Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 14:48
Reklama
Reklama

Okrakiem: Big Girls Don’t Cry (2) - Pestka na trucku

Jola Śliwka-Rapalska, Kanadyjka z tomaszowskimi korzeniami, jest jedną z nielicznych kobiet w Kanadzie, które zdecydowały się kiedyś na mało kobiecy zawód – kierowcy wielkiej ciężarówki. Z powodu atrakcyjności tematu, spróbowałem wyciągnąć od niej trochę ciekawych wspomnień. Udało się. Jola pięknie opowiada.

 

„Na początku miałam bardzo wiele problemów z kierowaniem truckiem. Praktycznych umiejętności nie da się przekazać nawet podczas półrocznego kursu w szkole jazdy. Musiałam sama dojść do wszystkiego. Kiedy pierwszy raz wsiadłam do 18-biegowej, wielkiej ciężarówki, nie bardzo wiedziałam jak włączać i zmieniać biegi. Ponieważ jestem niska, nie mogąc dosięgnąć pedałów, kierowałam na stojąco.

 

Jak nabierałam wprawy? Początki były straszne. Problemy jawiły się w każdym szczególe. Katastrofą były zakręty, długość ciężarówki, mosty. Bóg nade mną czuwał, jakoś mi się wszystko udawało i jechałam dalej. Nawet gałęzie drzew przeszkadzały mi, wisiały za nisko. Czasem cichutko płakałam i jechałam. Wstydziłam się samej siebie, ale…jechałam. W obliczu początkowych problemów koledzy z firmy reagowali niezmiernie sympatycznie – przyglądali się z krzywymi uśmieszkami z boku, czekali na jakieś zdecydowanie tragiczne zakończenie moich kolejnych perypetii. Wiedziałam, że część z nich uważała, że kobiety nie nadają się na „truckerki” i tutaj właśnie, przed własnymi oczami mieli potwierdzenie swojej tezy. Inni mówili szczerze: „nie możemy ci pomóc, jak cofniemy za ciebie, sama nigdy się nie nauczysz.” Ci mieli rację. Sama musiałam wypłynąć na głęboką wodę i robić wszystko, żeby utrzymać się na powierzchni. Pierwszych parę dni jeździłam tylko po mieście, potem przyszła pierwsza trasa i to od razu do Nowego Jorku.

 

Samotność długodystansowca nie jest dla nikogo łatwa. Jednak kiedy zbyt długo jeździłam na krótkich trasach, odczuwałam tęsknotę za przestrzenią. Na dalekich trasach jest się wolnym jak ptak. Podczas pokonywania wielkich odległości jadąc przez wiele stanów USA, widzi się tylko pola, żadnych zabudowań. Wtedy miałam wrażenie, że zastygłam w martwym pejzażu. Monotonnia usypia, wolałam tereny górzyste, chociaż są trudniejsze dla kierowcy. Samotność wprowadza człowieka w dziwne, różne, trudne wcześniej do przewidzenia stany. Zaczyna męczyć własna świadomość, jest za dużo czasu do myślenia. Samotność zabijała mnie, gdy na przykład miałam do pokonania około 10 000 kilometrów (w obie strony podczas jednego kursu). Ucieczką była muzyka i rozmowy przez telefon komórkowy, a później jak „smutne dania” pojawiały się koszmarnie wysokie rachunki do płacenia. Najgorzej było ze spaniem w kabinie. Bębniły o karoserię ulewne deszcze, okropne burze. Ale zawsze wmawiałam sobie, że muszę wytrzymać, bo rankiem czekała będzie nagroda w postaci cudownego wschodu słońca.

 

Przy okazji zarabiania pieniędzy, poznawałam świat i ludzi. W New Mexico, Oklahomie, Arizonie, rozkoszowałam się rodeo, zwiedzałam indiańskie rezerwaty w Cheyenne. W Los Angeles znienawidziłam dżunglę mostów. Beton na betonie i ludzie nerwowi, sfrustrowani. Ameryka jest wielkim konglomeratem kultur i nacji, z jednej strony widzisz przepych wielkich kasyn gry, a tuż obok biedę ubogich przedmieść. Na początku byłam zaskoczona, potem nic już mnie nie dziwiło. Tylko przyroda wciąż mnie zaskakiwała, kiedy przerzucałam się z jednej do drugiej strefy klimatycznej.

 

Jazda daleko na północ Kanady była jak powrót do natury. Na wyobraźnię działały tamtejsze bajeczne kolory jesieni, idealna cisza, w której słychać było spadające liście. Czułam jednocześnie i łagodność i dzikość tamtejszej przyrody. Choćbym za tę jazdę nie dostała ani grosza, i tak bardzo wiele zyskiwałam. Jadąc w tak dalekie podróże doświadcza się wrażenia wielkiej różnorodności wszystkiego, i to jest fascynujące. Mogłam nie tylko namacalnie uświadomić sobie, że ziemia jest ojczyzną ludzi, ale i dostrzec rzeczy, których by się nie zauważyło żyjąc wśród kamiennej pustyni domów w wielkim mieście. Chociażby barwy ziemi, jakże zmienne i zaskakujące. Na przykład w stanie Utah (między Nevadą a Wyomingiem) ziemia jest czerwona. W Wyoming – piękna, biała w odcieniu szarości. W Arizonie wiosną biją w oczy tysiące kwitnących kaktusów. Nie ma na świecie nic piękniejszego, niż kwitnąca pustynia. Nawet suche trawy wiosną zaczynają kwitnąć jak kolorowe dywany, na fioletowo i na żółto.

 

A jakie wielkie gwiazdy na niebie! W New Mexico i w Texasie wszystkie gwiazdozbiory widać jakby na odległość ręki, w wielkim przybliżeniu. W Arizonie widziałam tyle spadających gwiazd, że nie byłam w stanie ich policzyć. A spadając, paliły się na niebie do końca, pozostawiając po sobie smużki ognia. Nigdy nie zapomnę, jak w okolicach Salt Lake City rozpostarła się potrójna tęcza – jakby ktoś przede mną bramy nieba otwierał. A zaraz potem niesamowita burza, z takimi wielkimi piorunami, że latały nawet po niebie w poprzek, od jednego krańca nieba do drugiego. To był jedyny w swoim rodzaju wstrząsający rozmachem i nieujarzmioną siłą teatr przyrody. Bardzo się bałam, jedynej na świecie rzeczy się boję, a jest nią właśnie burza.  I nagle przed moimi oczami pojawił się olśniewający widok: potężne, białe i strzeliste góry stały w wodzie. Nieskażoną bielą odbijały się w głębinie. Albo pamiętam w stanie Washington, kiedy  chmury kłębiaste opadły tak nisko, że przez długi czas jechałam otoczona nimi jak samolot na wysokości. Czułam się tak, jakbym szybowała po niebieskich gościńcach”.

 

Jola wspomina jedno jedyne Boże Narodzenie jakie musiała przeżyć na trasie:

„Nigdy nie zapomnę ciszy tamtego wieczoru, kiedy dzień już się skończył, a ja miałam świadomość, że ludzie wierzący na całym świecie siedli już do Wigilii. Gdy zobaczyłam pierwszą gwiazdę, zatrzymałam się na poboczu pod lasem. Wrażenie nieskalanej ciszy pogłębiał delikatny szelest padającego śniegu. Pragnęłam choćby sama z sobą przełamać się opłatkiem. Nie wiedziałam wcześniej, że pogoda spłata mi okropnego figla i nie zdążę wrócić do domu. Miałam w kabinie tylko chleb. Więc przełamałam się ze sobą chlebem. Wydawało mi się przez chwilę, że na brzegu lasu stanęły cienie jakichś zwierząt. A może były to tylko twory mojej wyobraźni? Cichutko zanuciłam kolędę: „Anioł pasterzom mówił” i wtedy wspomnienie Świąt spędzanych w kraju ścisnęło mi serce. Poczułam przez chwilę z całą prawdą przesłania, że tam jednak wszystko miało sens.

 

Pytam, czy nie bała się jeździć tak samotnie.

„Nie, nie bałam się. Przecież siedziałam wysoko, jak król na tronie. A wysiadanie z trucka to jakby zejście po stopniach ze sceny. Wmawiałam sobie, że zmiana przyczep – to rozgrzewka w siłowni. Zawsze miałam wytłumaczenie, że to co robię, jest jednak kobiece: muzyka, taniec, schody, pełno luster z każdej strony trucka, a w nich można poprawić fryzurę, makijaż, a przy tym zarabiałam niezłe pieniądze. Z drugiej strony, to nie jest fach dla ludzi słabych. Najbardziej dotkliwe uwiera samotność, tęsknota za rodziną”

 

Pytam o czasy, kiedy przewoziła kalifornijskie owoce i warzywa. Proszę o opowiedzenie jakiejś fajnej historii.

„Każda z moich koleżanek i kolegów truckerów zna wiele historii, którymi dzieli się ze swymi znajomymi i rodziną. Mamy swoje zdanie na bardzo ważny temat: co fundują nam nasze sklepy. Wspomnę tylko o słynnych pomidorach, które zanim dotrą do naszych domów są wietrzone w drodze, a sam zapach w trakcie ich wietrzenia odstrasza nawet upierdliwe komary. Pamiętam, jak po załadunku pięknych pachnących truskawek w Watsonville, Kalifornia, kupiłam jedno duże pudełko i raczyłam się ich smakiem...nie za długo, bo w połowie drogi do domu, już w Cheyenne, umierałam. Myślałam, że obżarłam się za bardzo w jednym z wielu bufetów w Newadzie, gdzie każde kasyno przyciąga tanim żarciem. Ja do domu jakoś dojechałam po końskiej dawce Zantacu, ale moje truskawki niestety nie. Po dwóch dniach bez lodówki, piękne zielone szypułki wyłaziły razem ze zgnilizną i czarną masą ze środka. To po prostu była chemia. Jak mogłam być tak ciemna jak ta truskawkowa masa?! Przecież na polach kalifornijskich widok upraw to poezja! Żadnych chwastów! Od tamtej pory zaczęłam interesować się, co ja takiego przywożę z tej „Kalifornii mon amour".

 

Przepraszam za mój French. Jednego razu załadowałam się w piękne winogrona. Na koniec tego załadunku dostałam dwa plakaty z trupią czachą na drzwi, wpuścili mi jakiś „życiodajny” gaz  do lodówki i otrzymałam zakaz otwierania. Zaraz pomyślałam o moich wnusiach, które bardzo lubią te owoce. Przeszły mi po plecach ciary!!! Innym razem włamałam się do ściennej gablotki w jednym z magazynów,  gdzie odbywają się tylko załadunki trucków , i odkryłam, że wielu ludzi pracujących tylko przy załadunkach, zatruło się i przebywa na rentach, i że wypłaca się im wielkie odszkodowania. Znalazłam też „instrukcję obsługi” i zasady udzielanie pierwszej pomocy w razie zatrucia. Ci ludzie nie dotykali nawet tych „okazałych zbiorów”! Moje uprzedzenia co do „witamin”, jakie przywoziłam ze słonecznej Kalifornii potwierdził widok umarłych myszołowów, którymi  usłana była jedna z mniejszych, bocznych dróg. Leżały obok uprawy  „cherry tomato”. Pomidorki swoją pomidorową czerwienią bardzo kusiły spragnionych wędrowców. Jednej nocy - siwy dym ! Terroryści jacyś? Czy co? - Nie. To tylko pracownik w masce gazowej opryskiwał prawie już dojrzałe winogrona. Przypomniałam sobie, jak mój ojciec kupował wapno gaszone u ciotki Kaszubowej, mieszał z wodą w kuble i bardzo się spieszył z tym zajęciem każdej wiosny, aby to się stało, zanim wisienki zaczną kwitnąć.

 

Oświecona tamtymi odkryciami, a jest ich o wiele więcej, przestalam kupować to, co sama przywoziłam. Od tamtej pory cytrusy przemycałam tylko wtedy, gdy zerwałam je z opuszczonego sadu. Na truskawki, tak jak wielu naszych rodaków, jeżdżę na kanadyjskie farmy. Jem tylko ontaryjskie jabłka, sezonowe owoce i warzywa. Tak jak kiedyś w Polsce bywało.

 

Dowody naukowe na to, co zobaczyłam na własne oczy, znalazłam nieco później w publikacji dr Hamilton. Ta pani udowodniła także, że zielone selery, którymi wszystkie się odchudzamy, mają po amerykańskich truskawkach i jabłuszkach najwięcej chemii i powodują otyłość.

 

O innych moich doświadczeniach opowiem Ci innym razem.

 

 

A wracając do wiosny, przypomina mi się mój ogród, który razem z moją kochaną teściową Janeczką razem uprawiałyśmy. Nie był on duży, ale dobrze wykorzystany. Rosły tam warzywa, o których moja teściowa nigdy nie słyszała. Ja zresztą też nie. Eksperymentowałam, bo miałam małe dzieci, bardzo je obie kochałyśmy i stąd to poświęcenie.

 

I tak jesienią w piwnicy lądowało 150 słoików kiszonych i konserwowych ogórków, 150 słoików papryki z domowej hodowli  Tereni Fabijańskiej i wszystkie inne cudaczne warzywa i owoce.

 

Moje kalifornijskie doświadczenia sprawiły, że nigdy już nie spojrzę na obiad tak samo jak kiedyś.

 

Jak przyjedziesz w sierpniu na promocję swojej książki, obiecuje, że nie podam Ci żadnej pięknie zapakowanej trucizny. Zawekuję sezonowe ontaryjskie truskawki, kupię free run  kury i jaja. Zakwaszę mleko grzybkiem tybetańskim. Wiesz przecież, że z człowiekiem to jak z samochodem. Jak się dobrze zatankuje, znaczy lepszym oktanem, to i jazda jest jak należy. Gdybym ja tu miała ogródek, to zamiast tych betonów i trawy, różne cuda by rosły. Ale tymczasem wracam na balkon, sadzę moje zioła i co się da.

 

Niech samsara się spełnia. Pozdrawiam Cię, Pestka.

 

A ten nickname to od mojego nazwiska. Pan Jan Zieliński, który uczył w 7-ce muzyki, wymyślał różne odmiany śliwek, jak mnie miał dość. Kiedyś mu się postawiłam,  nie dałam się, i zostałam na wieki wieków Pestką”.

 

Próba podsumowania:

 

„Istnieje tradycyjny sąd, że kobieta powinna zajmować się dziećmi, siedzieć w domu i dbać o męża, a mężczyzna utrzymywać rodzinę. Uważam, że kobiety wzięły za dużo na swoje barki, chcą dorównać mężczyznom, a nawet pokazać, że są od nich lepsze. Tylko po co? To nie ma żadnego sensu. Oczywiście, wolałabym jako żona trackera być słodka, wypoczęta i wyfiokowana, by podobać się swojemu mężczyźnie, z którym podczas jego wakacji wyruszalibyśmy w dalekie podróże. Mnie do tego rodzaju pracy zmusiła przede wszystkim potrzeba finansowa, ale i ….ciekawość świata”.

 

Dziękuję Joli Śliwce-Rapalskiej za bardzo ciekawy materiał. I trochę jednak zazdroszczę przeżytych wrażeń. I pomyśleć, że bardzo niewiele brakowało, żebym sam został trackerem. Ten zawód jest w Kanadzie i USA bardzo popularny wśród Polaków. Dodam na koniec, że dwóch moich kolegów pochodzących z Tomaszowa Mazowieckiego od lat ujeżdża za oceanem wielkie ciężarówki. Jacek Gizewski z Whitby, Ontario, Kanada i Sylwek Reczulski z Chicago, Illinois, USA.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Bogdan 20.04.2013 08:50
Bardzo ciekawe te wspomnienia, jest to drugi felieton z tego cyklu o podróżach pani Joli, czyta się jednym tchem. Czekam na więcej!!. Edward pomyśl o całym cyklu tych ciekawych wspomnień z podróży po wszystkich stanach Ameryki i nie tylko. pozdrawiam Bogdan.B.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 636 Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 636 Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 636 w kolorze dąb sonoma z dzielonymi barierkami po jednej stronie łóżka. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa. Szczególną cechą modelu łóżka PB 636 jest możliwość opuszczenia leża do poziomu 29 cm. Niska pozycja pozwala na większy komfort użytkowania osobom o niższym wzroście oraz redukuje w znacznym stopniu możliwość odniesienia urazu w sytuacjiprzypadkowego wypadnięcia. Zakres regulacji wysokości, pozwala na pracę opiekunów w optymalnych warunkach. Możliwość stosowania dzielonych barierek powoduje, że użytkownik nie musi być na stałe ograniczony barierami w przestrzeni łóżkaKolory standardowe: Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 29 cm od podłogi4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Dekoracyjna osłona leża5. Podwójne koło z hamulcem3. Nowoczesny napęd podnoszenia leża6. Dzielona barierka (opcja)OPCJE:zmiana długości i wypełnienia leża • zmiana kolorystyki • dzielone barierkiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 29 do 72 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:207 × 106 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:118,6 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-636 [PDF]
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama