Problem jednak w ty, że nasze „przebudzenie” często wiąże się z ogólnym dyskomfortem, który pojawia się kilka chwil po tym, jak otworzymy szafę w poszukiwaniu nieco lżejszego, letniego ubrania. Kolejne sukienki wracają na wieszaki i pojawia się wciąż aktualne: „Ja nie mam co na siebie włożyć”. Nie chodzi tylko o to, że część naszych ubrań stała się niemodna. Dużo gorsze jest to, że one nie układają się na nas tak dobrze, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Co się stało, zadajemy sobie pytanie. Przecież przestrzegamy narzuconej sobie z dużym wysiłkiem diety a i ćwiczenia fizyczne nie są dla nas czymś całkowicie obcym. Dlaczego więc wciąż wyposażone jesteśmy w zapasy tkanki tłuszczowej, występującej tam, gdzie wcale byśmy nie chciały. Jak pozbyć się jej z ud, bioder, brzuszka i rąk? Wiele moich przyjaciółek postanowiło skorzystać z dostępnych powszechnie zabiegów medycyny estetycznej, licząc na to, że pozbędą się tłuszczu z tych miejsc, w których nie można go zlikwidować samą dietą i joggingiem.
Jednym z najpopularniejszych i przy okazji najmniej kosztownych jest lipoliza ultradżwiękowa. Polega ona na emisji dźwięków o odpowiednio dobranej częstotliwości i mocy. Efektem ich oddziaływania są uszkodzenie błony komórkowej komórek tłuszczowych i wydostanie się zgromadzonego tłuszczu. Trafiają one następnie do wątroby, która usuwa je z organizmu, podobnie jak robi to z tłuszczami pochodzącymi bezpośrednio z pożywienia.
Zabieg ten jest najskuteczniejszy, dla miejscowego usuwania nagromadzonej tkanki tłuszczowej. Można ją zastosować na udach, talii, biodrach, rękach i w okolicy kolan.
Oczywiście efekty nie pojawią się od razu. Zaleca się wykonanie, co najmniej 4-6 zabiegów. Odstęp między nimi powinien wynosić od 7 do 10 dni. Specjaliści doradzają też, aby po każdym zabiegu pić duże ilości wody, która pomaga w usunięciu tłuszczów z organizmu.
- Należy przede wszystkim pamiętać, że zabieg jest nieinwazyjny i bezbolesny – podkreślają specjaliści. - Dzięki temu można uzyskać wymarzony kształt sylwetki bez użycia skalpela. Lipoliza jest w 100% bezpieczna, a co najważniejsze skuteczna.
Potwierdzają to również kobiety, które poddały się serii zabiegów. Jedna z moich przyjaciółek przeszła ich 8. Było to kosztowne ale efekty są zadawalające.
- Pojedynczy zabieg kosztuje około 300 złotych – opowiada. – Ja zapłaciłam 2000 za karnet na osiem zabiegów. Może wydawać się sporo ale nie żałuję wydanych pieniędzy. Schudłam 7 kilogramów, Straciłam kilka centymetrów w talii, wyszczupliły mi się uda oraz biodra. Nabrałam wreszcie kobiecego kształtu. Do tego skóra stała się bardziej jędrna i miła w dotyku.
Kolejną stosowaną metodą jest intralipoterapia. Zabieg ten ma charakter ingerencyjny i polega na wprowadzeniu pod skórę odpowiedniego preparatu chemicznego. Jego zadaniem jest niszczenie komórek tłuszczowych, które podobnie jak to ma miejsce przy lipolizie, transportowane są do wątroby, a następnie wydalane z organizmu.
Preparat może być stosowany w takich miejscach jak: kończyny górne – w okolicy tricepsu, fałdy na plecach (poniżej żeber), brzuch, biodra, tzw. „bryczesy”, okolica podpośladkowa, wewnętrzna strona ud, wewnętrzna strona kolan, podwójny podbródek/modelowanie konturu żuchwy, ginekomastia męska, tłuszczaki, bawoli karczek.
Teoretycznie zabieg ten jest praktycznie bezbolesny ponieważ do roztworu dodawane są również substancje znieczulające. Trwa około 30 minut. Należy jednak pamiętać, że w okolicach nakłuć pojawiają się na jakiś czas opuchnięcia.
- Lipoliza iniekcyjna jest dla osób z niewielka ilością nagromadzonego tłuszczu – opowiada moja znajoma Magda, która poddała się zabiegowi.- Z tego co wiem, to każdy inaczej to przechodzi i inne są efekty. Ja zdecydowałam , że postaram się zmienić podbródek, boczki i brzuch.. Po zastrzykach wygadałam jak balon i odczuwałam pieczenie. W sumie było to 250 nakłuć, których właściwie nie czułam. Dyskomfort przyszedł dopiero następnego dnia. Można to jednak znieść.
Inną metodą redukcji tkanki tłuszczowej jest kriolipoliza. Jak sama nazwa wskazuje odbywa się ona pod wpływem niskiej temperatury. Zabieg jest szczególnie polecany osobom, które mają problem z pozbyciem się tkanki tłuszczowej z wyjątkowo uciążliwych miejsc takich jak brzuch, plecy (tzw. boczki) czy bryczesy.
Podczas zabiegu zasysana jest tkanka tłuszczowa. Niska temperatura, dochodząca nawet do -7 st. C, prowadzi do apoptozy, a więc zaprogramowanej śmierci komórek tłuszczowych i ich rozpadu. Szacuje się, że dzięki oddziaływaniu zimnem można utracić nawet 25-45 proc. warstwy tłuszczu. Niestety efekty nie pojawiają się od razu. Pierwsze dostrzegalne zmiany występują po upływie 2-3 tygodni. Całkowity rozpad komórek tłuszczowych następuje po 6 tygodniach.
- Po 2 zabiegach kriolipolizy mój brzuch, który był twardy stał się miękki – mówi Andrzej. - Po drugim zabiegu miałem 4 cm mniej w pasie. Wiem jednak, że nie na każdego oddziałuje to w jednakowy sposób. Mój kolega, który również korzystał z kriolipolizy po miesiącu od zabiegu to nie widział żadnego efektu.
Specjaliści wyjaśniają, że problemy z miejscowym nagromadzeniem tłuszczu nie dotyczą wyłącznie kobiet. Ze wsparcia gabinetów medycyny estetycznej korzystają coraz częściej również panowie. Zabiegi modelujące zmniejszają objętości komórek tłuszczowych oraz wywołuję efekt usunięcia fałd tłuszczu. Dzieje się bez użycia skalpela. Warto jednak pamiętać, że przed każdym takim zabiegiem należy przeprowadzić konsultację ze specjalistą, doradzi najlepszy w danym przypadku zabieg.
Lekarze przestrzegają jednak przed bezkrytycznym podejściem do działań modelujących. Najlepsze efekty bowiem rejestrowane są u osób będących aktywnymi fizycznie. Dlatego też zapraszamy Was do centrum Fanti Fitness.
Napisz komentarz
Komentarze