Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 23 lutego 2025 19:32
Reklama
Reklama

Laos (Savannakhet) - Miasto Raju?

W Pakxe posiedziałem sobie jeszcze dwa dni. Nie to, że jakoś mi się specjalnie spodobało, ale stwierdziłem, że zostanę sobie do terminu trzeciego zastrzyku i będę miał spokój z szukaniem szpitali przez następny tydzień. W ramach "prowizji" za przyprowadzenie do nowo otwartego pensjonatu SoutChai nowych gości, miałem darmowy pokój z klimatyzacją.

 

Bardzo wyluzowana obsługa mocno się starała o komfort gości. Schodząc rano pod prysznic, od brata właściciela - 25-letniego laotańczyka, wyglądającego na, góra, 18 lat, usłyszałem pytanie czy chcę śniadanie. SoutChai to rodzinnie prowadzony pensjonat i biuro turystyczne oferujące wycieczki po okolicy w jednym. Wszyscy spożywają posiłki wspólnie, dlatego, jeśli któryś z falangów znajdzie się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie, również na niego będzie czekał talerz ciepłego jedzenia.

 

Moją motywacją było jednak przeczekanie do kolejnego zastrzyku przed dalszą drogą. Nie będąc pewnym czy w kolejnym miejscu będą mieli ten sam preparat, którego, według zaleceń lekarza powinienem się trzymać i, wiedząc, że trzy pierwsze dawki są najważniejsze, wolałem nie ryzykować.

 

W szpitalu pojawiłem się wczesnym rankiem 7 kwietnia - czyli w dniu, w którym miałem wziąć kolejną porcję szczepienia. Zapomniałem recepty i musiałem się wrócić do pokoju po kwitki. Biorąc pod uwagę gorące, lekko wilgotne powietrze i unoszący się wokół zapach plumerii, był to nawet przyjemny poranny spacerek. Na drugą wizytę, udałem się jednak już z plecakiem. Tym razem, miałem jeszcze większy opór niż kiedykolwiek a obsługa i goście szpitala mieli jeszcze większy ubaw niż za pierwszym i drugim razem. Po prostu, nie lubię białych fartuchów, igieł, strzykawek, pigułek, tabletek i innych tym podobnych rzeczy.

 

Krajom strefy tropikalnej, brzydki zapach nie grozi. Co chwila coś kwitnie. Jak dla mnie, najładniej waniają plumerie.

 

Pakxe, mimo, że jest jednym z większych w, podobno, 8-milionowym Laosie, jest malutkim miasteczkiem. Żeby dostać się z jednego miejsca w drugie, wystarczą dwie nogi i średniej klasy buty. Na siłę, można i bez - tyle, że ludzie będą się dziwnie patrzeć. Na drodzę numer 13 byłem jeszcze przed 10. Ruch był w miarę przyzwoity. Czytając dane o populacji w Laosie, spodziewałem się, że będzie gorzej.

 

Tymczasem, niewiele było mi potrzeba by zatrzymał się pickup. Kierowca nie jechał daleko, ale zafundował mi pierwsze 3 kilometry - do, przypominającego kameralny aeroklub, lotniska, które ustawione jest na samej krawędzi Pakxe. Kolejne kilometry przejechałem na pacę towarowego tuk-tuka usadowiony wygodnie na wielkich plastikowych butlach z wodą.

 

260 kilometrów - spoko luz.

 

Później przyszedł delikatny kryzys. Stałem sobie w pełnym słońcu, pociłem się, a na złość, zatrzymywały się tylko drogie autobusy. W końcu, z przeciwnego pasa podjechał dostawczy van.

- Gdzie jedziesz? Ja zawracam
- Do Savannakhet, odpowiedziałem nieco zakłopotany, widząc, że kierowca ustawiony jest w odwrotnym kierunku
- No to ja jadę do Vientiane. Poczekaj chwilę


Miły facet - były nauczyciel języka angielskiego, faktycznie zawrócił. Powiedział, że widział mnie wcześniej ale za szybko jechał żeby się gwałtownie zatrzymywać. Bezpieczeństwo za kierownicą w Indochinach? Chyba tylko w Laosie - w wietnamskim drogowym chaosie byłaby to czysta abstrakcja. W ekspresowym tempie, zostałem dowieziony do samego Savannakhet - i to na długo przed zachodem słońca.


Stojąc na rogatkach i słysząc dobiegający z niedaleka głośny ryk ponad 20-cylindrowego silnika lokomotywy, przestraszyłem się nie na żarty. Rozejrzałem się wkoło - to nie lokomotywa. To mój żołądek dopomniał się jakiegoś zapychacza. Zdecydowałem się na zupkę nudlową w jednej z okolicznych knajpek. Cena: 0.5 dolara; porcja solidna, ale i tak się nie najadłem.

 

Ryk ogromnej, dostawczej lokomotywy na takiej drodze? Nie... to tylko mój żołądek.

 

 

 

 

Spacerując prawie pustymi uliczkami Savannakhet, miałem dziwne wrażenie, że mi się tutaj nie spodoba. Może po prostu, egzotyczna nazwa, sprawiła, że spodziewałem się więcej. To co zastałem to schludne, czyste uliczki udekorowane zabudową kolonialną, socjalistyczną i nowym, luksusowym budownictwem laotańskich dorobkiewiczy z Tajlandii. Taka mieszanka stylów połączona z pustką, nicością i wszechogarniającą nudą. Idąc drogą wlotową, szukając centrum, przeszedłem całe miasto. Później, okazało się, to, co wziąłem za przedmieścia są właśnie centrum. I to ma być najbardziej zaludniona okolica Laosu?

 

Czasami, czułem się trochę jak w ukraińskiej Prypeci. Nie spotkałem nikogo. Wszyscy albo się pochowali, albo wyemigrowali na drugi brzeg Mekongu do tajskiego Mugdahan. Nieliczni, którzy pozostali na zewnątrz, siedzieli sobie pod daszkami w kawiarniach i restauracyjkach i.... nie wiem - albo medytowali, albo spali. Z drugiej strony, gdyby Laotańczycy budowali się w taki sposób jak chińczycy, 120-tysięczne Savannakhet, składałoby się pewnie z dwóch ulic i czterech apartamentowych wieżowców a po środku miasta, możnaby zawiesić siatkę do tenisa. Pierwsze wrażenie, które zrobiło na mnie to miasto to: "ładne, schludne, ale nudne". Do czasu aż przy jednym ze słupów reklamowych, zastałem nieco dzienny widok.

 

Z początku, Savannakhet, jawiło mi się jako czyste, schludne, ale nudne miasteczko....

 

... chociaż.... czy aby na pewno?

 

Mnisi siłowali się z mocowaniem plakatów o naborze na nowicjat w taki sposób, że przy okazji, łamali wszystkie zasady BHP. Wyciągnąłem aparat i podszedłem bliżej. Nie mieli nic przeciwko zdjęciom. Ba - sami również zaczęli je robić. Jeden z nich - Kapono, bez trudu, dość dobrym angielskim, odpowiedział na wszystkie nurtujące mnie w tym momencie pytania. A, że miałem ich sporo bo w mojej edukacji, przedmiot "religia" był jakiś dziwnie jednostronny, poprosiłem o nocleg w świątyni i możliwość stania się cieniem mnichów na kilka dni. Dostałem opiekuna - śramanierę (nowicjusza) Linga. W ten sposób, w nudnym Savannakhet, które po dwóch dniach przestało zupełnie być nudne, nie nudziłem się ani trochę.

 

Laotańczycy mają wyobraźnię! Tutaj: mini-szrot i warsztat zajmujący się tuningiem motocykli typu cruiser.

 

Z drugiej strony, ponieważ postanowiłem sobie spróbować żyć w taki sam sposób jak mnisi, mój zegarek biologiczny i przemiana materii przeszły poważny test. Życie w świątyni toczy się od czwartej rano do dwudziestej wieczorem. W niektórych miejscach, są to leniwe, następujące po sobie dni. Ja akurat, trafiłem na mnichów pracusiów, którzy nie tylko załatwiali kampanię reklamową we wszystkich możliwych mediach, ale również stawiali nowy budynek, dekorowali teren nowymi drzewami i, ogólnie, byli cały czas w ruchu. Poprowadziłem również lekcję angielskiego w szkole, do której chodzi Ling.
 

 

Prawe rękawy zakasane i praca wre!

 

Już drugiego dnia, mieszkańcy okolicznych uliczek myśleli, że jestem śramanierą (nowicjuszem). W knajpcę za rogiem, nie musiałem płacić za kawę. W innych kawiarniach już, niestety tak, ale i tak, najlepszej jakości kawa okazała się być właśnie w tym miejscu. Była również najtańszą w całym Savannakhet (0,2 dolara).

 

Żebym tylko mógł się skupić na dłużej niż minutę.

 

Savannakhet to graniczne miasto posiadające, oddzielone od Tajlandii rzeką Mekong. Nazwa oznacza Miasto Raju (Savanh Nakhoe) i może, faktycznie, kiedyś nim było. Obecnie, można pospacerować po prawie pustych uliczkach, odwiedzić liczne świątynie buddyjskie, kościół katolicki, kościół ewangelicki lub meczet, a także, udać się po wizę do ambasady Tajlandii lub Wietnamu. Mój przystanek w Savannakher umotywowany był wizytą właśnie w jednej z tych ambasad....

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Program "Tarcza Wschód" oparty jest na trzech kluczowych elementach: fortyfikacjach i zaporach przeciwpancernych, systemach antydronowych i rozpoznawczych, oraz wsparciu lokalnych społeczności rozbudową potrzebnej infrastruktury, np. drogowej - powiedział w Sejmie wiceszef MON Cezary Tomczyk.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:29
Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Media społecznościowe należą do prywatnych firm, które mogą wpływać na siłę przekazu, nad czym użytkownicy nie mają kontroli. Używanie ich przez polityków jako głównego kanału komunikacji z obywatelami może podważać zaufanie do mediów tradycyjnych – uważa politolog i medioznawca dr Wojciech Maguś z UMCS.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:22
Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń

Podczas przeziębienia lub grypy 40,1% Polaków mierzy temperaturę ciała dopiero po wystąpieniu objawów gorączkowych. 27,9% chorych robi to raz na dobę, a 21,3% – kilkakrotnie w ciągu 24 godzin. Do tego 77,5% rodaków nie notuje uzyskanych pomiarów. Zaledwie 7,4% badanych zapisuje je i 2,6% robi to dość sporadycznie. Eksperci komentujący wyniki raportu alarmują, że Polacy najwyraźniej nie słuchają zaleceń lekarzy. Z kolei GIS informuje, że tylko w styczniu br. zachorowało na grypę ponad 300 tys. osób, a w lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń. Od początku stycznia hospitalizowano z rozpoznaniem grypy i jej powikłań ok. 23 tys. pacjentów. Natomiast od września ub.r. zmarło z tego powodu ok. tysiąca osób. Jednak Polacy jakby nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.Data dodania artykułu: 21.02.2025 17:33
Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 1°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Od kilku miesięcy piszemy o tym, że nasz szpital, będzie przechowalnią pisowskich działaczy tracących intratne synekury. O tym, że w tomaszowskim szpitalu zatrudniono kolejnego spadochroniarza PiS dowiedzieliśmy się... z reportażu TVN. Tym razem jest to Radosław Marzec, związany z Janiną Goss (znaną z pożyczek udzielanych J. Kaczyńskiemu). Będzie on pełnił funkcję rzecznika spółki, ale jak zapewnia, wicestarosta Włodzimierz Justyna, nie będzie to jego jedyne zadanie. Marzec to radny Rady Miejskiej w Łodzi. Zajmował też szereg stanowisk bez wątpienia z politycznego nadania. O karierze zawodowej niewiele z Internetu się dowiemy. Poza tym, że był szoferem wspomnianej wcześniej łódzkiej skarbniczki PiS orz po Prezesa Skry Bełchatów. Do grudnia był też przewodniczącym Klubu Radnych. Złożył rezygnację, kiedy porządki w łódzkim PiS zaczęła robić Agnieszka Wojciechowa Van van Hekelom.
Ponad 16 mln zł dofinansowania. Remont zabytkowej kamienicy. Budowa nowego bloku

Ponad 16 mln zł dofinansowania. Remont zabytkowej kamienicy. Budowa nowego bloku

Gmina – Miasto Tomaszów Mazowiecki w październiku 2023r. złożyła dwa wnioski do BGK o otrzymanie dofinansowania w ramach Funduszu Dopłat do budowy jednego budynku mieszkalnego wielorodzinnego przy ul. Barlickiego 22 (22 lokale mieszkalne) przy wnioskowanej kwocie wsparcia 7,133 mln zł oraz do przebudowy kamienicy przy ul. Barlickiego 20 (17 lokali mieszkalnych) przy wnioskowanej kwocie wsparcia 9,052 mln zł. Łączna kwota wnioskowanego i przyznanego wsparcia to 16,185 mln zł, co stanowi 80% szacowanych kosztów obu inwestycji.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: JagodaTreść komentarza: A w sprawie s12, która w wariancie południowym to jakaś masakra milczy...Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: ***Treść komentarza: Teraz się przypomniało jak inni przy władzy, że na dworcu syf! Przepraszam a co wasz PiS i największy ulubieniec -Macierewicz, zrobił wcześniej w tej kwestii dla Tomaszowa? 💩. 😀Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: KasiaTreść komentarza: Dobry wpis ale zapomniała Pani dodać że koniecznością na Dworcu jest okienko z kasą biletową! To prawdziwe utrapienie dla podróżująch tomaszowian.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: TomaszowiankaTreść komentarza: Wszystko ładnie i pęknie, ale szkoda, że tak mało ludzi korzysta. Czemu ? Bo minister infrastruktury Dariusz Klimczak odpowiedzialny za transport nawala z robotą, za którą bierze niemałe pieniądze. Multum przejazdów, jednak 80% z przesiadką w Koluszkach bądź Łodzi. Nawet do stolicy oddalonej o zaledwie ponad 100 km jest przesiadka. Przecież to komiczne, ale co takiego "szanownego" ministra może obchodzić ?! On w porównaniu do 'szarego obywatela" śmiga sobie samochodem ładowanym/tankowanym za nasze podatki. Jedynie kiedy korzysta z transportu publicznego to czas przed wyborami, kiedy to trzeba się pokazać jak Pan Trzaskowski poruszający się tramwajem jeden przystanek pod publiczkę i moment, w którym dziennikarze mogą cyknąć fotkę na okładkę swojego żałosnego szmatławca. A zwykli ludzie niech sobie radzą, oczywiście tuż po wyborach. Ta sytuacja miała miejsce właśnie po objęciu stanowiska przez Pana Klimczaka. Jeszcze w roku 2023 mieliśmy kilka połączeń bezpośrednich, lecz to się wówczas zmieniło, a Koalicja wpiera nam same dobre zmiany, choć już dobrze wiemy, że ich nie ma pod każdym względem. Mam nadzieję jednak, że rodacy któregoś pięknego dnia, wezmą sprawy w swoje ręce i przestaną wspierać oszustów i złodziei. Prace nad projektem jak zwykle zaczynają się w III kwartale, kiedy to przebudowa będzie stała od IV kw. 2025 r. do końca I kwartału 2026 r. z powodu warunków atmosferycznych, przez co również będzie trwała zapewne do końca 2027 r. o ile i w tym terminie się wyrobią. Kończąc, niech nasz dworzec rośnie w siłę, bezpieczeństwo oraz piękno i wygodę dla podróżujących ludzi.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: tTreść komentarza: Może mieszkańcy miasta ocenią czy takie dodatkowe skrzydła mieszkalne komponują się z wciśniętą kamienicą zabytkową. Czy modernizacja - remont zabytkowej kamienicy nie wpłynie na charakter elewacji i całego budynku (czy konserwator będzie nadzorował wszystkie działania na każdym etapie).Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: obywatel TMTreść komentarza: Co się spodziewać po wyborcach skoro większość to przybysze z wiosek. Starych tomaszowian coraz mniej, wieś rządzi miastem, wybierając tzw. swoich.Źródło komentarza: Radni chcą nocnej prohibicji. Koalicja ponad podziałami
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklama