Według BM Reflex, drugi z rzędu tydzień spadku cen ropy naftowej na światowych rynkach i wyhamowanie wzrostów cen hurtowych pozwalają z lekkim optymizmem spojrzeć w przyszłość. "Przynajmniej pierwsza polowa listopada powinna przynieść stabilizację cen paliw" - wskazują analitycy biura.
Z kolei analitycy e-petrol wskazują, że jeśli właściciele stacji paliw zdecydują się w najbliższych dniach na wprowadzenie do cen detalicznych podwyżki wynikającej ze zmian cen w hurcie, przy nadal bardzo niskim poziomie marż, to w drugim tygodniu listopada kierowcy mogą spodziewać się nowych – wyższych cenników.
Prognozują, że w przypadku popularnej benzyny 95 średnia cena ogólnopolska powinna kształtować się w przedziale 5,98-6,14 zł/l, a diesel może kosztować pomiędzy 5,99 a 6,17 zł/l. "Ceny autogazu najprawdopodobniej się nie zmienią i powinny zawierać się w przedziale 3,15-3,23 zł za litr" - szacują eksperci e-petrol.
Jak zaznaczył BM Reflex, w piątek rano notowania styczniowej serii kontraktów na ropę naftową Brent utrzymują się w rejonie 81 dolarów za baryłkę. Korekta spadkowa na rynku ropy naftowej sięga już więc ok. 5 dolarów.
Natomiast e-petrol zwrócił uwagę, że przeceny nie zahamowała decyzja OPEC+ o utrzymaniu dotychczasowej polityki w zakresie wydobycia i zwiększaniu produkcji o ustalone wcześniej 400 tys. baryłek. Producencka grupa zignorowała apele ze strony dużych odbiorców, m.in. USA, o przyspieszenie tempa luzowania limitów wydobycia.
Według analityków portalu, konsekwentna postawa OPEC+ powinna być wsparciem dla wysokich cen surowca, ale uwagę inwestorów zwróciły informacje, które pojawiły się w czwartek w saudyjskiej państwowej telewizji o planowanym już w grudniu wzroście dziennego wydobycia do poziomu 10 mln baryłek, pierwszy raz od wybuchu pandemii koronawirusa. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze