Zakupić książkę można było nie tylko w księgarniach i tzw. domach książki. Stoiska z książkami były w poczekalniach kin, domach towarowych, w sklepach spożywczych, w kioskach Ruch. Istniały małe wydawnictwa, o formatach kieszonkowych, jak na przykład Biblioteka Tygrysa (dotyczyła opisywanych wydarzeń i działań z okresu II Wojny Światowej), czy Złotego Kluczyka (kryminały), sprzedawane we wszystkich kioskach Ruch, gdzie oprócz prasy, na czas podróżowania kupowało się mały, kieszonkowy egzemplarz. Wszyscy byliśmy oczytani, w mniejszym lub większym stopniu, pozytywnie zniewoleni tą czynnością.
A jakie to miało znaczenie dla intelektualnego rozwoju człowieka? Przeogromne. Niech odpowiedzą na to pytanie pokolenia współczesne – szczególnie młodzież - wychowane na programach telewizyjnych, komputerach, smartfonach, wirtualnych grach. Moje pokolenie swoją młodość, dojrzewanie kształtowało w wymienionych powyżej socjalistycznych, świetlicach przyzakładowych - chwała im za to - że istniały, czy w bibliotecznych kolejkach lub w powstających jak przysłowiowe grzyby po deszczu, świetlicach wiejskich. Tak było w całym kraju. Właśnie takie sytuacje wyzwalały ogromny potencjał mądrych pomysłów na spędzanie z sobą wolnego od pracy, zajęć szkolnych czy domowych obowiązków, czasu.
Pośród wielu uczestniczących w wymienionych, przyzakładowych świetlicach kształtowała się socjalistyczna u podstaw praca pozytywistyczna, kształcąca przyszłe, młodzieżowe grupy, liderów poświęcających swój czas na tzw. społeczną działalność, tak, dla rządzących, bardzo potrzebną w powojennym świecie. Dzisiejsze organizacje dla dzieci i młodzieży, poza harcerstwem, nie istnieją lub nie spełniają swej statutowej funkcji.
Wspomnę tylko, gdy na początku 50-tych lat minionego wieku w budynku przy ul. Mościckiego 6, powstaje międzyzakładowy Dom Kultury Włókniarz, a w nim drugie kino, które jako jedyne przetrwało do dzisiaj. Instytucja ta, jako Zakładowy Dom Kultury (ZDK) bardzo wzbogaciła życie kulturalne w mieście. Poza seansami filmowymi, w każdą środę a nieraz w soboty, na scenie sali widowiskowej kina wystawiane były sztuki teatralne z łódzkich czy warszawskich kabaretów, teatrów, koncerty muzycznych zespołów, w tym rock’n’rollowych, tak lokalnych jak i krajowych.
Również istniała biblioteka i czytelnia. Wielkie wzięcie, duże kolejki chętnych miała czytelnia, (istnieje do dzisiaj), do której przychodziliśmy poczytać trudno dostępne w kioskach Ruchu, tytuły czasopism. Bardziej poczytna prasa, przeważnie miała mały nakład, co powodowało jej reglamentację i niedostępność w kioskach. Rozchwytywane najbardziej, to niektóre centralne dzienniki, kolorowe tygodniki, dwutygodniki, miesięczniki, kwartalniki.
Napisz komentarz
Komentarze