej!

 

Są jednak i dobre wiadomości. Oto od przyszłego roku - jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna" - do dochodu narodowego będziemy wliczali prostytucję, handel narkotykami, przemyt itp. Zadanie doliczenia owych "produktów" do PKB spadnie na barki Głównego Urzędu Statystycznego. Już widzę minę premiera, który z dumą doniesie o kolejnym sukcesie. "Dziennik Gazeta Prawna" wylicza jego wartość nawet na 16 miliardów złotych.

 

A przecież, może być jeszcze lepiej. Jeśli uważnie przeczytamy kolejną quasi-pornograficzną okładkę pisma Tomasza Lisa pt. "AAAambitna pozna sponsora" to dowiemy się, że

 

"coraz więcej wykształconych Polek świadomie wybiera życie utrzymanki".

 

Oczywiście, równie dobrze można by napisać, że coraz mniej lub tyle samo co wcześniej, bo badań na ten temat nie ma żadnych, ale kto by się tym przejmował. Walka jaką ekipa Lisa podjęła, walka o pierwsze miejsce na rynku pismo pornograficznych, wymusza pomijanie takich niuansów. Ważniejsze jest co innego - dziennikarze "Newsweeka" z aprobatą i pochwałą opisują okładkowe zjawisko. O co im chodzi?

 

W kontekście informacji "Dziennika Gazety Prawnej" sprawa jest jasna - jak więcej dziewczyn zostanie prostytutkami, to PKB bardziej urośnie i Polska "będzie OK". Jeszcze bardziej OK. Na dodatek dziewczyny wybierające tę ścieżkę na pewno nie zapytają skąd i jakim cudem same przyszły opłaty za drugi kierunek studiów. Czyż nie o to chodzi kochanej władzy i redaktorom "Wyborczej"?

 

Tylko uparty Tomasz Sakiewicz i jego ekipa w "Gazecie Polskiej Codziennie" próbują przebijać się z informacją, że

 

Europejski urząd statystyczny podał, że polski dług publiczny (liczony wg metody ESA95) w pierwszym kwartale br. wyniósł 57,3 proc. PKB co oznacza wzrost o 1,7 pkt. proc. w ciągu kwartału i o 1,2 pkt. proc. rok do roku.

 

Ale to chyba pisowska propaganda, nadawana już (jakim cudem o musi wyjaśnić Stefan Niesiołowski) z Brukseli. Czytając te i inne dane, jak również doniesienia o fatalnej kondycji kolejnych branż, od budowlanej po transportową, uważny czytelnik mógłby się przerazić i dojść do wniosku, że podążamy drogą grecką, wprost do przepaści za którą jest utrata suwerenności ekonomicznej. Co wtedy będziemy jeść?

 

Wrażliwa "Wyborcza" na razie tylko sugeruje odpowiedź, ale warto ją zapamiętać. No, ale po kolei. Oto w tekście Igora Karpowicza "Jak się czują twoje skrzydełka" dostaje się nam wszystkim mocno. Jednak tym razem nie za antysemityzm, obskurantyzm, patriotyzm, katolicyzm, nawet nie za to, że śmierdzimy. Tym razem wyciągnięty zostaje nasz grzech jeszcze gorszy - jemy mięso, a zwierzęta zabijane cierpią. Opisy rzeźni jeżą włos na głowie, człowiek czuje się jak zbrodniarz. Cóż więc robić? Jak żyć? Niestety, wegetarianizm nie jest odpowiedzią. Autor przekonująco udowadnia, że rośliny też czują i cierpią. Jest jednak nadzieja:

 

Po weganizmie i frutarianizmie jest już tylko odżywianie się praną, czyli energią kosmiczną. Niestety, Kare Duve nie dotarła do żadnej pranistki. Wszystkie umarły wcześniej, co sugeruje, że pranie brakuje składników odżywczych

 

- twierdzi Karpowicz, z zawodu pisarz.

 

Ale jest w tych słowach ton nadziei. Od kiedy polscy prokuratorzy po badaniach w Smoleńsku udowodnili iż znalezienie śladów trotylu nie oznacza iż on tam był, wiemy, że nie wolno kierować się zbyt prostym wnioskowaniem. To, że na razie żaden z odżywiających się energią kosmiczną nie został odnaleziony, nie oznacza, że gdzieś tam nie żyje całkiem nieźle. Wszak skoro opłaty umieją same wchodzić, trotyl może być i nie być zarazem, to naprawdę wszystko jest możliwe.

 

Wie o tym doskonale Magdalena Środa, która z okładki "Wprost" pyta "kto ogłupia kobiety. Wychodzi jej, że pisma kobiece. Częściowo można się zgodzić. Ale kto w takim razie ogłupia mężczyzn, w tym niejakiego Lisa? I generalnie cały naród? Jak wynika z powyższego przeglądu prasy odpowiedź "Wprost" i tym razem jest za prosta.

 

Michał Karnowski, 

źródło: wPolityce.pl

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Adrian Goska 29.07.2013 20:54
Fajna okładka zeszłotygodniowej Sieci coś niecoś o jej przygotowaniu wiem :) Pozdrowienia dla Autora karykatury :)

racja 24.07.2013 19:41
Dlaczego ktoś może studiować bezpłatnie na 2 kierunkach, a dla kogoś innego moze bardziej zdolnego nie ma miejsca. Przecież za nauke wszystkich studentóow studiow dziennych placimy my wszyscy podatnicy. Biedni studenci muszą pracować i placic za studia zaoczne bo ich rodzicow nie stac na wynajmowanie mieszkania i utrzymanie studenta. Taki student po dziennych ma większe wymagania płacowe niz ten po zaocznych. Pracodawcy chętniej zatrudniają pracownikow po studiach zaocznych niz po dziennych. U mnie pracowal jeden inz. po dziennych, ale po tygodniu musialem go zwolnic, bo nie mial najmniejszego pojecia o pracy ktora mial nadzorowac. Potem przyjalem po zaocznych i gosc mial wiedze w jednym palcu. Pracuje juz u mnie 4 lata.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama