W poprzednim wydaniu lokalnego tygodnika ukazała się, obejmująca pół strony odezwa, podpisana przez Zarząd Powiatowy PiS, skierowana do mieszkańców Tomaszowa. Jej treść zaskoczyła nie tylko adresatów ale chyba przede wszystkim działaczy i sympatyków partii w Tomaszowie. Większość osób, z którymi udało nam się porozmawiać zaprzecza aby cokolwiek wiedziała o publikacji (jak sami nazywają) niezrozumiałego i absurdalnego bełkotu. Poza radnym Marcinem Witko, który twierdzi, nie kryjąc oburzenia, że z klubem radnych PiS w Radzie Miejskiej publikacja nie była konsultowana, nikt nie chce być wymieniany z imienia i nazwiska.
Rzeczywiście trudno zrozumieć o co chodzi autorowi. Zaczyna się, jak to PiS ma od roku w zwyczaju, od przywołania „Katastrofy Smoleńskiej”, którą Jarosław Kaczyński wraz ze swoimi wyznawcami w sposób pozbawiony skrupułów wykorzystuje w trwającej już (chociaż nieoficjalnie) kampanii wyborczej. Okazuje się, że ta narodowa tragedia stanowić ma panaceum na wszystkie bóle i choroby, jakimi skażony został partyjny, pisowski organizm oraz jego organy.
Tym razem jest ona wykorzystywana do grafomańskiego usprawiedliwienia współpracy, jaką Prawo i Sprawiedliwość podjęło z Sojuszem Lewicy Demokratycznej w naszym mieście i powiecie. Usprawiedliwienia niezwykle przebiegłego i oszukańczego. Nie stwierdza się tu jednoznacznie kto z kim i dlaczego współpracuje. Wyraźnie natomiast mówi się o „bezpardonowej walce na szczytach władzy państwowej prowadzonej przez obóz rządzący” (oczywiście PiS w tym nie uczestniczy a obóz rządzący walczy sam ze sobą).
Przyznam, że jest to wyjątkowo obrzydliwy sposób działania, przeciwko któremu zmuszony jestem stanowczo zaprotestować. Robię to, jako zdeklarowany zwolennik wyjaśnienia wszystkich aspektów związanych z wypadkiem lotniczym z kwietnia ubiegłego roku i jako osoba, która częścią odpowiedzialności obarcza również Rząd Donalda Tuska.
Tomaszowskie SLD dogadując się z PiS postąpiło w sposób niezwykle pragmatyczny. Nie przypadkiem powołano Zarząd Powiatu przed drugą turą wyborów prezydenckich. Zawarcie koalicji (plus kilka osobistych błędów) przekreśliło szanse Marcina Witko na zwycięstwo w wyborach prezydenckich i otworzyło Andrzejowi Barańskiemu drogę do startu w wyborach parlamentarnych. Pogratulować należy szefowi Sojuszu, który nie tylko utrzymał swoje wpływy ale wręcz je rozszerzył.
PiS skompromitował się w sposób ostateczny. W moim odczuciu nie ma już prawa przywołać historyczno – ideologicznych argumentów o „Polsce Solidarnej” ani też krytykować „Okrągłego stołu”, czy „grubej kreski”. Tę możliwośc odbiera im właśnie zawarcie przymierza ze spadkobiercami PZPR i generała Jaruzelskiego. Dodatkowo utrata tej, jak się okazuje pozornej ideowości, oznacza że wyborcy otrzymują jedynie pustkę, żadnych treści programowych. Nie wypełni jej spiskowa teoria o „zamachu na prezydenta RP” głoszona z błyskiem cwaniactwa w oku przez Antoniego Macierewicza.
Napisz komentarz
Komentarze