- W dniu dzisiejszym przydarzyła się pewna przykra sytuacja - moja babcia otrzymała telefon o rzekomym wypadku samochodowym moich rodziców, zatrzymaniu ich na komisariacie oraz konieczności wpłacenia KAUCJI (fałszywa policjantka przekazała telefon dwom zaprzyjaźnionym osobom, które udając moich rodziców przez łzy błagały o WPŁACENIE PIENIĘDZY). Co więcej, osoba dzwoniąca znała nie tylko owy numer telefonu, ale i dane osobowe mojej rodziny, a opis wypadku i jego konsekwencji był bardzo starannie przygotowany. Podobno nie jest to pierwszy przypadek takiego zajścia w Tomaszowie. W tej sytuacji chciałabym przestrzec wszystkich i przede wszystkim prosić o przekazanie tej informacji również osobom, które potencjalnie mogą paść ofiarą takiego oszustwa - zapewniam, że babcia słysząc o wypadku dzieci nie myśli racjonalnie - napisała wczoraj Natalia.
- Faktycznie, moja mama o mało nie zeszła z tego świata, słuchając oszustów. Na szczęście w porę się opanowała i do żadnego wyłudzenia nie doszło -opowiada ojciec Natalii.
- "na policjanta lub funkcjonariusza CBŚ" - przestępcy działają najczęściej według podobnego schematu: najpierw poszkodowani odbierają telefon od rzekomego wnuczka lub innego członka rodziny z prośbą o pożyczenie pieniędzy lub informacją o rzekomym kredycie wziętym na pokrzywdzonego i że jest prowadzone postępowanie przeciwko pracownikom banku. Oszuści zawsze dzwonią na numer telefonu stacjonarnego, najczęściej znalezionego przypadkowo w książce telefonicznej - mówi nadkomisarz Katarzyna Dutkiewicz Pawlikowska
Napisz komentarz
Komentarze