Podczas sobotniego spotkania w Kluczborku (Opolskie) Donald Tusk wielokrotnie odnosił się do kwestii związanych z gospodarką i systemem wsparcia dla potrzebujących ze strony państwa. Obecny na spotkaniu Paweł Tanajno z Polski Liberalnej Strajku Przedsiębiorców zapytał Tuska, dlaczego porzucił głoszone wcześniej liberalne hasła dotyczące gospodarki i społeczeństwa.
"Co się stało w ciągu ośmiu lat pana rządów, że pan tak znienawidził przedsiębiorców, że wysłał pan swój rząd, swoją administrację przeciwko przedsiębiorcom w Polsce i w latach pana rządów pobiliśmy rekord spraw w Wojewódzkich Sądach Administracyjnych. Ponad 80 tysięcy. Tego nigdy nie było w historii Polski.(...) Większość spraw wygrali przedsiębiorcy. Ale taka była pana polityka, aby niszczyć małą i średnią przedsiębiorczość. (...) Co się stało panu, który miał wizerunek liberała, że zaczął pan gardzić liberalizmem? Pan chce kontynuować socjalistyczną politykę rozdawnictwa Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego"
- powiedział Tanajno, którego wypowiedź zagłuszyli obecni na spotkaniu mieszkańcy.
W odpowiedzi Tusk przypomniał, że Tanajno był kandydatem na prezydenta RP i w wyborach w 2020 roku uzyskał 0,3 proc. oddanych głosów.
"Ja pamiętam pański występ w kampanii prezydenckiej. Pan reprezentował poglądy, które powinny być bliskie polskim przedsiębiorcom. Czy może pan przypomnieć, ile pan głosów otrzymał i ile to było głosów w porównaniu z liczbą polskich przedsiębiorców? (...) Nie chce pan odpowiedzieć, ile pan dostał głosów. Może co tysięczny przedsiębiorca uznał, że reprezentuje pan jego interesy. (…) Od kiedy zrozumiałem, co znaczy słowo wolność, całe swoje życie bardzo konsekwentnie staram się bronić wolności ludzi i mojej w taki sposób, jaki rozumiem najlepiej. Co się stało z moim młodzieńczym liberalizmem? Jak urodziła mi się córka, i zaczęła dorastać, to stałem się w pewien sposób konserwatystą. I każdy, kto ma córkę, wnuczkę, rozumie o co chodzi"
- powiedział Tusk.
Odnosząc się do pytania na temat swojej wizji państwa, Tusk przypomniał, że zarówno gospodarka jak i cały świat uległ olbrzymim zmianom od czasu, gdy powstały pierwsze prace liberałów, a on sam widzi potrzebę uznania roli jaką we współczesnym państwie odgrywają pracownicy sfery budżetowej.
"Nowoczesne rządzenie polega nie na tym, że będę klasycznym konserwatystą czy socjalistą. Świat tak się skomplikował, że my musimy każdego dnia musimy znajdować elastyczne metody do używania narzędzi państwowych na rzecz ochrony zdrowia, bezpieczeństwa bądź wolności obywatelskich. (...) Wolność gospodarcza, szacunek do własności, szacunek wobec ludzi przedsiębiorczych nie jest równoznaczna z wizerunkiem władzy bezlitosnej wobec tych wszystkich, którzy nie są przedsiębiorczy, ale inaczej realizują się w pracy. Naprawdę warto, by poszukać metod zarządzania finansami publicznymi i gospodarką, żeby nie dławić aktywności i przedsiębiorczości. Żeby nie zadłużać państwa, żeby nie rozrzucać bezmyślnie pieniędzy, ale żeby państwo było tak perfekcyjnie przygotowane aby rzeczywiści kierować pieniądze, pomoc, wynagrodzenia państwowe wszędzie tam, gdzie użyteczność tych ludzi jest oczywista"
- powiedział Tusk.
Lider PO wielokrotnie zapewniał, że po przejęciu władzy nie zamierza likwidować świadczeń w rodzaju rządowego 500 plus. "Nigdy w życiu nie powiedziałbym, że 500 plus to są zmarnowane pieniądze, choćby dlatego, że wiem jak ciężką pracą jest wychowanie dzieci" - powiedział. Na pytanie, czy poszukuje kogoś w rodzaju nowego Leszka Balcerowicza, Tusk zdecydowanie zaprzeczył.
"Nie szukam nowego Balcerowicza, bo sprawa nie jest tak skomplikowana jak w 1989 roku. Wyjście z komunizmu oznaczało przebudowę całej gospodarki. A tu nie trzeba zmieniać całej gospodarki, tylko władze wymienić. Mamy najdroższy i najmniej kompetentny rząd w Europie. Jako podatnicy płacimy gigantyczne pieniądze, żeby finansować gigantyczne błędy i pazerność rządzących. (…) To nie jest sztuka rządzenia, żeby powiedzieć +wszystko przykręcimy i zabierzemy+. (...) Ustaliliśmy, że do wyborów opozycja nie idzie pod hasłem, że coś zabierze, ale postara się wynagrodzić wielką krzywdę pracowników najemnych, którzy pracują na rzecz obywateli. (…) Czasami zapomina się, że istotą państwa jest nie tylko promowanie przedsiębiorczości. Moim zadaniem od pierwszego dnia będzie znalezienie sposobu na wyraźną poprawę wynagrodzeń osób, które obecnie za małe pieniądze pracują na rzecz państwa lub samorządu"
- powiedział.
Zdaniem Tuska, istnieje potrzeba uproszczenia systemu podatkowego oraz zapewnienia obywatelom i przedsiębiorcom przewidywalności i stabilności przepisów. Dotyczyć ma to także tych rozwiązań np. w sferze świadczeń socjalnych, które wprowadziły rządy Zjednoczonej Prawicy. Jak wyjaśniał, obywatele mają prawo do utrzymania świadczeń od państwa, na podstawie których układali często wieloletnie plany życiowe.
"Polski przedsiębiorca nie jest pewny, co go następnego dnia spotka. Polski Ład był manifestacyjnym przykładem złego rządzenia, które było rujnujące także w sensie mentalnym dla każdego przedsiębiorcy. Mam w rodzinie małych, średnich przedsiębiorców. Oni naprawdę do tej pory nie wiedzą, jaki obecnie system obowiązuje. To znaczy od czasu, kiedy Morawiecki cztery razy w ciągu roku zmieniał decyzje, jak ma ten ład wyglądać. (...) Uczciwy i kompetentny rząd to nie jest synonim rządu bezwzględnego, który musi coś zabierać. Natomiast ta dystrybucja może być na wyższym poziomie, może być lepiej kreowana. Nie chodzi tylko o 500 plus, ale o cały system wsparcia, który czasem niestety, jest systemem wsparcia dla nicnierobienia. W Polsce kto będzie lepiej przygotowany do pracy, będzie pracował ciężej, wydajniej, będzie lepiej zarabiał. Ta zależność musi być jednoznaczna"
- uważa Tusk. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze