Chciałem się teraz skoncentrować na spotkaniach kolegów, przyjaciół, na schodkach gwiazdy w odniesieniu do rock’n’rolla. Co miały wspólnego kamienne schodki gwiazdy wdzięczności z zakazanym owocem (przynajmniej w pierwszej fazie przenikania tego stylu muzycznego za żelazną kurtynę)?
Kiedy na początku lat 60-tych mieszkanie Wojtka Szymona, stało się, mogę tak się wyrazić dzisiaj, główną, rock’n’rollową bazą w mieście, całe rzesze młodzieży, nie tylko koleżanki i koledzy, przyjaciele Wojtka, chcieli choćby tylko raz w życiu odwiedzić tomaszowską mekkę rock’n’rolla, by uczestniczyć w słynnych na całe miasto, rock’n’rollowych seansach.
Dwuizbowe mieszkanie (choć były to duże pokoje) nie mogło na raz pomieścić więcej (uwzględniam pozycję stojącą i parapety dwóch okien służące jako siedzenia) niż 10/12 osób, a pamiętam przypadki, że było dużo, dużo więcej z potraktowaniem siedzenia na podłodze. Jeżeli nie padało, oczekujący na wyjście (zmianę) grupy osób opuszczających mieszkanie Wojtka na ulicę, zasiadali na schodach gwiazdy, by z tego miejsca od zachodniej strony (kierunek Piotrków Tryb.) dokładnie obserwować drzwi korytarza narożnika posesji (pod numerami 16/17) Placu Kościuszki. Gdy tylko uwolniło się mieszkanie Szymona, następna grupa obserwująca wejście do jego posesji, natychmiast zrywała się z by szybko dotrzeć na górę i raczyć się muzycznymi doznaniami.
Pamiętam długie wieczory spędzone z przyjaciółmi, fanami rock’n’rolla na schodach (nieraz do 2.00/3.00 w nocy, w zależności jak długo kamienne stopnie promieniowały ciepłem) gwiazdy, przeważnie miało to miejsce latem. Kamienne schodki przez cały, słoneczny dzień nagrzewały swoje powierzchnie, by wieczorami, kiedy zasiadaliśmy na nich, emitować ciepło i z wielką przyjemnością umieszczaliśmy na nich swoje cztery litery, dyskutując zaciekle o nowościach muzycznych, sprzeczając się między sobą z właściwym miejscem piosenek (wg nas) na cotygodniowych rankingach list przebojów. Do tych spotkań dochodziło przeważnie kiedy Wojtek przebywał poza Tomaszowem czy kiedy całkowicie wyprowadził się do stolicy. Pamiętam największe emocje, przy których parokrotnie uciszała nas patrol milicji (zawsze w narożniku Placu Kościuszki, przez całą noc stała milicyjna suka), dzięki której czuliśmy się zawsze bezpiecznie do momentu, kiedy nasze, podniecone głosy nie zakłócały ciszy nocnej.
Był taki okres w rock’n’rollu gdzie dominowały utwory w stylu country rock czy rock-a-billy, a to za sprawą klasycznych, amerykańskich westernów, których na przełomie lat 50/60-tych wchodziło wiele na ekrany w kinach Europy, również w Polsce, jak Rio Brawo, słynny, najbardziej kasowy, Siedmiu wspaniałych czy wielki przebój X Muzy, Złoto Alaski w rolach głównych John Wayne, Forte Fabian (rock’n’rollowy piosenkarz – Lucky Tiger) i Stewart Granger.
Napisz komentarz
Komentarze