Gen. Kukuła był jednym z gości zakończonego w piątek w Rzeszowie Kongresu 590.
W rozmowie z PAP powiedział, że obecnie formacja, którą dowodzi, ma gotowe już wszystkie struktury organizacyjne. „Jesteśmy na etapie wypełnienia ich dostateczną ilością żołnierzy i zbudowaniem zdolności szkoleniowych, czyli doprowadzeniem do sytuacji, że wszyscy żołnierze są gotowi do walki” – dodał.
W ocenie szefa WOT, zainteresowanie wstąpieniem do formacji jest wciąż duże.
„Nie odczuwamy braku zainteresowania wstąpieniem do WOT-u. Mamy takie szczyty zainteresowań służbą, jak w lutym br., po agresji Rosji na Ukrainę. Dochodziło wówczas wręcz do takich sytuacji, że ze względu na możliwości szkoleniowe nie mogliśmy przyjmować wszystkich chętnych. Przepustowość infrastruktury szkoleniowej sprawia, że jesteśmy w stanie w ciągu roku przyjąć, przeszkolić i wyekwipować ok. 10 tys. osób” – powiedział.
Obecnie formacja liczy ponad 35 tys. żołnierzy, wśród nich ok. 22 proc. to kobiety. Natomiast ok. 33 proc. ma wyższe wykształcenie, a co piąta osoba jeszcze studiuje.
„Gdy zsumujemy te dwie ostatnie liczby to można powiedzieć, że ponad 50 proc. naszych żołnierzy ma wyższe wykształcenie lub wkrótce je będzie miało. To jeden z najwyższych wskaźników na świecie. Średnia wieku naszych żołnierzy to 33 lata i to jest trochę modelowane przez nas, bo chcemy łączyć ludzi w takie zespoły, gdzie jest trochę młodości, świeżości, ale również doświadczenia życiowego” – zaznaczył gen. Kukuła.
Szef WOT dodał, że takie zespoły pozwalają na wymianę doświadczeń, przekazywania wiedzy, umiejętności i kompetencji. „Póki co, ten model nam się sprawdza” – dodał.
Dowódca WOT zaznaczył, że coraz większe zainteresowanie służbą przejawiają uczniowie ostatnich klas szkół mundurowych.
„Szukają odpowiedzi na wiele pytań. Czy wojsko może być dla nich przyszłością, wyborem zawodowym. Jest to też dla nich silny sygnał związany z dorosłością, zademonstrowaniem odpowiedzialności, która w nich tkwi. To również usamodzielnienie się finansowe. Z tych powodów młodzi ludzie decydują się na wstąpienie do WOT” – powiedział.
Gen. Kukuła podał, że wśród terytorialsów ok. 10 proc. są to właśnie osoby, które się jeszcze uczą w szkołach średnich.
„To jest fenomenalne, bo w tych 10 proc. mamy niską retencję, czyli wielu z nich decyduje się albo opuścić formację albo założyć mundur żołnierza zawodowego albo udać się do uczelni wojskowej, po to, aby zostać oficerem” – wyjaśnił.
Dodał, że podziwia te osoby za takie decyzje. „Bo oni bardzo dobrze dedukują, żeby na starcie życia zobaczyć czym jest wojsko, czy to miejsce, gdzie się sprawdzę, które będzie mnie rozwijać. I wielu w tym czasie, będąc w WOT, znajduje powołanie do służby wojskowej i zakłada mundur żołnierza zawodowego albo idzie do uczelni wojskowej” – mówił.
Pytany przez PAP o początki WOT i o to, jak ta formacja została przyjęta przez środowisko wojskowe, gen. Kukuła przyznał, że nigdy się nie zawiódł na swoich żołnierzach, choć, jak dodał, początki nie były łatwe.
Przypomniał, że do 2017 r. w Polsce istniała tylko armia zawodowa, która, jak stwierdził, z wielkim dystansem patrzyła na inne formy służby wojskowej, jak np. rezerwa czy zasadnicza służba wojskowa.
Gen. Kukuła podkreślił, że w momencie powoływania WOT wielu zawodowych żołnierzy podeszło z wielkim dystansem do nowej formacji. „Oczekując rozczarowania, które miało nastąpić” – przyznał.
Szef WOT podkreślił, że już jednak dwa lata po powołaniu WOT, żołnierze tej formacji byli zaangażowani w działania antykryzysowe przy powodzi. „Potem była operacja covidowa, a następnie akcja na granicy. Dzisiaj w Wojsku Polskim nie ma żołnierza zawodowego, który nie zetknął się z żołnierzami WOT. Wielu żołnierzy zawodowych jest byłymi żołnierzami WOT, bo tam zaczynali służbę i dzisiaj pogląd na naszą formację jest zupełnie odmienny” – stwierdził.
W jego ocenie, sytuację zmienił też pobyt wielu żołnierzy amerykańskich w Polsce. Wśród nich jest bardzo wielu gwardzistów, czyli są to amerykańscy terytorialsi.
„Dzisiaj zmienia się też model pełnienia służby wojskowej w naszym kraju. Zmierzamy do takiej koncepcji, która zakłada, że każdy obywatel, który chce pełnić służbę wojskową, ma warunki do tego, żeby ją pełnić. Niekoniecznie zawodowo, bo ma dobrą pracę, ale wojsko da mu szansę na zaangażowanie się w służbę w siłach zbrojnych. Choćby jako aktywny rezerwista czy jako żołnierz WOT” – powiedział.
Gen. Kukuła pytany czy zmieniły się zadania WOT po agresji Rosji na Ukrainę, przyznał, że dotychczasowa działalność formacji sprawiła, że terytorialsi byli postrzegani jako żołnierze angażujący się bardziej w działania antykryzysowe.
„Wiele osób sądziło, że jesteśmy tacy bardziej cywilnocentryczni, tak stoimy trochę obok wojska, skoncentrowani na zarządzaniu antykryzysowym. Kompletnie umyka ludziom jednak to prawdziwe oblicze WOT-u, które jest obliczem zbrojnym, wojskowym. Nasze szkolenie żołnierza w 90 proc. jest skoncentrowane na szkoleniu bojowym. Ale cieszmy się, że taki +cywilny+ obraz WOT się wyłania, bo to oznacza, że nie testowano nas bojowo, czyli Polska była bezpieczna, nie było wojny” – powiedział.
Zdaniem gen. Kukuły, żołnierze WOT dowiedli w działaniach antykryzysowych, że są przygotowani na zdecydowanie większe wyzwania. „Najlepszym przykładem jest tutaj obrona granicy z Białorusią” – podał.
Pytany o to, jaki sprzęt formacja obecnie potrzebuje najbardziej, dowódca WOT powiedział, że jest to broń wyborowa.
„Ten rodzaj broni okazał się najlepszy, jeśli chodzi o działania w Ukrainie i też w działaniach przeciwokupacyjnych. To jeden z podstawowych wniosków wojsk ukraińskich, że ten obszar strzelców wyborowych i snajperów był niedoinwestowany u nich. My o tym pomyśleliśmy, projektując WOT, wszystko czego nam brakuje, aby rozwinąć skrzydła w tym obszarze, to właśnie dostęp do dobrej jakości broni wyborowej. Mamy coraz lepszą broń polską więc mam nadzieję, że wkrótce to się ziści” – dodał.
Generał Wiesław Kukuła jest absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Łączności w Zegrzu, Wyższego Kursu Specjalistycznego w Zegrzu, studiów magisterskich w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie na kierunku elektronika i telekomunikacja oraz Polish Open University.
Służbę rozpoczął w roku 1996 w 1 Pułku Specjalnym Komandosów (obecnie Jednostka Wojskowa Komandosów), gdzie zajmował stanowiska m.in. dowódca plutonu, dowódca kompanii, szef łączności i szef sztabu. W latach 2003-2004 pełnił służbę w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Iraku.
Ukończył kursy: NATO Special Operations Headquarters oraz US Joint Special Operations University. Od 2012 r. dowodził Jednostką Wojskową Komandosów.
20 września 2016 r. został wyznaczony na stanowisko dowódcy Wojsk Obrony Terytorialnej. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze