W zakresie rozwoju polskiej energetyki, zabezpieczenia energetycznego kraju, a także transformacji energetycznej ze strony rządu PiS od 2015 roku padało i pada wiele obietnic, z których jedyna zrealizowana to opłata mocowa, która będzie od 2021 r. drenowała kieszenie Polaków. Jeszcze nie udało się rozpocząć budowy ostatniego bloku węglowego w Polsce, nazywanego Ostrołęką C, który zapowiadany jest od kilku lat przez polityków partii rządzącej i firmowany przez ówczesnego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, a już Polskę obiegła informacja przekazana, o dziwo, przez posła Antoniego Macierewicza.
Pan Macierewicz, powołując się na przyjęty przez Radę Ministrów 9 października 2020 r. aktualizowany Program polskiej energetyki jądrowej, poinformował opinię publiczną, że do 2043 roku powstanie elektrownia jądrowa w Bełchatowie.
W związku z powyższym proszę o udzielenie odpowiedzi na pytania:
- Czy lokalizacja elektrowni jądrowej w Bełchatowie jest już przesądzona? Jeżeli tak, to na podstawie jakich decyzji?
- Czy, kiedy i z kim był konsultowany pomysł lokalizacji elektrowni jądrowej w Bełchatowie?
- Jaki jest przewidywany koszt budowy elektrowni jądrowej w Bełchatowie i czy na ten cel zabezpieczone zostały środki?
- Ile ewentualnych miejsc pracy stworzy elektrownia jądrowa w Bełchatowie?
- Jakie ograniczenia i w jakiej strefie powoduje działalność elektrowni jądrowej?
- czytamy na stronie internetowej sejmu.
Co odpowiada ministerstwo na pytania posłów? Dokładnie to, czego można się było spodziewać, sądząc po autorze newsa, Antonim Macierewiczu i jego kondycji psychicznej, która budzi wątpliwości od lat. Przede wszystkim w „Programie polskiej energetyki jądrowej” (PPEJ) przyjętym uchwałą Rady Ministrów 2 października 2020 roku uwzględniono Bełchatów jako jedną z 27 możliwych i jedną z 4 rekomendowanych lokalizacji. Co oznacza, że decyzje żadne nie tylko nie zapadły, ale nawet nie wiadomo, czy kiedykolwiek zapadną. Wskazywanie więc konkretnych lokalizacji i daty jej wykonania ma charakter typowej konfabulacji.
Przy okazji warto wspomnieć, że pomysł elektrowni atomowej „Bełchatów” został zgłoszona do ówczesnego Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Gospodarki Waldemara Pawlaka w 2009 roku przez Wojewodę Łódzkiego, następnie ponownie zaproponowana przez PGE S.A. około 2017 roku w konsultacjach roboczych z ówczesnym Ministrem Energii. Znalazła się ona na liście lokalizacji poddanych Strategicznej Ocenie Oddziaływania na Środowisko Programu polskiej energetyki jądrowej.
Najważniejsze jednak jest to, że budowa każdej elektrowni jądrowej nie jest możliwa bez uzyskania akceptacji lokalnej społeczności. Z mieszkańcami pomysłów jednak nikt nie konsultował i chyba nawet nie zamierza, chyba, że zrobi to Bartłomiej Misiewicz na kolejnych spotkaniach w przykościelnych salkach katechetycznych,.
Napisz komentarz
Komentarze