W rozmowie z PAP Maciej Świrski podkreślił, że "opublikowanie raportu o stratach poniesionych przez Polskę podczas II wojny światowej jest momentem historycznym, jest przełomem". "Po odzyskaniu niepodległego bytu w 1989 r., aż do momentu rządów obozu niepodległościowego – nie było chęci ze strony elit III RP do podjęcia tego tematu" – przypomniał prezes RDI. Wyjaśnił, "wynikało to z różnych powodów, których dziś można się domyślać na podstawie wypowiedzi tych osób, które kiedyś sprawowały władzę". "Widzimy jednak, że są oni przeciwni podejmowaniu takiego tematu, co jest zupełnie dziwaczne z punktu widzenia obywatela polskiego, ponieważ każda polska rodzina straciła kogoś bliskiego, straciła majątek wskutek wojny przeciwko Polsce wywołanej przez Niemcy" – mówił Świrski. Prezes RDI podkreślił ponadto, że "na skutek II wojny światowej Polska straciła możliwości rozwojowe". "Cały rozwój Polski został skrzywiony, a przyszłość ludzi, którzy żyli w 1939 r. została zniszczona przez tę wojnę, co z kolei wpłynęło na rozwój całego narodu, bytu narodowego" – zaznaczył.
Pytany, o to, w jaki sposób Niemcy mogą się ustosunkować do tego raportu, Świrski zaznaczył, że "Niemcy są już ustosunkowani od dawna". "Wiemy, że nie chcą płacić żadnych reparacji. Niemiecka polityka historyczna i ta sensu stricto opiera się na negowaniu nie tyle niemieckiej winy, bo do niej werbalnie Niemcy się przyznają, ale na negowaniu niemieckiej odpowiedzialności materialnej za II wojnę światową w stosunku do Polski" – podkreślił prezes RDI. Zaznaczył, że jest to pewnego rodzaju paradoksalna sytuacja, ponieważ "Izraelowi, który przecież nie istniał w latach II wojny światowej Niemcy zobowiązali się do wypłat odszkodowań".
Zdaniem Świrskiego "Polska, stawiając na porządku dziennym kwestię niemieckiej odpowiedzialności materialnej za szkody wyrządzone naszemu krajowi, skierowała na nowo światła wszystkich reflektorów i mediów światowych na niemiecką odpowiedzialność za II wojnę światową". "Niemcom jest to bardzo nie na rękę, dlatego że im się już prawie udało przerzucić winę za II wojnę światową na mitycznych nazistów żyjących w jakimś +Nazilandzie+, a sami chcą pokazać siebie jako ofiarę tychże nazistów" - wyjaśnił. Prezes RDI przypomniał również, że "pochodną tego procesu przerzucania odpowiedzialności było także obwinianie Polaków o udział w Holokauście, a jeśli nie sprawstwo, to przynajmniej współsprawstwo tej zbrodni II wojny światowej". "To jest oczywiście świadome działanie mające na celu z jednej strony uwolnienie Niemców od winy w medialny i propagandowy sposób, a z drugiej strony to jest także piętnowanie Polski za niemieckie zbrodnie i przerzucanie na nas winy" – powiedział Świrski. "To jest także obezwładnienie Polski w polskich żądaniach równoprawnego traktowania w Unii Europejskiej. To jest podglebie tego procesu" – zaznaczył.
"Autorem akcji zniesławiającej Polskę jest w tej chwili Rosja. Pod koniec 2019 r. w niejako programowym przemówieniu prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin mówił wprost, że Polska jest winna II wojny światowej i Holokaustu. Te słowa współgrały jednak z wcześniejszymi, choć nie tak wprost przekazywanymi, niemieckimi opiniami czy informacjami tworzącymi atmosferę tzw. polskiej odpowiedzialności za II wojnę światową i Holokaust" – powiedział PAP Maciej Świrski.
Prezes RDI zwrócił także uwagę, że raport odnosi się do strat poniesionych przez Polaków w sferze psychologicznej. "Trzeba sobie zdać sprawę, że Polacy w trzech generacjach od II wojny światowej odczuwają zespół stresu pourazowego. Ludzie, który przeżyli coś strasznego, mają PTSD - zespół stresu pourazowego, który – jak pokazują badania naukowe – jest dziedziczony. Objawami jest ogólna nadreaktywność, nieufność, a więc niski kapitał społeczny czy cały czas życie w cieniu tych strasznych wydarzeń" – wyjaśnił Maciej Świrski. "Polacy są właśnie narodem z zespołem stresu pourazowego. Ten raport dokładnie to uzmysławia i możemy zrozumieć, dlaczego tak łatwo w Polsce wzbudzić niechęć czy hejt do rozmaitych osób, przemoc werbalną – to jest właśnie skutek masowego występowania dziedziczonego PTSD" - podkreślił. "Polacy przeżyli rzeczy straszne, widzieli śmierć swoich najbliższych osób, współobywateli i Żydów, a w 1943 r. byli przekonani, że to oni będą następni" – podkreśli. "Raport pokazuje, że skala potworności, która dotykała każdego żyjącego ówcześnie Polaka na terenie Rzeczpospolitej okupowanej przez Niemców i Rosjan po prostu zmieniła w pewien sposób charakter narodowy. W ten sposób została też zmieniona przyszłość narodu" – ocenił Maciej Świrski.
Jak zaznaczył prezes RDI, "niektóre dzisiejsze wypowiedzi rozmaitych ludzi mówiących, żeby w ogóle tego tematu nie dotykać, są właśnie świadectwem tego stanu psychicznego Polaków". "Dopiero teraz zaczyna to wracać do pewnej normalności. Podczas uroczystości ogłoszenia raportu prezes PiS Jarosław Kaczyński, powiedział, że ten raport jest przejawem budowania normalności. Mówił to o kwestiach politycznych, ja to mogę ze swojej strony dodać uwagę, że może też chodzić o tę psychologię społeczną, to, w jakiej kondycji społeczeństwem jesteśmy. Ten raport dopiero pozwoli wrócić do normalnego myślenia o przyszłości i odrzuci pedagogikę wstydu, jaka była Polakom serwowana przez ponad dwadzieścia pięć lat III RP" – podkreślił. "Szczególnie warto zwrócić uwagę na utracone przez Polskę szanse rozwojowe na skutek wojny wywołanej przez Niemców. Bo cały rozwój i gospodarczy, techniczny i obyczajowy, kulturowy jest po prostu inny, niżby był gdyby nie wojna. Po prostu – Niemcy oprócz obrabowania Polski z dóbr materialnych ukradli też Polakom przyszłość. A jak zwraca uwagę niemiecki badacz Ally Goetz w książce +Państwo Hitlera+ niemiecki powojenny +cud gospodarczy+ i odbudowa oparte były w dużej mierze o zasoby zrabowane w Polsce" – podkreślił prezes RDI.
Świrski zwrócił także uwagę na to, że "raport jest bardzo solidnie przygotowany". "Będąc jeszcze w zarządzie Polskiej Fundacji Narodowej, byłem przy początkach pracy nad tym raportem i wiem dokładnie, w jaki sposób był on przygotowywany i jaka jest jego solidność oraz waga merytoryczna" - powiedział. "Kiedy weźmie się ten raport do ręki, to zestawienie tych wszystkich informacji w jednym tomie (pozostałe dwa tomy to ilustracje i lista miejsc niemieckich zbrodni), nawet dla człowieka, który zajmuje się zawodowo historią i polityką historyczną jest to po prostu wstrząsające i robi piorunujące wrażenie" - podkreślił. "Polecam wszystkim, aby zaopatrzyli się w to wydawnictwo, bo ono na nowo pokazuje prawdę o II wojnie światowej, która została już trochę przykryta kurzem codzienności medialnej, a także wyobrażeń filmowych o II wojnie światowej, które kształtują wiedzę i wizualizacje tego, co się wydarzyło. Ten kurz i ta wizualizacja zostają zdmuchnięte przez ten raport, który na nowo pokazuje prawdę o II wojnie światowej. Nie jest to nowa prawda, tylko raport zrzuca właśnie ten kurz, który tę prawdę przykrył" – podsumował.
Opublikowany w czwartek raport o stratach poniesionych przez Polskę podczas wojny został przygotowany przez funkcjonujący w poprzedniej kadencji parlamentu - od września 2017 r. - Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II wojny światowej, którym kierował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. Nad raportem pracowało ok. 30 naukowców - historyków, ekonomistów, rzeczoznawców majątkowych - oraz 10 recenzentów.
Zgodnie z przedstawionym w czwartek raportem, ogólna kwota strat Polski to 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych, co w przeliczeniu daje 1 bilion 532 miliardy 170 milionów dolarów. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze