Słów kilka o tomaszowskich radnych

Kilka dni temu przepytałem swoich przyjaciół ze znajomości nazwisk radnych zasiadających w tomaszowskim Urzędzie Miejskim. Znajomi to grupa ludzi w wieku od 18 do 26 lat. Łącznie przepytałem 50 osób. Wyniki? Tylko trzy osoby znały przynajmniej jednego radnego i jego dokonania dla miasta. Pozostali albo nie mieli zielonego pojęcia albo w ogóle ich to nie interesowało.

Tych niezainteresowanych poprosiłem o wyjaśnienie swojego stanowiska. Okazało się, że nie wierzą oni w jakiekolwiek zmiany na lepsze i dobrą wolę wybranych radnych. Krzysiek uważa, że radni to lenie i obiboki a także populiści i marzyciele. Łukasz z kolei powiedział, że na radnych wybierane są osoby niekompetentne przez co brak jest zauważalnych zmian. Przeważały raczej niepochlebne opinie.

Młodzi mieszkańcy Tomaszowa nie mogą zauważyć efektów prac radnych. Nie obchodzi ich wymiana chodników i stawianie nowych wiat przystankowych. Cieszą się ze ścieżki rowerowej do Spały ale narzekają na brak podobnej nad Zalew. Wstydzą się centrum swojego miasta i z wytęsknieniem czekają na pierwsze zmiany. Kiedy im tłumaczyłem, że na wszystko potrzeba czasu, planów i pieniędzy odpierali, że przez tyle lat wolnej Polski mogli wymyślić i wprowadzić w życie całą masę nowych ideii i pomysłów. Tomaszowska młodzież uważa, że ludzie na szczytach lokalnych władz nie potrafią nadawać na takich samych falach, kłócą się, wydziwiają i robią na złość swoim politycznym przeciwnikom.

Jak to jednak jest z tymi naszymi tomaszowskimi radnymi? Czy rzeczywiście są takimi obibokami jakich opisują młodzi mieszkańcy Tomaszowa? Postanowiłem prześledzić liczę interpelacji wysuniętych przez poszczególnych radnych.

Na pierwszym miejscu plasuje się Mariusz Węgrzynowski, który na swoim koncie ma 13 interpelacji. Zaraz za nim na miejscu drugim exequo znajdują się Adam Iwanicki i Marian Kotalski z wynikiem 10. Na miejscu trzecim znajduje się Anna Grabek z ośmioma interpelacjami. Czwarte miejsce to Wacława Bąk z wynikiem 7. Bogumiła Drozdowska, Kazimierz Pietrzyk, Leszek Adamski, Tadeusz Adamus, Tomasz Kumek, Antoni Iwański, Zenon Łaski oraz Tomasz Wawro mają po 4. Na prawie szarym końcu znajdują się Krystyna Koselak (3) oraz Izabela Batorska, Marek Celner i Cezary Żegota z wynikiem 1. Przez cały czas swojej pracy (listopad 2006-listopad 2008) ani jednej interpelacji nie zgłosili: Kazimierz Fryziel, Michał Kobak, Jerzy Kowalczyk, Krzysztof Pierściński oraz Krystyna Wilk.

Łącznie radni z Tomaszowa wysunęli 86 interpelacji. Dla porównania w Piotrkowie Trybunalskim poziom ten osiągnęło 3 radnych (ich wynik to 91), w Bełchatowie pięciu radnych (ich wynik to 94) a w Opocznie 4 radnych (ich wynik to 97). Radni z Piotrkowa łącznie mieli 219 interpelacji co daje mniej-więcej 9 na głowę. Radni z Bełchatowa mieli 166 interpelacji co daje mniej-więcej 7 na głowę. Radni z Opoczna mieli 275 interpelacji co daje mniej-więcej 13 na głowę. Nasi radni przedstawili razem 86 interpelacji co daje mniej-więcej 3 na głowę. Radni z Tomaszowa biją również wszystkich na głowę jeżeli chodzi o nic nie robienie. W Piotrkowie mają tylko 3 niczym niezajętych radnych. W Bełchatowie również 3, w Opocznie żadnego a w Tomaszowie 5.

Oczywiście radni uważają, że łączna ilość interpelacji nie może być wykładnikiem dla włożonej pracy. Inni uważają, że nie muszą nabijać sobie punktów interpelacyjnych tylko po to by mieć lepszy wynik. Pozostali uważają, że taki ranking jest krzywdzący ponieważ statystyki nie biorą pod uwagę liczby wystąpień na forum Rady Miasta a także spotkań z wyborcami i wielu innych działań. Znajdują się jednak osoby, które uważają że liczba interpelacji jest kluczowym wykładnikiem aktywności radnego.