Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 21:50
Reklama
Reklama

Stygmatyzacja czy ukrzyżowanie

Stygmatyzować człowieka można na wiele różnych sposobów. Niezwykle łatwo jest przypiąć komuś „krzykliwą” etykietę, która napiętnuje go na całe życie. Nowoczesne społeczeństwa tworzą systemy, które w swoim założeniu powinny chronić każdą jednostkę, stanowiącą ich cząstkę. Zbudowane są oczywiście z systemu nakazów i zakazów ułożonych w ramy kodeksowe lub ustawowe. System służyć ma więc obywatelowi, jest to tym bardziej uzasadnione, że to on właśnie łoży na jego utrzymanie wciąż mnożące się daniny publiczne, zwane podatkami, parapodatkami, opłatami lokalnymi, opłatą skarbową, parkingową, administracyjną itd. Wszystko po to, by tryby systemowej maszyny funkcjonowały w sposób całkowicie bezpieczny i bezawaryjny. Zdarza się jednak, że system sam z siebie zaczyna żyć własnym życiem. Zamiast służyć obywatelowi, zaczyna go sobie stopniowo podporządkowywać. Wszelkie próby jego okiełznania kończą tylko jego wzmocnieniem i rozbudową o kolejne elementy, które nie mają już funkcji prewencyjnej ale stają się źródłem represji. W złożoności elementów coraz trudniej połapać się nawet twórcom i „ulepszaczom”, bezradnie rozkładającym ręce. W ten sposób mamy do czynienia z rzeczywistym totalitaryzmem dla niepoznaki ubranym w demokratycznym mundurek urzędnika, policjanta, prokuratora albo sędziego.

 

Wszystko zaczęło się właściwie w 2005 roku, kiedy to plan zagospodarowania przestrzennego miasta przyjęli ówcześni radni Rady Miejskiej. Do tego wydarzenia pozwolę sobie powrócić w kolejnym artykule, póki co jednak istotne jest to, że kilku radnych (niektórzy z nich pełnią swoje funkcje do dzisiaj) wprowadziło takie zamieszanie do porządku obrad, że po dwóch latach Sąd Administracyjny uchwałę uchylił.

 

Była już nowa Rada i nowa samorządowa rzeczywistość. Był też nowy Przewodniczący Rady władny, by się od sądowego wyroku odwołać w imieniu całego organu stanowiącego. Praktyka taka jest często stosowana w przypadku podobnych sporów sądowych. Nie zrobiono tego jednak. Oficjalną przyczyną, jaką zakomunikowano radnym, miała być oszczędność czasu i prawdopodobnie pieniędzy. Nie warto tej argumentacji komentować. Jest ona tak samo dobra jak każda inna. Czas jednak pokazał, że jedną z osób, która była osobiście zainteresowana w tym aby plan odszedł w prawny niebyt, był właśnie sam przewodniczący Rady Miejskiej.

 

Zwrócił na to uwagę dopiero w październiku 2009 roku Marcin Witko, zasiadający wówczas w Radzie Powiatu Tomaszowskiego.  W czasie samorządowych obrad obejrzeć mogliśmy przygotowaną przez niego prezentację. Dzisiejszy poseł pokazywał w niej perypetie działek położonych przy ulicy Nowowiejskiej, które w krótkim czasie i dzięki uchyleniu planu zagospodarowania przestrzennego zmieniły swoje przeznaczenie z funkcji zalewowej na budowlaną. Ponieważ nieruchomość stanowiła wcześniej własność Powiatu Tomaszowskiego, Witko zażądał wyjaśnień zarówno od Starosty jak i Prezydenta Miasta w tej sprawie. Dodatkowego smaczku sprawie dodał fakt wspólnego rejsu, jaki po morzu Śródziemnym odbyły wszystkie trzy zainteresowane osoby.

 

Udzielone odpowiedzi nie usatysfakcjonowały radnego. Postanowił więc o swoich wątpliwościach powiadomić Prokuraturę oraz Najwyższą Izbę Kontroli. Na początku 2010 roku sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej W Radomsku. Czynności w jej toku oraz przesłuchań dokonują oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Łodzi.

 

Sprawa jest skomplikowana, ponieważ obejmuje już nie tylko temat spornych działek przy Nowowiejskiej ale również procedury wydawania decyzji o warunkach zabudowy dla kilku inwestycji (w tym dwóch galerii handlowych). Taki był efekt druzgocącej kontroli przeprowadzonej prze NIK.

 

Po roku trwania śledztwa okazało się jednak, że radomszczańscy prokuratorzy ze sprawą sobie jednak nie poradzą i oddadzą je we władanie Prokuraturze Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. Prokuratorzy z Piotrkowa już w maju 2011 postawili zarzuty dwóm tomaszowskim urzędnikom, których oskarżyli o przekroczenie swoich uprawnień oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach.

 

Na kolejne zarzuty nie trzeba było długo czekać. Tym razem usłyszał je Grzegorz Haraśny za wydanie decyzji o warunkach zabudowy dla kompleksu handlowego Galeria Mazovia przy ulicy Barlickiego. Śledczy twierdzą, że podpisując się pod kwitem otwierającym drogę inwestorowi były wiceprezydent przekroczył swoje uprawnienia.

 

Haraśny natomiast podkreśla, że gdyby miał podjąć decyzję po raz kolejny, zrobiłby to znowu, bo działał w interesie mieszkańców Tomaszowa, którzy na Galerię Handlową czekają od wielu lat. Przypomina, że jego decyzja nie budziła żadnych skutków finansowych dla miasta a dawała sygnał otwartości inwestorowi. Szybko też została usankcjonowana przez Radę Miejską, która dla tych terenów uchwaliła plan miejscowy tożsamy z jego decyzją administracyjną. 

 

Od tego czasu minęło już ponad półtora roku i nic więcej się nie wydarzyło. Co więcej, Prokurator prowadząca sprawę zawiesiła ją w tym samym dniu, w którym postawiła Haraśnemu zarzuty. Powodem takiej decyzji ma być konieczność uzyskania opinii biegłego. Czego ma ona dotyczyć nie wie nikt. Dzisiaj już zapewne nie wie tego osoba, która o tę opinię wystąpiła. Tym bardziej, że jak słyszymy pani prokurator zachorowała i sprawą naszych samorządowców będzie musiał zająć się ktoś inny.

Powstaje więc w tej sytuacji oczywiste pytanie: po co było stawiać zarzuty trzem osobom, nakładając na nie piętno przestępców, skoro tak naprawdę nie wiadomo, czy cała sprawa nie zakończy się odłożeniem ad acta. Nadmierne zaufanie pokładane w opinie biegłych nieraz już zaprowadziło śledczych na manowce.

 

Co prawda samo postawienie zarzutów o niczym nie stanowi, nie przesądza o winie ani nie jest wyrokiem, ale dla osoby publicznej, jaką bez wątpienia wciąż jest Grzegorz Haraśny, jest to piętno, które musi każdego dnia, na własnych barkach dźwigać.

 

Były wiceprezydent mimo, że nie zawsze podejmował najmądrzejsze decyzje (szczególnie dobierając sobie doradców i przyjaciół), chyba jednak na tego rodzaju stygmatyzowanie nie zasługuje. Wiem o czym piszę, ponieważ podobna sytuacja dotknęła mnie osobiście, bowiem kilka lat temu ja również miałem postawione zarzuty przez Prokuraturę w Opocznie. Co takiego złego zrobiłem? Otóż miałem rzekomo znieważyć trzech wysoko postawionych funkcjonariuszy publicznych, opisując na własnym blogu rozprawę sądową, w której uczestniczyłem także jako widz. Rozprawa była farsą, tak jak opinia biegłego, która i w tym właśnie przypadku stanowiła podstawę do postawienia niewinnej osoby w stan oskarżenia. Pamiętam, jak się czułem, kiedy przeczytałem o sobie w dzienniku Rzeczpospolita, że jestem „typem spod ciemnej gwiazdy”, ponieważ ciążą na mnie prokuratorskie zarzuty. Dziennikarz nie zadał sobie nawet trudu, by sprawdzić za co tak naprawdę mnie obwiniono.

 

Tak po ludzku i na bazie własnych doświadczeń współczuję więc Grzegorzowi Haraśnemu i przypominam, że każdy z nas (winny czy nie winny) ma prawo do szybkiego rozstrzygnięcia własnej sprawy, co niejednokrotnie wypominał też naszemu Wymiarowi Sprawiedliwości Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strassburgu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ajdejano 02.02.2013 19:40
Do Admina: przecież zarówno Pan, jak i wszyscy, choć trochę myślący, doskonale wiemy, że odpowiednie przepisy, pratycznie zawsze zobowiązują Pańskie lokalne medium do udostępnienia adresu delikwenta, którego będą chciały dorwać służby. I tu nie ma co robić ściemy, że musiałby Pan NON STOP przesiadywać na przesłuchaniach, ponieważ chłopcy - czuwają, czuwają !

Marcin R. 02.02.2013 19:01
HAHA Mariusz pilnuj sie aby do ciebie też ABW I CBŚ nie zawitało o 6.00 rano na poranna kawę i świeżego pączka..... a ty kim bedziesz ANTY ????? BO ja juź jestem ANTY ZUS !!!!!!!!

kiki 02.02.2013 18:35
ha,ha...następny [email protected] nieprawda,że info musi się ujawnić bo tak reżimowa służba chce. Jeżeli nie są próżniokami to sami będą dbali by pieniądze za coś tam zarabiali,a nie czekali,że naród im kawę na ławe wywali. Tak bywa w państwach reżimu,a my ponoć suwerenny narodek i wolny na dodatek z propagandy demokracji słynący i zarazem pod zarzmadem klik się walący.

kiki 02.02.2013 16:02
Bunga bunga ...to wszystko co sie teraz dzieje to nie moje zmartwienie ani biadolenie tylko,jako wyborcy tego tumaństwa twoja chęć kapowania i podpier....a. No,jeśli nie kapewu...to ani słowem narzekania mru,mru.

02.02.2013 15:54
Mnie to również trochę przeraziło, bo gdyby tak faktycznie było, to spędzałbym większość czasu na przesłuchaniach i udostępnianiu danych osobowych różnym służbom

Bunga-bunga 02.02.2013 15:44
No kiki: jesteś absolutnie genialny (a)! Jeśli dopiero teraz odkryłeś (odkryłaś - analogicznie do tej-tego Anny Grodzkiego), że głównym zadaniem odpowiednich służb jest śledzenie takich lokalnych mediów jak to, na którym się znajdujemy - to się na Tobie zawiodłem. No - jak można było dopiero teraz to zauważyć i dopiero teraz zwrócić mi na to uwagę?! Jeżeli uważasz, że te cholerne służby są utworzone i powołane głównie do śledzenia lokalnych mediów - to powinny NON STOP czuwać nad tymi mediami i Ty też trochę lepiej powinnaś (powinieneś - jak Anna Grodzki) czuwać nad tym całym burdelem. Bo, z powodu Twoich zaniedbań - wszyscy się w końcu zagubimy. Napisz coś jeszcze.

kiki 02.02.2013 14:26
@12...mądrala,wystarczy,że gdyby służby wymiaru sprawiedliwości do walki z PG śledziły uważnie portal i były zainteresowane aferami tutaj opisywanymi i wytykanymi przez nawet anonimowo komentujących,to powiedziałabym iż spełniają swoje zadania bo do tego zostały utworzone i powołane. Ale,jakie prawo,taki wymiar sprawiedliwości i jego służby. Teraz dopiero widać wyraźnie,że komuna nie zniknęła tylko rządzi i umacnia reżim nadal. Przykład z portalu...oficer policji kradnie i na takich kary nie ma. Więcej nie będę takich afer wyliczać bo szkoda nerw i czasu. A Ty nię bądź idiotą i nie rżnij głupa iż nie motasz o co biega...

Bunga-bunga 02.02.2013 12:26
Do kiki: jeżeli piszesz, że "....z całą surowością doprowadziła (dopisek:doprowadziła bym)do odpowiedzialności karnej..." lub "Rozliczyła bym wszystkie przekręty począwszy od prezia a skończyła na każdym urzędasie, który był nieuczciwy, kretacz a nie daj Boże, jeśli był osobnikiem korupcjo-gennym. Za frak ze stołka takiego i do ciupy, a także przepadek mienia jego i całej rodziny!!!" Pytam: po co pisać idiotyzmy, na które nie ma się nawet 1% dowodów ?! Jeżeli masz choć 0,01% dowodów - to dlaczego tracisz czas na wypisywanie tych dyrdymałów, a nie polecisz z gotowymi odciążającymi kwitami do policji, prokuratury ? A może masz jakieś kwity lub inne informacje? To może opisz nam te sprawy - tu na tym forum? Co? To już my wyręczymy Ciebie i na podstawie Twoich rewelacji - sami doniesiemy na policję i do prokuratury np. na prezia i na całą jego rodzinę - łącznie nawet z teściową, teściem, wujakmi, ciotkami i innymi ciotami. Pisać każdy może: trochę lepiej lub trochę gorzej.

kiki 02.02.2013 08:11
Tak,tak...tak to bywa.Po głębokim namyśle ukrzyżowanie to bym tej grupie naznaczonej do "dziądzenia" miastem darowała,ale z całą surowością doprowadziła do odpowiedzialności karnej prze sądem,że za ich kadencji nastąpił upadek miasta. Rozliczyła bym wszystkie przekręty począwszy od prezia a skończyła na każdym urzędasie,który był nieuczciwy,krętacz a nie daj Boże,jeśli by był osobnikiem korupcjo-gennym. Za frak ze stołka takiego i do ciupy,a także przepadek mienia jego i całej rodziny !!!

02.02.2013 07:15
A co mają powiedzieć ludzie co siedzą po dwa lata w areszcie (wydobywczym). Policja zatrzymuje przypadkową osobę bo akurat przechodziła w pobliżu miejsca przestępstwa. Trzyma się osobnika 3 miesiące, przedłuża następne 3 miesiące i w końcu daje propozycję nie do odrzucenia. Przyznasz się, dostaniesz pół roku, zaliczą ci to co odsiedziałeś i wychodzisz. Jak nie to siedź i dalej czekaj na sprawę. Ot, państwo prawa.

01.02.2013 22:45
Interesujące, że jak już pojawia się temat, na który można byłoby inteligentnie i fajnie podyskutować, to nikt nic nie ma do powiedzenia. Smutne, ale to obraz społeczeństwa polskiego. Wystarczy nazwać kogoś pedziem albo iść na Marsz Niepodległości, by być oskarżonym o ksenofobię, homofobię i faszyzm. Tymczasem ludzie krytykując totalitaryzm nie dostrzegają, że żyją w czasach i systemie totalitarnym. Kłania się Franz Kafka.

Bunga-bunga 01.02.2013 14:31
Panie Mariuszu: niech mnie Pan nie rozpieszcza. Przecież wie Pan, że lubię czasami, niestety, być wredny i już raz na tym forum ktoś próbował mnie straszyć sądem. Dobrze, że prawie na 100% wiem - któż to taki.

Hanna 01.02.2013 11:11
Panie Mariuszu, coraz ciekawszy robi się portal. Co więcej, jest najlepszy ze wszystkich tomaszowskich serwisów informacyjnych. Tylko niech się Pan nie da zastraszyć, bo pewnie już piana leci władzom.

cesia 01.02.2013 08:09
tą sprawą powinien zająć się program "Państwo w Państwie"

31.01.2013 23:34
Miło że pan wrócił, bo się za panem stęskniłem, panie Janku.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
bezchmurnie

Temperatura: 0°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama