Udział w Selekcji, to próba nie tylko wytrzymałości fizycznej ale również odporności psychicznej i zdolności do logicznego myślenia w warunkach silnego stresu.
- To już moje 3 podejście – mówi nam jeden z uczestników. – Trudno powiedzieć, co jest najbardziej dokuczliwe. Na pewno zmęczenie, chociaż tutaj działa adrenalina. Pamiętam, jak poprzednio staliśmy przez kilka godzin na baczność i czytaliśmy książkę. Nic z niej nie rozumiałem.
Do eliminacji zgłosiło się w sumie 17 pań. Na tomaszowskim stadionie zjawiły się ostatecznie tylko 3 i wszystkie przeszły wstępne kwalifikacje.
W Selekcji nie ma „taryfy ulgowej” dla nikogo. Nie ma różnicy, czy jest się kobietą czy mężczyzną. Gra oparta jest na procedurach rekrutacyjnych stosowanych przez SAS, Navy Seals czy też polski GROM.
Wielu z uczestników swoje miejsce widzi właśnie w tego typu, elitarnych oddziałach wojskowych. Dla innych jest to forma sprawdzenia samych siebie. Takie właśnie motywy wskazuje najstarszy (rocznik 1955) uczestnik tomaszowskiej Preselekcji.
- Jestem tu już szósty raz - mówi Włodzimierz Mikulicz z Gdyni. – Tym razem to już chyba ostatni. Fantastyczna forma sprawdzenia samego siebie i doskonała zabawa.
Selekcja to program organizowany pod patronatem Ministra Obrony Narodowej. Jej pomysł zrodził się w 1998 roku. Pomysłodawcą był mjr Arkadiusz Krups, oficer Kawalerii Powietrznej.
Zapewne wiele osób myśli, że trochę pompek, przysiadów i biegu to nic wielkiego. Zapewniamy jednak, że nie warto się w ten sposób oszukiwać. Większość osób biorących udział uprawia czynnie różnego rodzaju sporty. Jeżeli więc Twoim ulubionym sposobem na spędzenie wolnego czasu jest wieczór w bamboszach ze szklaneczką ulubionego piwka – Selekcja nie jest dla Ciebie.
Więcej zdjęć w naszej galerii
Napisz komentarz
Komentarze