Za niespełna 334 dni, dokładnie 7 lutego 2014 roku o godzinie 20, rozpocznie się Ceremonia Otwarcia XXII Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Tym razem sportowców z całego świata przywita rosyjski kurort Soczi. Miejscowość ta położona jest w Kraju Krasnodarskim nieopodal granicy z Gruzją, a dokładniej Abchazją. Jednak na zaprezentowanie imprezy szerzej, przyjdzie jeszcze czas.
Polskie zimowe ubóstwo, dręczy nas od lat. Tym razem miało być podobnie. Sezon zapowiadał się pod znakiem sukcesów Justyny Kowalczyk, oraz jednorazowych triumfów w Pucharze Świata Kamila Stocha.
Sezon 2012/2013 przejdzie jednak historii.
W styczniu, tradycyjnie Kowalczyk po raz czwarty z rzędu wygrała prestiżowy cykl TOUR DE SKI. Polka radziła sobie znakomicie na trasach całego świata. Dzisiaj narciarka z Kasiny Wielkiej jest bliska wywalczenia kryształowej kuli za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, oraz małej kuli za dystanse.
W lutym odbyły się MŚ w Val Di Fiemme w narciarstwie klasycznym. Biegaczka była przygotowana doskonale.
Pierwsze zawody to sprint stylem klasycznym, w którym polka jest „królową nart”. Pewny awans do finału i nie wydaje się, aby cokolwiek mogła odebrać Kowalczyk medal MŚ. Niestety Justyna, odebrała go sobie sama, zaliczając upadek na pierwszym odcinku trasy.
Do trzech razy sztuka – tak można nazwać błąd, który kosztował być może „złoto”. W ćwierćfinale, półfinale, oraz finale, polka na pierwszej górce z zakrętem, wyraźnie miała problem z podbiegiem. Niestety ten ostatni błąd, był w najważniejszym momencie i miał najdramatyczniejszy przebieg – zawiodła technika i głowa.
Drugi start to bieg łączony 2 x 7,5 km. W tej konkurencji piąte miejsce i kolejna klapa. Kowalczyk przez dłuższą część dystansu walczyła z czterema Norweżkami. Nie dała rady - przegrała ze wszystkimi.
Bieg na 10km stylem dowolnym odpuszczony przez trenerów i zawodniczkę.
Kolejnym była sztafeta. Polska pobiegla 5km stylem klasycznym i osiągnęła doskonały czas. Przed morderczym dystansem 30km, była faworytką.
Na 30 km technika klasyczną, miało być złoto, a było tylko srebro. Bieg wygrała Marit Bjoergen.
Całe mistrzostwa w wykonaniu Kowalczyk to kompletna klapa i „zimny prysznic”. Przed Sochi jak najbardziej wskazany. Obecnie jest źle. Konflikt z trenerem, przy użyciu mediów to nie najlepsze rozwiązanie. Kowalczyk zaczyna mówić głośno o końcu kariery Widać, iż po tym morderczym sezonie Justyna musi odpocząć nie tylko fizycznie, lecz przed wszystkim psychicznie.
Tuż obok tras biegowych na skoczni w Predazzo bliski zdobycia medalu na skoczni normalnej o punkcie konstrukcyjnym 95 metrów, byl Kamil Stoch. Nasz reprezentant po pierwszej serii zajmował drugie miejsce. W rundzie finałowej Stoch zepsół skok i ostatecznie uplasował się w końcówce pierwszej dziesiątki.
Kilka dni później medal naszego skoczka stał się faktem. Polak sięgnął po najwyższy laur i zdobył historyczne dla siebie Mistrzostwo Świata na dużym obiekcie, demolując po drodze swoich znakomitych rywali.
Nieźle skakali także pozostali nasi reprezentanci i po cichu liczyliśmy na medal w „drużynówce” .
Ku naszej ogromnej radości, w dramatycznych wręcz okolicznościach udało się zrealizować i ten cel. Pierwszy w historii polskich skoków narciarskich, nasi zawodniczy stanęli na podium, chociaż zawody ukończyli na 4 pozycji, tuż za reprezentacją Austrii, Norwegii i Niemiec. Ci ostatni wyprzedzili nas o 0,8 pkt!.
Kilka minut po zawodach okazało się, iż startującemu w pierwszej serii zawodów, z wyższej belki Norwegowi Andersowi Bardalowi nie odjęto punktów za jej podniesienie, co uczyniono po zawodach. Błąd wychwycił Tomas Morgenstern, a protes złożyli Niemcy. FIS uwzględniłą uwagi i tym samym naród germański awansował na drugą pozycję, zdobywając wicemistrzostwo świata. Polacy natomiast wskoczyli na najniższy stopień podium.
Trener Łukasz Kruczek w oczach polskich kibiców stał się cudotwórcą. Po słabych występach z początku sezonu, szkoleniowiec spał już na walizkach, a dzisiaj jego pozycją jest niepodważalna.
Patrząc realnie, gdyby Stoch zdobył medal w pierwszym konkursie mistrzostw, wówczas był by to najlepszy czempionat w historii polskich skoków.
Po zakończeniu kariery, przez naszego najlepszego biathlonistę Tomka Sikorę, niewiele z nas dawało szansę na szybką kontynuację sukcesów tej dyscyplinie. Te negatywne przemyślenia, z czasem nabrały siły, kiedy to z prowadzenia kadry zrezygnowali znakomici trenerzy Nadija Biełowa i Roman Bondaruk.
Kadrę objęli Andrzej Koziński (kobiety), oraz Adam Kołodziejczyk (mężczyźni). Jak się okazało, był to strzał w 10. Koziński w ekspresowym tempie „odbudował” nasze panie. Nic nie znaczące zawodniczki, stały się jednymi z faworytek do Olimpijskiego medalu w Sochii indywidualnie i drużynowo.
Na MŚ w czeskim Novo Mesto, Polki zaprezentowały się znakomicie przywożąc dwa medale. Srebrny krążek w biegu na dochodzenie zdobyła nasza 30 letnia Krystyna Pałka. W biegu masowym brąz wywalczyła nasza medalistka MŚ Juniorów – 22 letnia Monika Hojnisz.
Szansa na kolejny sukces, była w biegu drużynowym, jednak na strzelnicy kompletnie zawiodła Magdalena Gwizdoń, która w tym roku prezentuje świetną formę biegową, lecz z okiem bywa różnie.
Pocieszać może fakt, iż pani Magda w dniu wczorajszym na olimpijskiej trasie w Sochii wygrała zawody PŚ w sprincie.
Zbigniew Bródka zapewne kilkaset tysięcy osób zna to nazwisko. Po Igrzyskach w Sochii ta liczbą może wzrosnąć do kilku milionów. Nasz panczenista w tym roku spisuje się doskonale i już dzisiaj na zawodach w Herneven może wywalczyć Puchar Świata za dystans 1500 metrów. Nasz zawodnik w tyle pozostawił takie gwiazdy jak Shani Davis, Havard Bokko, Mark Tuitert. Wszyscy wymienieni rywale to medaliści olimpijscy na 1,5 km.
Niedźwiecki w klasyfikacji 1500 metrów plasuje się na bardzo dobrej szóstej pozycji.
Niespodziankę w Sochii może sprawić także Artur Waś, który na dystansie 500 metrów obecnie jest 10.
W klasyfikacji drużynowej Polacy zajmują piąte miejsce, natomiast nasze medalistki z Vancouver są trzecie exequo z Niemkami.
W snowboardzie także możemy liczyć na czarnego konia. Aleksandra Król, podczas zawodów Pucharu Świata rozgrywanych w Moskwie, zajęła drugie miejsce w slalomie równoległym.
Do Sochii pozostało kibicom dużo czasu, zawodnikom już jednak niewiele. Ostatnie Igrzyska Olimpijskie w Londynie pokazały, że przed tak wielką imprezą nie można wręczać medali. Co by się nie działo, mamy dzisiaj postęp i powody do zadowolenia. Rok przdolimpisjki można uznać za sukces.
Na początku sezonu niewielu z nas odliczało czas do Igrzysk, a dzisiaj każdy z nas powoli zaczyna liczyć krążki i to jest wspaniałe, bo takiej sytuacja nie miała miejsca wcześniej.
PIERWSZA OFICJALNA CZOŁÓWKA (JAK DLA MNIE OSOBIŚCIE ZNAKOMITA)
Napisz komentarz
Komentarze