Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 14:12
Reklama Sklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama

Z cyklu: "Okrakiem" - Trociny, wydzieliny, bździny „Karawan(a) literatury” Waldemara Łysiaka

Twórczość Waldemara Łysiaka nie trzeba reklamować. Od wielu lat na każdą jego nową książkę czekają miłośnicy jego twórczości i „na pniu” wykupują je z księgarń (53 tytuły, wiele wielokrotnie wznawianych). Skoro nie trzeba go reklamować, to się go nie reklamuje. W oficjalnych mediach, jak autor sam twierdzi, i tu ma rację – od jakiegoś czasu było cicho o jego twórczości. Ale teraz, kiedy Łysiak w omawianej przeze mnie najnowszej książce uderzył mocno w stół i nie zostawił na twórczości prawie wszystkich współczesnych pisarzy nawet suchej nitki, nożyce się odezwały.

 

KARAWANa LITERATURY, taki jest tytuł i tak wygląda jego grafika na okładce, gdzie pod wizerunkiem rycerza (husarza) trzymającego w jednej ręce znicz, a może nawet oświaty kaganek (kaganiec) a w drugiej dźwigającego stertę książek, widzimy rządek współczesnych karawanów. Nie mniej (z jednej strony) ciekawie, z drugiej dosyć pretensjonalnie, przedstawia się druga część okładki, a na niej obrazek na którym, jak głosi opisująca informacja: „Autor ze zwiniętym parasolem, przygotowanym na wypadek deszczu krytyki literackiej, jedzie swą zaczarowaną dorożką obok karawanu priwiślańskiej współczesnej literatury”.

 

Książkę nabyłem drogą kupna od razu, jak tylko pokazała się w witrynie księgarni Basi Goździk przy Placu Kościuszki 22 w Tomaszowie Mazowieckim. Zabrałem ją do Kanady i zacząłem czytać już w samolocie. O czymś to świadczy, a najbardziej o tym, że jest ciekawa. Przeczytałem z ogromnym zainteresowaniem chociaż zaznaczam, że jest to książka o charakterze publicystycznym, nie – literackim. Dlaczego mnie tak wzięła? Otóż dlatego, ze Łysiak bardzo oryginalnie twierdzi w niej ni mniej ni więcej, tylko tyle i aż tyle, że polską kulturę, a  ściślej – literaturę, zaatakowała gangrena grafomanii, kiczu i szmiry, że wszystko co się wydaje w ostatnim dwudziestoleciu to: „trociny, wydzieliny, bździny”. Czy autor ma rację? Jedno jest pewne: włożył przysłowiowy kij w nie mniej przysłowiowe mrowisko.

 

 „Czasy są ciężkie nie tylko dla ludzi przyzwoitych, lecz i dla ludzi inteligentnych, którzy – w przeciwieństwie do półinteligentów i ćwierćinteligentów pozujących na inteligentów (czy nawet na intelektualistów) – lubią dobrą literaturę, nie zaś twory literaturopodobne, udające literaturę”. W swojej zadziornej rozprawie nie oszczędza nikogo. Co zatem może powiedzieć zwykły czytelnik, któremu podobała się jakaś książka Masłowskiej, Tokarczuk, Gretkowskiej, Kuczoka czy Pilcha, ba! – nawet Bułhakowa, Tołstoja, kiedy naraz dowiaduje się od jakby nie było, autorytetu, że to najwyżej dobrze zakamuflowane owoce siódmych potów grafomana? Autor bez wątpienia prowokuje, a czyni to dosyć beztrosko, kąśliwie, obrazoburczo i widać, że nie boi się konsekwencji tej prowokacji. Dzielnie sobie poczyna, tworząc jak gdyby konwencję, gdzie nie sam wyraża swoje osobiste poglądy i nie ocenia książek swoich kolegów czy koleżanek po piórze, tylko relacjonuje czyjeś opinie. Przede wszystkim chce przekonać czytelnika w temacie zapaści polskiej edukacji, czego skutki się obecnie obserwuje, a odpowiedzialnością za upadek ogólnie pojmowanej kultury współczesnej Polski obarcza przede wszystki wadliwy system edukacji i ogłupiające ludzi mediach. Skrupulatnie odnotowuje najciekawsze wydarzenia literackiej sceny III RP, toteż książka pełna jest frapujących, sensacyjnych, często pikantnych historii.

 

Najważniejszą sprawą wydaje się być dla Łysiaka wojna tak zwanego Salonu z tak zwanym Antysalonem i odwrotnie. Kładzie nacisk na perfidne wywieranie przez wydawców i krytyków literackich nacisków na Bogu ducha winnych czytelników. Przekonuje, że masowi odbiorcy mediów mają uprane mózgi i nawet nie zauważają, jak ich umysły i dusze są bombardowane czym? - lewicowymi dogmatami.

 

Wojna Salonu z Antysalonem, czyli „różowego” albo „michnikowskiego” Salonu III RP z białogwardyjskim Antysalonem III RP, jak twierdzi autor „Karawanu”, jest nad Wisłą faktem już ponad dwudziestoletnim  i krytyka literacka ma w tym swój udział. Walka ta jest według Łysiaka bardzo nierówna, ponieważ główne media i ich krytycy literaccy należą do Salonu, więc są mu podwładni i służebni w związku z tym faktem.  Formułuje trzy cechy złego krytyka literackiego: kompleks niespełnionego literata, żurnalizację (inaczej „felietonizację”) krytyki literackiej oraz koteryjność, czyli frakcyjną (czytaj: mafijną) interesowność. Najbardziej irytujące i brzemienne w negatywne skutki są, jak to ujmuje pisarz, żurnalizacja i sitwowowość krytyki literackiej.

 

Gdy omawia wymienione nowotwory na ciele literatury (raki), ma na myśli głównie upadek profesjonalnej dyskusji o literaturze, jak się wyrażą: mcdonaldyzację prasy kulturalnej oraz, o dziwo, słuszność hasła Ziemkiewicza: „litbraderyzację” (chodzi pewnie o bratanie się w opiniach literatów z tego samego salonu). Skoro wspomniałem nazwisko Ziemkiewicza muszę od razu dodać, że Łysiak nie darzy tego dziennikarza i pisarza zbyt wielką estymą, mało: on go nie lubi. Polemizując w jakimś sensie na łamach tej książki z Ziemkiewiczem, niemal go obraża, a najciekawsze, że skacze mu do gardła w zauważalnie dwóch kwestiach: który z nich pierwszy zaczął rozprawiać się z Michnikiem, czyli z „michnikowszczyzną”, oraz: kto jest lepszym pisarzem. Ale wróćmy do refleksji nad faktem, jak czytelnicy odczuwają, lub powinni odczuwać ten cały bałagan. Łysiak nie dziwi się czytelnikom, bo ” …cóż więc dziwnego w tym, że biedni, przeciętni czytelnicy też błądzą? Kto ma im pomóc rozeznać się w tym, który z nachalnie promowanych utworów jest wartościowy oraz dobry”? Autor „Karawanu” odbrązawia, śmieszy i przestrasza, nie oszczędzając wielu uznanych do tej pory za prawie świętych postaci z panteonu polskiej literatury powojennej. Odkrywa „drugie twarze” hołubionych pisarzy, ich „pornografomanię” oraz „literaturę piękną inaczej”. Ponadto omawia i nazywa takie zjawiska, jak: literatura na niby, żurnalizujący beletryści i beletryzujący dziennikarze.

 

Używa sobie do woli, powołując do istnienia na przykład takie określenia: hersztowie i służący im motorniczowie rynku literackiego, głosowanie czytelników przy kasach (produkowanie list bestsellerów), frontmeni political corectness i ich metody, np. metoda „hu hu” (znaczy hucpiarskiego huczku reklamowego), bessa jakości artystycznej tekstów, a więc – „literatura laptopowa”, pseudopisarze, modernistyczne i postmodernistyczne „flaki z olejem”, mącenie umysłów czytelników przez recenzentów. Złośliwie uważa skandale związane z życiem literackim jako jedyną pozytywną cechę  polskiej literatury ostatnich lat, i twierdzi, że jesteśmy pod tym względem w czołówce światowej.

 

Nie jest dobrze z polską literaturą oraz ze stanem czytelnictwa w Polsce. Nie jest także najlepiej z poziomem współczesnej edukacji. Ale czy Łysiak nie nazbyt jaskrawo, a może nazbyt czarno patrzy na otaczającą nas rzeczywistość? Mówiłem na wstępie o nadziei, że „odezwą się nożyce”. Natychmiast zareagował Rafał Ziemkiewicz, recenzując książkę Łysiaka na portalu „Salon24” głównie w kontekście relacji obu pisarzy – publicystów:

 

 „W pociągach, jeżdżąc z promocją „Endeka”, przeczytałem najnowszą książkę Łysiaka – „Karawanę − czy też, jak sugeruje liternictwo okładki, karawan − literatury”. Pewnie nie powinienem się do tego przyznawać, bo jak się już przyznałem, to muszę choć najpobieżniej zrecenzować. Łysiak wciąż jest takim autorem, że jak coś nowego wyda, to się człowiek za rzecz bierze poza kolejką oczekujących lektur; ale, niestety, coraz bardziej staje się autorem takim, że jak już człowiek nowość przeczyta, to by wolał nigdy jej nie widzieć, a najlepiej, żeby nigdy to-to w ogóle nie powstało (…) Ograniczę się do stwierdzenia, że „Karawan” bardziej niż do czegokolwiek innego podobny jest do „Nocnika” Andrzeja Żuławskiego, które to dzieło zresztą jest bodaj jedynym przez Łysiaka w „Karawanie” zachwalanym, a sam Żuławski − jedynym żyjącym pisarzem, jeśli można go nazwać pisarzem, chwalonym i cytowanym życzliwie. Książka jest przede wszystkim wypisami z gazet kilku ostatnich lat, usypiskiem powierzchownie uporządkowanych cytatów kto napisał co o kim, obficie polanym megalomanią i złośliwościami, tudzież okraszonym coraz bardziej niestety dla Łysiaka charakterystycznymi koszarowymi skatologiami i jego stylistycznymi osobliwościami na czele z vulgo e tutti quanti”.

Tyle na razie Ziemkiewicz o nowej książce Łysiaka. Ja zaś, korzystając jakoby z zamysłu autora „Karawanu” o niewyrażaniu swojej opinii (sam jestem autorem kilku książek), w ocenie wartości nowej książki Łysiaka posłużę się kilkoma opiniami czytelników, (pisownia i składnia oryginalne) wyrażonych mailami na portalu: ”wPolityce.pl”:

 

 

 

 

ha, ha -  11 grudnia, 11:29 „Łysiak to arcygrafoman. Wystarczyło czytać jego felietony w Uważam rze - minoderyjny bełkot, tyle, że poprawny politycznie (z punktu widzenia pisowskiej poprawności) stąd drukowany. I nikt nie miał odwagi to napisać aż wreszcie Ziemkiewicz poczuł się zaatakowany w ostatniej książce Łysiaka, gdy ten uznał, że to jemu należy się splendor pierwszego wroga michnikowszyzny. Żałosne to ale cóż, jakie ugrupowanie polityczne tacy idole”.

 

Maniek - 11 grudnia, 20:06 „Bardzo lubię ich obu czasami sobie poczytać. Dlatego jest mi przykro że są jakieś animozje między tymi Panami. I tak są o 1000% lepsi od Lisów, Michników, Paradowskich”.

 

ewunia - 11 grudnia, 20:10 „Pilch jest najlepszy !!!!”

 

eju - 12 grudnia, 5:19 „I bardzo dobrze że mają odmienne zdania. My na tym korzystamy. Obaj są wspaniali, ci z GW- "nocnikarze" zapewne by chcieli żeby sobie publicznie, nawzajem w klatę dmuchali ...”

 

Czytelnik - 11 grudnia, 10:33 „Niestety zgadzam się (jak prawie zawsze:) z Ziemkiewiczem - Karawan to nędza, zero myśli, pobieżny przelot po cudzych recenzjach (głównie zdaje się Masłonia), bo widać, że Łysiak olbrzymiej większości z recenzowanych książek po prostu nie czytał, ani nawet do nich pewnie nie zaglądał. Dziwię się, że URze (jeszcze przed zmianami) lansowało to niedopracowane "dzieło".

 

asdf - 11 grudnia, 10:43 „R.Z. ma rację, książka jest w istocie głupawa, zawiera o wiele za dużo cytatów, tak jakby Łysiak nie umiał myśleć samodzielnie. Łysiak zaczyna książkę od słusznego twierdzenia, że stan literatury światowej i polskiej jest beznadziejny, ale potem jest już tylko gorzej. Po przeczytaniu książki należy wysnuć wniosek, że jedynym sprawiedliwym i w ogóle NAJ to jest mega-super-mistrz Łysiak, niedoceniony twórca arcydzieł, a reszta to grafomani, komuchy, geje, cioty, nie-pisarze e tutti quanti. Jeśli ktoś lubi Joyce'a albo Tołstoja czy Prousta to zdaniem Łysiaka debil i prostak, Bo Łysiakowy inteligent może lubić tylko Łysiaka. Chłop cierpi na "spuchnięte ego" i niestety oprócz w miarę ciekawych obserwacji pisze bzdury”.

 

Małgorzata - 11 grudnia, 12:20 „Niestety to, co Łysiak napisał w swej książce to prawda. Ja miałam zajęcia na uczelni z współczesnej literatury i te bzdety kazali nam czytać. Na wymioty się zbierało. A wykładowca cmokał, że to takie "głębokie", że jak masłowska pisze "dymać" na pewno ma na myśli "dumać" hi hi hi ... Ciągle bluzgi, wulgaryzmy, wiele scen czysto pornograficznych, dziwadła językowe. Tego naprawdę nie dało się czytać. I co zapamiętałam z tych "utworów"? Nic. Zero. Bo to gnioty, którym czas nie pozwoli przetrwać”.

 

moi - 11 grudnia, 13:59 „Do Małgorzata - co do współczesnej "literatury", tej promowanej przez "intelektualistów", to zgoda, ale od Tołstoja mógłby się odstosunkować, bo Łysiak może tylko marzyć, żeby pisać choć w połowie tak dobrze jak Tołstoj”.

 

Tyrion Lannister - 11 grudnia, 23:53 „Panie Rafale, lubię czytać i Pana i Łysiaka, bardzo was cenie jako publicystów, myślę, że obydwaj jesteście Polsce bardzo potrzebni. Ze smutkiem przyjmuję wasz antagonizm, niestety odnoszę wrażenie, że bardziej z z Pańskiej winy. Napisał Pan "Michnikowszyznę", niezwykle ważną książkę o salonie i jego guru, ale pominięcie tam wcześniejszej publicystyki Łysiaka - jest po prostu tendencyjne i - to się po prostu nie godzi, niestety zamiast przeprosić idzie Pan dalej w zaparte szukając uzasadnień dla tego stanowiska. W rezultacie podważa Pan wiarygodność swoich racji także na innych polach. Jeszcze raz szkoda...”

 

Książkę Łysiaka warto przeczytać i zastanowić się nad jej przesłaniem. Dla zachęty zacytuję kilka rozdziałów z bogatego spisu treści: „Upolityczniony ring nagród”, „Czy Nobel to bubel”, „Dojmujący smrodek”, „Niedyskretny urok Lustracjady”, „Skandale obyczajowe (hetero-libero i homo-wiadomo)”, „Seks literacki”, „Głupota w literaturze”, „Popularność „literatury tandetnej”, „Pisarstwo niepisarzy”, „Dolina nicości”, „Kolega koledze kolegą”, „Casus: Ziemkiewicz” i oczywiście na samym końcu: „Trociny, wydzieliny, bździny”.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Peter 25.01.2013 22:10
No cóż,Łysiak był zawsze niepoprawny politycznie i chwała mu za to!

Opinie
Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Przed sądem rejonowym w Oświęcimiu 4 grudnia ma ruszyć proces byłego nauczyciela jednej z tamtejszych szkół, który odpowie m.in. za prezentowanie pornografii nastolatkom i naruszenie ich nietykalności cielesnej – dowiedziała się PAP w krakowskiej prokuraturze okręgowej.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:37Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys. Najwięcej pozwów złożono do sądów w dużych miastach. W całej Warszawie odnotowano ich łącznie 5,8 tys. Z kolei w Poznaniu było 3,9 tys. takich przypadków, a w Gdańsku zaobserwowano ich 3,4 tys. Eksperci nie są zaskoczeni tymi danymi. Jednocześnie wskazują, że spada liczba zawieranych małżeństw. Można zatem postawić tezę, że w strukturze społecznej zachodzą istotne zmiany.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:30Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów ZUS: od stycznia 2025 r. można składać wnioski o rentę wdowią Od 1 stycznia 2025 r. będzie można składać wnioski o rentę wdowią. Przeznaczona jest dla wdów i wdowców mających prawo do co najmniej dwóch świadczeń emerytalno-rentowych, z których jedno to renta rodzinna po zmarłym małżonku – poinformowała ZUS.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:27ZUS: od stycznia 2025 r. można składać wnioski o rentę wdowią
Korzyści dla chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych dzięki zastosowaniu telemonitoringu - pierwsze polskie badanie Telemonitoring chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych (NIV) może poprawić jakość leczenia, szczególnie w kluczowym, tj. początkowym okresie stosowania terapii. Może również przyczynić się do bardziej optymalnego wykorzystania zasobów kadry medycznej, dzięki zastąpieniu części wizyt domowych zdalnym monitorowaniem stanu pacjenta. Telemonitoring umożliwia także wprowadzenie mierników jakości prowadzonej terapii w postaci monitorowania podstawowego parametru jakości wentylacji, jakim jest compliance pacjenta, czyli przestrzeganie zaleceń odnośnie czasu stosowania terapii. Wskazują na to wnioski z badania przeprowadzonego na 152 chorych zrealizowanego przez polskich badaczy.Data dodania artykułu: 20.11.2024 10:55Korzyści dla chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych dzięki zastosowaniu telemonitoringu - pierwsze polskie badanie Domański o wolnej Wigilii: złe rozwiązanie; dla gospodarki to koszt ok. 4 mld zł Będę przedstawiał argumenty, że pomysł wolnej Wigilii jest złym rozwiązaniem; dla polskiej gospodarki byłby to koszt 4 mld zł, a dla budżetu państwa 2,3 mld zł - ocenił w środę minister finansów Andrzej Domański. Jest to krok niepotrzebny - dodał.Data dodania artykułu: 20.11.2024 10:37Liczba komentarzy artykułu: 1Domański o wolnej Wigilii: złe rozwiązanie; dla gospodarki to koszt ok. 4 mld zł Święty Mikołaj zarobi nawet do 250 zł na godzinę Najbardziej opłacalnym zawodem w świątecznym okresie jest Święty Mikołaj, który może zarobić od 31 do 250 zł na godzinę - informuje Personnel Service, który zbadał zarobki w świątecznych zawodach. Mikołaje zarobią więcej na imprezach firmowych, mniej - w galeriach handlowych.Data dodania artykułu: 20.11.2024 10:31Święty Mikołaj zarobi nawet do 250 zł na godzinę
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
"A może byście tak najmilsi wpadli na JAZZ do Tomaszowa"? "A może byście tak najmilsi wpadli na JAZZ do Tomaszowa"? Zapraszamy na pierwszy koncert z cyklu JESIEŃ NAD VOLBÓRKĄ, który odbędzie się w piątek 22.11.2024 roku o godz. 19:00 w Galerii Sztuki Arkady w Tomaszów Mazowiecki.Horntet to kwintet jazzowy, demokratyczny kolektyw złożony z pięciu wyróżniających się i jednych z najbardziej obiecujących polskich muzyków jazzowych młodego pokolenia.Nominowani do nagrody Fryderyk 2024, zwycięzcy niemal wszystkich konkursów jazzowych w Polsce (m.in. Jazz nad Odrą 2023), zdobywcy 2 miejsca na prestiżowym European YoungArtists’ Jazz Award w Burghausen 2024, wielokrotnie doceniani przez krytyków i dziennikarzy muzycznych w kraju i zagranicą. Począwszy od roku 2019 i założenia zespołu z inicjatywy pianisty Bartłomieja Leśniaka, muzycy stale pracowali nad swoim własnym,wspólnym, rozpoznawalnym stylem opartym o autorskie kompozycje, będące mieszanką mainstreamu, muzyki free, ale też współczesnej muzyki klasycznej z zachowaniem słowiańskiego mianownika, będącego kontynuacją stylu określanego jako Polish Jazz. W 2023 zespół pewny kierunku, który obrał, wydał swój debiutancki album pt. „Horntet”.Skład zespołu:● Szymon Ziółkowski - saksofon altowy i sopranowy● Robert Wypasek - saksofon tenorowy i sopranowy● Bartłomiej Leśniak - fortepian● Mikołaj Sikora - kontrabas● Piotr Przewoźniak - perkusjaBilety:przedsprzedaż 45 plnw dniu koncertu 60 plnKarnet na trzy koncerty w ramach "Jesień nad Volbórką" - 100 pln.Informacje: 690 904 690Zapraszamy 1 Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration23 i 24 listopada w kinach HeliosPrzed nami weekend dla melomanów, którzy mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu.Andrea Bocelli to bez wątpienia najsłynniejszy tenor świata. Jest ikoną popkultury w zakresie śpiewu operowego. Z brawurą łączy muzykę klasyczną z rozrywkową. Jego nagrania sprzedają się w milionach egzemplarzy. Teraz ten charyzmatyczny śpiewak obchodzi jubileusz 30-lecia swojej pracy artystycznej. Z tej okazji przygotował wielki koncert, którego nagranie można obejrzeć jedynie w kinach.Podczas tego przygotowanego z rozmachem show usłyszymy oczywiście słynną arię „Nessun dorma” z opery „Turandot” Pucciniego, niekwestionowany przebój „Con te partirò” i wiele innych chwytających za serce utworów.Wersję kinową koncertu wyreżyserował Sam Wrench („Taylor Swift: The Eras Tour”, ”Billie Eilish: Live at The O2”), laureat nagrody Emmy i nominowany do nagrody Grammy.Helios zaprasza melomanów na ten wyjątkowy seans! Bilety dostępne są na stronie www.helios.pl, a także w kasach kin i aplikacji mobilnej. W ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz” dokonując zakupu z wyprzedzeniem, można wybrać najlepsze miejsca, a także - zaoszczędzić.Helios S.A. to największa sieć kin w Polsce pod względem liczby obiektów. Dysponuje 54 kinami mającymi łącznie 304 ekrany i ponad 55 tysięcy Data rozpoczęcia wydarzenia: 23.11.2024
Repertuar kina Helios Repertuar kina Helios Tegoroczna jesień nie przestaje zaskakiwać różnorodnymi nowościami. Od najbliższego piątku w repertuarze kin Helios zagoszczą aż trzy premiery: „Simona Kossak”, „Vaiana 2” i „Heretic”. Ponadto widzowie mogą zapoznać się z licznymi filmowymi przebojami oraz projektami specjalnymi, takimi jak Kultura Dostępna czy Maraton Władcy Pierścieni.Polską nowością na najbliższy tydzień jest dramat „Simona Kossak”, przybliżający prawdziwą historię potomkini artystycznej rodziny Kossaków. Młoda kobieta porzuca dotychczasowe życie i towarzyskie salony, aby objąć posadę naukowczyni w Białowieży. W środku puszczy, pomimo trudnych warunków – bez prądu i bieżącej wody – rozpoczyna życie na własnych warunkach. Tam poznaje fotografa Lecha Wilczka, z którym łączy ją niezwykła relacja. Jednakże wyobrażenia Simony o pracy przyrodnika ulegają bolesnej weryfikacji. Musi stanąć w obronie nie tylko swoich ideałów, ale również świata roślin i zwierząt… W rolach głównych występują: Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał i Agata Kulesza.W repertuarze znajdzie się także nowa animacja wprost ze studia Disney – to „Vaiana 2”, czyli kontynuacja ciepło przyjętej historii nawiązującej do kultury wysp Polinezji. Trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części, Vaiana otrzymuje nieoczekiwane wezwanie od swoich przodków. Dziewczyna musi wypłynąć na dalekie i dawno zapomniane wody Oceanii. Vaiana zbiera więc grupę śmiałków gotowych na przygodę życia, wśród których znajduje się jej przyjaciel Maui. Ich zadaniem będzie przełamanie niebezpiecznej klątwy, a nie będzie to proste, gdyż będą musieli stawić czoła starym i nowym wrogom.Jesienna aura sprzyja oglądaniu horrorów, a już w najbliższym tygodniu pojawi się kolejna nowość z tego gatunku. „Heretic” opowiada o dwóch młodych kobietach, które od drzwi do drzwi starają się głosić słowo Boże. W jednym z domów otwiera im czarujący pan Reed – szybko okazuje się jednak, że mężczyzna posiada diaboliczną drugą twarz. Niespodziewanie wszystkie wyjścia zostają zamknięte, a podejrzany gospodarz co chwila pojawia się, aby zadać im kolejną zagadkę testującą ich wiarę. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w której stawką jest przetrwanie…Ponadto w repertuarze Heliosa znajdą się hitowe nowości ostatnich tygodni, takie jak „Gladiator 2” w reżyserii Ridleya Scotta. Lucjusz jako dziecko był świadkiem śmierci Maximusa z rąk swojego wuja Commodusa. Teraz decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom, rządzącym Rzymem żelazną pięścią. Z wściekłością w sercu i z nadzieją na lepszą przyszłość Cesarstwa Lucjusz musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi.Fani kina familijnego mogą wybrać się do kin na pozytywną produkcję „Paddington w Peru”. Tytułowy bohater wraz z rodziną Brownów postanawia wyruszyć w daleką podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej do Peru, aby odwiedzić swoją ukochaną ciocię Lucy. W tym celu wszyscy udają się do umieszczonego nieopodal lasu deszczowego Domu dla Emerytowanych Niedźwiedzi. To jednak dopiero początek niezwykle ekscytującej przygody, w trakcie której odkryją wiele tajemnic.Kinomani, którzy pragną poczuć ducha zbliżających się Świąt, mogą zapoznać się z najnowszą częścią kultowej serii. Film „Listy do M. Pożegnania i powroty” ukazuje losy różnorodnych bohaterów, które krzyżują się w Wigilię. Do sagi po dłuższej przerwie powraca postać Mikołaja. Mężczyzna odwiedza dawnych i nowych przyjaciół, podczas gdy jego synek Ignaś rusza w pościg za utraconym prezentem i duchem Świąt… Ponadto w obsadzie znalazła się plejada polskich gwiazd!Kina Helios słyną z organizacji popularnych Nocnych Maratonów Filmowych, najbliższa edycja cyklu będzie w pełni poświęcona produkcjom stworzonym na podstawie dzieł J.R.R. Tolkiena. W piątek, 22 listopada odbędzie się Maraton Władcy Pierścieni, podczas którego widzowie będą mogli obejrzeć wszystkie części przebojowej trylogii w wersji reżyserskiej. Z kolei melomani mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu. W poniedziałek, 25 listopada w wybranych lokalizacjach odbędą się seanse z cyklu Kino Konesera. Widzowie będą mogli zobaczyć słynny koreański thriller „Oldboy” w odnowionej jakości obrazu. Główny bohater, Dae-su, mści się po latach za zabójstwo swojej żony… Natomiast w czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Bilety na listopadowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a  także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”. Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Reklama
Reklamamuzyczny spektakl Metamorfozy
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 2°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1000 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: co2Treść komentarza: ale będziemy uśmiechnięci ;)Źródło komentarza: Chłodno? Zima za oknem? Za ogrzewanie zapłacimy jeszcze więcejAutor komentarza: WeskusTreść komentarza: Widziałem niedawno tego gówniarzołobuza. SS-syn pod każdym względem.Źródło komentarza: Krytykuje to.... co sam robi. Adrian Witczak wśród tłustych kotówAutor komentarza: Renata Byczkowska przewodniczka olejkowaTreść komentarza: Jakże bardzo się cieszę, że do placówek medycznych trafiają naturalne metody. Aromaterapia jest skuteczna, bezpieczna, nie daje skutków ubocznych, nie uzależnia. Ale jest jeden warunek! Olejki eteryczne stosowane w aromaterapii muszą być naturalne, z certyfikatem jakości nie syntetyczne. Takich czystych olejków nie kupicie w żadnej aptece ani drogerii. 90 % produktów na rynku oferowanych jako olejki eteryczne to syntetyki. Jest wielu nieuczciwych producentów i to jest przykre. Na szczęście na porodówce w TCZ są najczystsze olejki firmy Doterra.Każda partia starannie przebadana z certyfikatem. Teraz na porodówce będzie pachniało lawendą, szałwią, miętą, jaśminem......Źródło komentarza: Aromaterapia na porodówce w TCZAutor komentarza: rwdTreść komentarza: Jeżeli nasze państwo zgodziło się na taki unijny system to państwo (politycy którzy za tym głosowali) powinni płacić za te fanaberie, a nie obywatele, którzy nie mają na to wpływu. A jak zapłacimy za emisje to pieniądze pójdą na co? W 90% na unijną biurokracje. Unia europejska jest lepsza od socjalizmu i komunizmu razem wziętych i nazywa to demokracją żeby lepiej brzmiało.Źródło komentarza: Chłodno? Zima za oknem? Za ogrzewanie zapłacimy jeszcze więcejAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Tytuł tego ogłoszenia: "Plan ogólny w przygotowaniu. Możesz zgłosić uwagi." Koniec, kropka. Następnie jest link do materiałów, związanych z tym ogłoszeniem. Jednak te materiały, to są urzędnicze świstki, które należałoby wypełnić w ciągu kilku godzin i pędzić z tymi śmieciami do UM i ubiegać się o pokazanie przez urzędasów tego planu ogólnego. Jak powinno to wyglądać? Najpierw powinien znaleźć się link z tym, cholernym planem ogólnym, a te ogłoszone pliki powinny być drugorzędne. Wtedy każdy otworzyłby ten plan ogólny, przeanalizowałby ten plan i to byłoby normalne. Jednak, wyszło, jak zwykle, w wykonaniu najemnych urzędasów. Totalne badziewie.Źródło komentarza: Plan ogólny w przygotowaniu. Możesz zgłosić uwagiAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Do WuPe: mistrzu. Po pierwsze - Właściciel tej nieruchomości wcale nie musi się przed nikim tłumaczyć, ani też niczego wyjaśniać. Nie ukradł tej nieruchomości, ani jej nie wyłudził. Kupił legalnie za swoją kasiorkę i może robić z tą nieruchomością to co Jemu się będzie podobało. Po drugie - czy w umowie kupna/sprzedaży miał postawione jakiekolwiek warunki konserwatora zabytków?! Wątpię. Po trzecie - gdzie do tej pory był ten obsmarkany urzędniczyna, czyli konserwator zabytków - co ?! Z niego taki konserwator zabytków, jak ja jestem chińskim mandarynem. Tak więc, te materiały w tym portalu, to nie jest spłycanie roli konserwatora zabytków, ale rzetelne odniesienie się do zerowej działalności tego urzędniczyny.Źródło komentarza: Po ćwierć wieku pojawił się on... konserwator. Pałac Piescha budzi emocje
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama