Pudrowanie powiatowej rzeczywistości

Dwa minione lata, to pasmo niszczenia, psucia, pokazów rażącej niekompetencji, arogancji, korumpowania radnych (bo nie da się tego inaczej ocenić), obsadzania stanowisk ludźmi, o których kompetencjach można powiedzieć, że są żadne. Obserwując uważnie trudno oprzeć się wrażeniu, że rządzi nami polityczna klika posłów Macierewicza i Telusa wspierana przez parareligijną sektę Mariusza Węgrzynowskiego. To chyba pierwszy w historii przypadek, kiedy pracownicy wprost wyśmiewają swoich szefów za ich… głupotę. Mimo wszystko niesmak pozostaje…

Po minionych dwóch latach mógłbym chyba napisać książkę pt. „Głupota… ach to Ty”. To, co obserwuję przeczy wszelkim moim kilkudziesięcioletnim doświadczeniom z zakresu zarządzania, wiedzy ekonomicznej, na temat finansów, czy prawa samorządowego i gospodarczego, ale nie tylko… Bo w sumie  człowiek nie musi znać się na wszystkim. Brak wiedzy często można uzupełnić zdrowym rozsądkiem, albo wiedzą ludzi, którzy ją posiadają.

Warunek jest jeden: człowiek musi otaczać się mądrzejszymi od siebie. Nie tylko mu pomogą, ale wiele się od nich nauczy. Ważne też, by wiedział, czego chce. Miał wizje, wyznaczał cele, analizował możliwe drogi ich osiągnięcia. W Samorządzie te cele muszą obejmować co najmniej kilkadziesiąt lat. Bardzo często jest tak, że z pozoru błaha decyzja w jakiejś drobnej sprawie determinuje w przyszłości funkcjonowanie całego obszaru, czyniąc go atrakcyjnym bądź zdegradowanym. Tego w naszej powiatowej rzeczywistości nie ma.  W sumie to nie wiem czy kiedykolwiek było…

Jak funkcjonuje obecnie powiat? Warto rzucić okiem w budżet. Mariusz Węgrzynowski nie realizuje żadnego autorskiego projektu. Kończy inwestycje poprzednika (mówimy o inwestycjach o charakterze strategicznym). Jedyne co się ostatnio pojawiło, to budowa hali sportowej przy LO II. O takiej potrzebie mówiło się od lat, więc może  się i przyda. Tylko zapytam: dla kogo? Skoro w powiecie nie ma żadnej sensownej polityki oświatowej. Zarządza nią Beata Stańczyk, pozbawiona jakiejkolwiek oświatowej kreatywności. Za to zawsze przy boku „szefa”. Dramat. Nie chodzi o złośliwości. Wystarczy popatrzeć na wyniki tegorocznych naborów i panikę, jaką wywołały

Dzisiaj kończymy inwestycje w „samochodówce” rozpoczętą przez poprzednika. Super, tyle że solidna kontrola Nadzoru Budowlanego powinna szkołę generalnie zamknąć ze względu na jej stan techniczny. Z III LO pozbyto się kreatywnego dyrektora, w jego miejsce wprowadzono panią, która zasłużyła się staroście w comiesięcznych częstochowskich mszach.  To nic, że komisja konkursowa słuchając kandydatki załamywała ręce. Konkursu nie wygrała, ale starosta wymodlił. Czy ktoś myśli o tym, że prawdopodobnie kolejna szkoła średnia jest do zamknięcia? A po co? Póki co do niedawna studniówki się odbywały normalnie a pani naczelnik tańczyła na nich w obłędnym tańcu, z uśmiechem przyklejonym do twarzy. Ach ten Lady Pank

Jak myślicie, ile powiat przygotował unijnych wniosków w ostatnim czasie? Ile dofinansowania unijnego pozyskał? Ano można powiedzieć, że zero. Referat pozyskiwania środków pomocowych został zlikwidowany, a inwestycje nie są w stanie przygotować najprostszego wniosku o termomodernizację do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Dwukrotne odrzucenie ze względów formalnych tego samego projektu, to już nie tylko kompromitacja. 

Wiecie co jest zabawne? Że naczelnik wydziału i równocześnie kolega starosty, razem ze wspomnianą Beatą Stańczyk, to najlepiej zarabiający urzędnicy w powiecie. Kilkanaście miesięcy temu ostrzegałem w  felietonie Zbliża się bunt mrówek przed ucieczką fachowców. No i się stało. Tych, którzy pozyskiwali dla nas miliony złotych już nie ma. Pracują gdzie indziej.

Prawdziwy szok będzie jak pojawi się nowa perspektywa finansowa. No ale starosta Węgrzynowski kazał unijne flagi zdjąć, więc i o kasę starał się nie będzie. Nie ma kim, nie ma po co i brzydzą go unijne srebrniki. Tyle, że ojciec Rydzyk nie da, bo sam drżące łapki wyciąga, a kasa jest dla mieszkańców miasta i powiatu i poprawę ich życia.

Od dwóch lat obserwuje prawdziwy matrix. Cóż tam rodzeństwo Wachowskich... Naszego Matrixa reżyserują Telus z Macierewiczem. To prawdziwe superhity kinowe. Policzyłem kiedyś konferencje prasowe dotyczące zakupu tylko jednego sprzętu do szpitala. Zorganizowano ich pięć, razem z uroczystym przekazaniem i pokropieniem przez księdza.

Ktoś ma „nierówno po sufitem” i w tym kontekście plany budowy nowego centrum psychiatrycznego są jak najbardziej zasadne. Rok się spotykano. Efekt żaden.. Bo i po co? Starosta woli za 3 miliony wyremontować zatęchły garaż, by pozbyć się ludzi niepełnosprawnych z budynku szkoły, w której niedawno jeszcze dyrektorował.

 Szok i niedowierzanie. I niech mi nikt nie mówi, że nie jest to niegospodarność. No i co komu przeszkadzają ci niepełnosprawni w dawnej „dwójce”. Są tam i robią swoje pod okiem super instruktorów.

Mam swoją teorię na ten temat. Wiecie jaką? Myślę, że Ci demonstrujący na każdym kroku katolicyzm ludzie, po prostu nie lubią… ludzi. Oni zwyczajnie nie mogą patrzeć na tych niepełnosprawnych w tym samym budynku, mimo że to oni głównie pokrywają koszty ich utrzymania.

Chyba już pora na opamiętanie. Czas na zmiany i przede wszystkim na wymianę Starosty i Zarządu Powiatu i to tak szybko jak się tylko da, by do maksimum zminimalizować straty. Za pół roku może być za późno..

Pytanie tylko: kto miałby to zrobi. I to właściwie o tym miał być ten felieton, ale postanowiłem podzielić go na dwie części… Tak więc ciąg dalszy jutro. Czy można sobie kupić radnego? No pewnie… nawet za 3,5 brutto na miesiąc.