Zdarzenia, których dotyczyło postępowanie prokuratorskie a następnie sądowe miały miejsce w latach 2005 - 2008. Ujawnione zostały przez prokuraturę, która badała zasadność zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jakie złożył inny (były już) strażnik miejski. Przestępstwa, którego dotyczyło zawiadomienie nie stwierdzono, zamiast tego wykryto nieprawidłowości związane z mandatami karnymi.
W rozmie w dziennikarką Dzinnika Łódzkiego komendanci Straży miejskiej zgodnie twierdzą, że Arkadiusz W. był zaangażowany w pracę, podnosił kwalifikacj posiadał odpowiednią wiedzę. Ich zadaniem nic nie wskazywało na to, że podległy im pracownik nie radzi sobie z obowiązkami. Podkreślają też, że na stanowisku ds. wykroczeń pracuje obecnie inny funkcjonariusz. - Uszczelniliśmy nasze procedury wewnętrzne tak, by nie dopuścić do kolejnej takiej sytuacji - zapewnia Beatę Dobrzyńską komendant.
Czy to znaczy, że mandaty wystawiane są w terminie? Okazuje się, że nie zawsze.
- W ubiegłym roku otrzymałam od Straży Miejskiej zawiadomienie, że w związku z popełnionym przeze mnie wykroczeniem drogowym, w postaci parkowania w niedozwolonym miejscu skierowana zostaje przeciwko mnie sprawa do Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim - opowiada pani Barbara. - Chodziło o to, że niecały rok wcześniej należący do mnie samochód zaparkowany był tam gdzie nie wolno bylo parkować. Zdziwiłam się, bo od daty, kiedy to niby miało mieć miejsce upłynął prawie rok. Miałam więc wskazać kto w tym czasie uzytkował mój samochód. Na codzień jeżdżą nim trzy osoby a po roku trudno określić kto w o konkretnej godzinie konkretnego dnia nim jeździł. Ja natomiast wogóle prawa jazdy nie posiadam. Ponieważ nie wskazałam nikogo, o wykroczenie oskarżono mnie. Podkreslałam, że to skandal. wymagać od kogoś po takim czasie by pamietal, kto jeździł zarejestrowanym na mnie autem. Poza tym uważałam, że odwleczenie w czasie postępowania o blisko rok, spowodowało, że Straż Miejska pozbawiła mnie prawa do zapłacenia mandatu i naraziła mnie na dodatkowe koszty związane z postępowaniem sądowym. Mnie Sąd w Tomaszowie uniewinnił, ktoś jednak koszty tutaj niezaprzeczalnie poniósł. Pomijam już mój stracony czas i nerwy.
Napisz komentarz
Komentarze