Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 21:47
Reklama
Reklama

Niechęć przed i motyle w brzuchu po - podsumowanie Kambodży

Przed przyjazdem do Kambodży, planowałem w tym niewielkim kraju być dwa tygodnie i czmychnąć do Tajlandii. Moi wietnamscy znajomi, mówili mi, że jest niebezpiecznie, że drogo, że biednie i, w ogóle, żebym lepiej tam nie jechał bo, poza Angkor Wat, nie ma nic ciekawego. Prawda jest taka, że zakochałem się już pierwszego dnia.

[reklama2]

I to nie w żadnej Khmerce, turystce, podróżniczce ani ekspatriancce, tylko w zwykłych przechodniach, kierowcach tuktuków i spokojnych, ale i spontanicznych kiedy trzeba mieszkańcach wiosek i miast. Kiedy chodziłem sobie po ulicach spokojnej i sennej stolicy państwa, nie mogłem wyjść ze zdziwienia, że przez ponad godzinę, nikt mnie nie próbował na chodniku rozjechać.

 

Później przyszła pora pierwszego posiłku. Nie był ani zły, ani dobry. Był idealny - wszystkie proporcje były dobrane w sam raz. Do tego doszła bogata historia, misternie zdobione, średniowieczne świątynie, widoki, ludzie poznani w drodzę i tak, wyjeżdżając z "Królestwa Cudów", pomimo miesiąca, który w nim spędziłem, czułem ogromny niedosyt. Nawet fakt, że policja pełni tutaj funkcję ozdobną a prawo wymyśla się tutaj na poczekaniu mi za bardzo nie przeszkadzał.

 

WIZY


Wyrobienie wizy do Królestwa Kambodży to bardzo prosty i przyjemny proces. Można, po prostu, pojawić się na granicy i przejść bez stemplowania. Celnicy nie zatrzymują nikogo na siłę. Ba, na przejściach panuje taka luźna atmosfera, że samemu trzeba latać po prośbie od budki do budki i, ewentualnie, szukać funkcjonariusza, który powinien być na posterunku.

 

Dla bezpieczeństwa, lepiej jednak wlepkę mieć. Kosztuje to 20 dolarów. Chcąc zaoszczędzić czas spędzony w kolejkach i jedną stronę w paszporcie, można uzyskać, tzw. wizę elektroniczną w formacie PDF, którą, po wydrukowaniu, trzeba pokazać na przejściu obsługującym ten rodzaj wlepek. Również przedłużenie wizy nie stanowi problemu. Można to zrobić w dowolnym urzędzie imigracyjnym, biurze turystycznym lub, po prostu, wystemplować się z kraju, zawrócić przed budkami kraju sąsiedniego i kupić wizę na nowy wjazd.

 

Wiza elektroniczna. Takie coś przychodzi w pdfie na maila po przejściu transakcji. Nie ma, co prawda ładnej wlepki w paszporcie, ale oszczędza się jedną stronę. Wystarczy wydrukować dwa egzemplarze - jeden na wjazd, drugi na wyjazd, i pojawić się na przejściu. Niestety, wiza elektroniczna nie jest obsługiwana na wszystkich międzynarodowych przejściach kontrolnych.

 

BEZPIECZEŃSTWO
 

Zamiast policji w Kambodży, możnaby dosadzić trochę drzew. Funkcjonariusze nie robią nic więcej niż doniczki z kwiatami. Ot, po prostu, ładnie wyglądają i tyle. Mogliby chociaż, od czasu do czasu, jakoś pomachać rzęsami, czy czymś tam, co mają pod ręką. Wydawałoby się, że w kraju bezprawia, przestępczość powinna być na wysokim poziomie. Nic z tych rzeczy. Khmerzy są bardzo uczciwi. Kradzieże zdarzają się rzadko i tylko w niektórych dzielnicach Phnom Penh i Siem Reap.

 

Ulubioną metodą złodziejaszków jest wyrywanie przechodniom torebek i ucieczka spalinowym jednośladem (bag snatching). Wystarczy uważać w zatłoczonych miejscach i tyle. Na ulicach, ogólnodostępne są narkotyki i seks - również z nieletnimi. Kambodża jest niestety rajem dla pedofili i na to, pod naciskiem międzynarodowych organizacji pozarządowych panuje obecnie nagonka. Wiele państw wprowadziło w kwestii pedofilii zasadę: "odsiedziałeś wyrok w Kambodży, odsiedzisz również u siebie".

 

Policja w Kambodży pełni funkcje dekoracyjne. Mimo wszystko, jest bezpiecznie. Smuci jedynie skala pedofilii. Na szczęście, wiele państw wprowadza politykę podwójnego odsiedzenia wyroku.

 

 

 

Amatorów płatnego seksu nie trzeba chyba ostrzegać przed skalą zachorowań na HIV. Zresztą, jestem pewien, że im się odechce jak za drugim czy trzecim razem trafią na lejdiboja. Zachowując podstawowe zasady bezpieczeństwa, można być pewnym, że z Kambodży wyjedzie się w podobnym stanie, w jakim się wjechało (może ewentualnie kilka kilo przybyć, ale przy takim jedzeniu aż trudno się opanować).

 

Trzeba uważać też na krwiopijców. Poza Phnom Penh i najbliższymi okolicami stolicy, ryzyko zachorowania na malarię lub dengę jest całkiem realne. Preparaty odstraszające małych natrętów można dostać w każdej aptece czy lepiej wyposażonym supermarkecie. Przezorni mogą również wyposażyć się w moskitiery na targach.

 

Jakiekolwiek niepokojące objawy warto skonsultować od razu z lekarzem - najlepiej w Phnom Penh, Sihanoukville lub Siem Reap.

 

Mapka malaryczna Kambodży według Travax.

 

LUDZIE


W Kambodży czułem się trochę jak na utęsknionym Bliskim Wschodzie.  Ludzie, choć przeważnie żyjący w skrajnym ubóstwie, są bardzo mili, sympatyczni, skromni i otwarci. Są również bardzo zrelaksowani. Nikomu się nigdzie nie spieszy. Nikt nikogo nie pogania. Bardzo łatwo wylądować u kogoś na domowym obiedzie, kolacji czy libacji.

 

Z drugiej strony, lubią spontaniczność. Każdy czas jest dobry na imprezę. Niebezpiecznie robi się wieczorem kiedy po suto nakrapianych imprezach, wszyscy dosiadają swoich maszyn i  slalomem pomiędzy muchami i motylami wracają do łóżek. Choć większość osób zna sztuki walki, nikomu nie spieszy się ich publicznie pokazywać. Khmerzy są niewysocy i wyglądają niepozornie, ale uwaga..... kiedy w Siem Reap, poprosiłem znajomego Basi żeby nauczył mnie jakichś chwytów Judo, ten zaczął od rzucania mną po całym pokoju. W ten sposób, moje marzenie o lataniu bez użycia żadnego sprzętu było przez przypadek spełnione chociaż na chwilę.

 

Doświadczając gościnności Khmerów, czułem się jak na utęsknionym Bliskim Wschodzie.

 

 

 

CENY


Cena produktu zależy przeważnie od widzimisię sprzedawcy. Nie ma żadnych metek, nie ma naklejek. Wszystko podlega negocjacji. Wszystko jest umowne. W jednej kawiarni, w Phnom Penh, rano płaciłem za kawę 25 centów a po południu już pół dolara - to samo miejsce, inna sprzedawczyni, inna pora. O ile, w turystycznych dzielnicach za pewnik trzeba przyjąć, że widząc białopośladkowca, cenę wyliczą z konstelacji gwiazd, o tyle, poza utartym szlakiem, nawet jak wołają więcej niż płacą lokalni, ceny są zbyt niskie by je targować.

 

Za to ceny połączeń telefonicznych..... po przyjeździe z Wietnamu, gdzie za trzy dolary, wygadałem ponad 2 godziny na komórki, miałem wrażenie, że znalazłem się w najdroższym pod względem telekomunikacji państwie na świecie. Sama karta SIM kosztowała mnie 2 dolary. Minuta połączenia: 7 centów. Same pieniądze są również, co najmniej, dziwne. Niby Kambodża ma swoją walutę - riele (1 dolar = 4.000 rieli), ale powszechnie płaci się w dolarach. Jest to, przy tym, chyba jedyny kraj, w którym po sztywnym "kursie handlowym", niezależnie którą walutą płacimy, zawsze wyjdzie na to samo.

 

Po co w Kambodży własna waluta? Do wydawania reszty. Rieli używa się tutaj zamiast monet lub gum do żucia.

 

Przykładowe ceny (marzec 2012):

- woda "mineralna": 0.10 usd (mała butelka)
- papierosy: od 0.30 usd - 1.25 usd (tych, których stać na więcej, polecam goździkowe Djarum Black lub goździkowo-mentolowe Djarum White)
- piwo: 0.25 - 1 usd
- kawa (lokal/ulica): 0.25 - 2 usd
- ryż: śmiesznie tani
- makaron (nudle): śmiesznie tanie
- makaron (spaghetti): 1 usd - 2 usd / 500 g.
- owoce: śmiesznie tanie
- autobus miejski: brak
- busik pozamiejski: ok. 1 - 1.5 usd/100km.
- pociąg: kilkaset tysięcy dolarów + koncesja na korzystanie z torów i przewóz pasażerów (w Kambodży nie ma pociągów pasażerskich)
- tuktuk/mototaksówka w mieście: ok. 0.25usd - 1 usd (w zależności od ilości osób/dystansu)
- wynajem stuterka: 3 usd - 5 usd/dzień
- zakwaterowanie - 1 usd (dormitorium) - nieco ponad 100 dolarów za dzień.

 

 

 

KOMUNIKACJA

 

Kambodża ma kiepsko rozbudowaną sieć dróg. Chcąc objeździć kraj, trzeba właściwie jeździć tam i spowrotem tą samą trasą. Dobrym rozwiązaniem są przejazdy z jednego miasta do drugiego i, na miejscu, wynajem roweru lub skuterka by objechać okolicę.

 

W większość miejsc da się dojechać w kilka godzin. Można do tego wykorzystać duże, luksusowe, klimatyzowane autobusy, można łapać busiki z miasta do miasta, można też wynająć taksówkę. Pociągi pasażerskie, mimo że Kambodża ma linię kolejową, nie kursują.

 

Autostop działa świetnie. "No money no problem" - usłyszałem od jednego z kierowców. W ten sposób, całą Kambodżę "zaliczyłem" autostopem. Warto wziąć też pod uwagę porę odwiedzin - w sezonie deszczowym, wiele dróg jest nieprzejezdnych.

 

Asfalt? Tylko na "hajłejach" i głównych ulicach miast. Pozostałe drogi wyglądają tak.

 

HOTELE

 

Największym źródłem dochodu Królestwa Cudów jest turystyka. W większych miastach, nie ma żadnych problemów ze znalezieniem noclegu za przyzwoitą cenę. Siem Reap i Phnom Penh ma pełną ofertę noclegową. Są tanie dormitoria w dzielnicach backpackerskich; są rodzinne pensjonaty, są i hotele koszące ponad 100 dolarów za dobę w dwuosobowym pokoju. Standard? No cóż.... Kambodża ciągle jest krajem rozwijającym się więc warto odwiedzić kilka miejsc przed zdecydowaniem się na pozostanie w jednym, konkretnym. Różnice w ramach tego samego zasięgu cenowego mogą być ogromne.

 

PRZESZKODY

 

1. Mało dróg - przyzwoite drogi z jakimkolwiek natężeniem ruchu łączą tylko główne miasta. Chcąc zjechać z utartego szlaku, trzeba wyposażyć się albo w cierpliwość, albo w "swój własny" transport.

2. Drożyzna - ceny biletów wstępu do miejsc turystycznych powinny być jakoś spenalizowane. 3-dniowy pass do Angkor Watt kosztuje 40 dolarów. 1-godzinny rejs łódką (grupową, z innymi pasażerami) po Mekongu żeby zobaczyć delfiny słodkowodne i wrócić na brzeg to wydatek 7 - 10 dolarów za osobę. Duży posiłek w taniej knajpce to wydatek 1 - 2 dolarów. I gdzie tu logika?

3. Zakopane pamiątki - pod żadnym pozorem nie wolno schodzić z utwardzonych, wcześniej udeptanych ścieżek. W Kambodży, wojny skończyły się stosunkowo niedawno. Akcje usuwania pozostałości po niebezpiecznych zabawach dużych chłopców z małymi mózgami prowadzone są na szeroką skalę w całym kraju. Ale jak to w Kambodży..... nikomu się nigdzie nie spieszy.

 

Poza miastami, najlepiej, trzymać się udeptanych ścieżek. Miny lądowe i inne wojenne pozostałości, nadal stanowią poważne zagrożenie.

 

 

 

CIEKAWOSTKI

1. Przymiotnik od słowa Kambodża to: khmerski. Obywatel Kambodży jest więc Khmerem, mówiącym po khmersku, czytającym khmerskie książki i recytującym khmerską poezję.

 

2.  Podczas przywitania, podziękowania i pożegnania, oprócz właściwych dla danej okazji słów, używa się gestu sompiah - złączonych ze sobą, uniesionych do góru dłoni i skinięcia głową.

 

3. Chcąc być postrzegani jako osoby kulturalne, którym dobre maniery nie są obce, wizytówki, pieniądze i inne przedmioty, powinniśmy podawać oburącz. Szczególnie, osobom starszym.

 

4. Mając szczęście nocować w świątyni lub być zaproszonym do czyjegoś domu, nie liczmy na prywatność pod prysznicem. Warto mieć w plecaku duży ręcznik lub, jeszcze lepiej - bardziej plastyczny i szybciej schnący sarong.

 

5. Symbolem botanicznym Królestwa Kambodży jest palma cukrowa. Wygląda ona jak krzyżówka palmy kokosowej (pień) z palmą chińską (korona). Z palmy cukrowej otrzymuje się cukier, wino palmowe, skrobię, liny, plecionki i, jak na drzewo przystało, drewno.

 

Sompiah.


6. Najwięcej cukru w cukrze dostępnym na khmerskim rynku pochodzi właśnie z palmy cukrowej.

7. W Kambodży znajduje się największy budynek sakralny Świata - Angkor Wat.

8. Stolica dawnego imperium Angkor była najprawdopodobniej najbardziej rozwiniętym miastem Świata w okresie średniowiecza.

9. Dominującą religią w Kambodży jest Buddyzm. w praktycę, jest to mieszanka Buddyzmu i Hinduizmu. W kulturze, nadal używa się symboliki hinduistycznej.

10. Podobnie jak w innych krajach buddyjskich, tak w Kambodży, tradycyjnie używa się Kalendarza Buddyjskiego, według którego trwająca obecnie era, liczona jest od śmierci Buddy. 2012 rok jest dla Khmerów-purystów rokiem 2556.

 

 


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
bezchmurnie

Temperatura: 0°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama