Decyzją Polskiego Związku Piłki Nożnej wszystkie mecze w ekstraklasie i pierwszej lidze podczas tego weekendu piłkarze będą rozpoczynali minutą ciszy oraz do końca sezonu zawodnicy na swoich koszulkach na znak żałoby będą zakładali czarne opaski, solidaryzując się z narodową tragedią.
Tak też rozpoczął się łódzki mecz Widzewa. Minutą ciszy. Zawodnicy obydwu drużyn ustawili się w kole środkowym boiska i oddali hołd tragicznie zmarłym w katastrofie w Smoleńsku. Podniosły i wzruszający moment. Wydawało się, że cisza trwała znacznie dłużej.
Od początku spotkania widać było, że gospodarzom zależy na jak najszybszym zdobyciu prowadzenia. Jednak mecz w tej partii rozgrywany był w środkowej strefie boiska.
W porównaniu z ostatnim wyjazdowym meczem z płocką Wisłą, którą to widzewiacy zwyciężyli 1:0, do teamu Pawła Janasa powrócił Wojciech Szymanek i Darvydas Sernas.
Widzewiacy z dużą siłą nacierali na bramkę gości, ale to właśnie gorzowianie pierwsi groźnie zaatakowali świątynię Macieja Mielcarza.
Po rzucie rożnym, Adam Czerkas przedłużył piłkę głową na długi słupek, jednak po dużym zamieszaniu na polu karnym, najwięcej zimnej krwi wykazali łódzcy obrońcy, którzy oddalili niebezpieczeństwo i wybili futbolówkę w pole.
Łodzianie nie byli dłużni, kolejną akcję zainicjował Piotr Kukis, który sprytnie futbolówkę podał do najlepszego łódzkiego snajpera Marcina Robaka, a ten odegrał piłkę do Darvydasa Sernasa, jednak strzał tego ostatniego oddany z woleja okazał się minimalnie niecelny.
Kilka minut później, kapitan łodzian Jarosław Bieniuk, kapitalnie zamknął dośrodkowanie Dudu z wolnego i sprytnym strzałem wzdłuż bramki chciał zdobyć prowadzenie. Piłka otarła się o słupek i wyszła w pole. Była to najlepsza sytuacja w tej części meczu. Niewykorzystana okazja na zdobycia gola.
Łodzianie cały czas atakowali bramkę gorzowian, jednak tego wieczora wyjątkowo dobrze bronił bramkarz gości. Dopiero w 26 minucie pojedynku publika eksplodowała z radości po zdobyciu pierwszego gola przez łodzian.
Adam Czerkas sfaulował Ce De Souza Tome czyli popularnego Dudu. Do futbolówki podszedł sam poszkodowany Brazylijczyk, podał piłkę do Marcina Robaka a ten strzelił z woleja. Bramkarz gości nie miał nic do powiedzenia przy tym strzale. Był to chyba najefektowniej gol strzelony na Widzewie przez naszego snajpera. Marcin był bokiem skierowany do bramki, ale jego smykałka do strzelania goli jest tak duża, że z każdej niemalże pozycji jest w stanie umieścić piłkę w siatce
Tuż po zdobyciu gola wszyscy zawodnicy podbiegli do ławki rezerwowej i wykonali popularną „kołysankę’ dla Dejana Miloseskiego , któremu kilka godzin wcześniej urodziła się córka Mira.
Kilka minut później wynik mógł podwyższyć Grzelczak, jednak lepszy okazał się bramkarz gości i kolanem obronił strzał widzewiaka.
Widzew po zdobyciu bramki otwierającej wynik meczu wciąż atakował, jednak do przerwy piłkarze Widzewa nie zdołali zmienić rezultatu. Na listę strzelców mógł wpisać się między innymi Robak ale w 40 minucie jednak strzelił obok słupka.
I tak po pierwszych 45 minutach było 1 do 0.
Na drugą odsłonę Łodzinie wyszli z jedną zmianą w składzie. Krzysztofa Ostrowskiego zastąpił Łukasz Broź, którego był to setny występ w barwach czerwono – biało – czerwonych. W zespole gości Artura Andruszczaka zmienił Mateusz Machaj a Pawła Kaczorowskiego – Grzegorz Wan.
Widzewiacy konsekwentnie atakowali w drugiej odsłonie meczu i tylko kwestią czasu było zdobycie kolejnego gola.
Losy meczu rozstrzygnęły się w 55 minucie spotkania, na 2:0 wynik podwyższył Darvydas Sernas, który z głębi pola otrzymał bardzo dobre podanie, następnie ograł na polu karnym obrońcę gości i precyzyjnym strzałem umieścił futbolówkę w bramce Sławomira Janickiego.
W 65 minucie na 3:0 mógł podwyższyć wynik Sernas. Darvydas sprytnie uwolnił się od obrońcy oddał silny strzał z ponad 10 metrów. Piłka nie wpadła do bramki gości a zatrzymała się na plecach obrońcy GKP.
Wynik meczu już nie uległ zmianie, i łodzianie zasłużenie zwyciężyli GKP Gorzów Wielkopolski 2 – 0.
Wczorajszy mecz był kolejnym krokiem na drodze powrotnej do ekstraklasy.
Piłkarze Widzewa z meczu na mecz powiększają przewagę nad lokalnym rywalem w tabeli. Udowadniają niedowiarkom a przede wszystkim włodarzom PZPN-u, że ich miejsce jest w elicie polskiej piłki.
RTS w swoim dorobku ma już 60 punktów, przewaga z meczu na mecz wzrasta. W Łodzi już pachnie ekstraklasą, jednak nikt głośno jeszcze o tym nie mówi, jak twierdzi trener łodzian Paweł Janas najpierw musimy awansować. Święte słowa.
Widzew Łódź – GKP Gorzów Wielkopolski 2:0 (1:0)
Bramki
1:0 Robak (27.)
2:0 Sernas (55.)
Widzew: Maciej Mielcarz – Souhail Ben Radhia, Wojciech Szymanek, Jarosław Bieniuk, Dudu, Krzysztof Ostrowski (46. Łukasz Broź), Mindaugas Panka, Piotr Kuklis (81. Łukasz Grzeszczyk), Piotr Grzelczak (58. Tomasz Lisowski), Darvydas Sernas, Marcin Robak
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Bieniuk (Widzew) Czerkas, Topolski (GKP)
Widzów: 7200
Kolejny spotkanie łodzian odbędzie się w Łodzi 1 maja o godzinie 19.10 a rywalem będzie Podbeskidzie Bielsko – Biała. Pojedynek ten rozpocznie obchody 100-lecia Naszego Klubu.
Uroczysta inauguracja jubileuszu (1-3 maja 2010):
• 1 maja - uroczystości na stadionie (odsłonięcie tablicy upamiętniającej założenie Widzewa Łódź w 1910 r., pokazy artystyczne)
• 2 maja: piknik jubileuszowy
• 3 maja: uroczysta inauguracja jubileuszu w Filharmonii Łódzkiej (ogłoszenie Złotej Jedenastki, galowy występ Orkiestry Genewskiej)
W imieniu Władz Klubu serdecznie zapraszamy na Obchody 100-lecia Naszego Klubu.
Napisz komentarz
Komentarze