Temat nowego skateparku powraca w Tomaszowie dosyć regularnie. Jedną z propozycji, jaką kilka lat temu zgłaszano, była jego lokalizacja między OK Tkacz a basenem przy Szkole Podstawowej numer 10 na Niebrowie. Po raz pierwszy jednak o pomyśle usłyszeliśmy 20 lat temu, kiedy prezydentem miasta był Mirosław Kukliński a jazda na desce była wśród młodych tomaszowian była bardzo popularna.
O budowę zabiegała między innymi Młodzieżowa Rada Miejska, którą po raz pierwszy u nas wybrano. Pomysłów na lokalizacje było wiele, podobnie jak i tych, dotyczących tego, jak taki obiekt powinien wyglądać. W ostateczności powstała jakaś jego namiastka na zapleczu kręgielni przy ulicy Strzeleckiej. Kosztowała 250 tysięcy złotych. Dzisiaj nie ma już po niej nawet śladu. Po ponad 10 latach przedstawiał prawdziwie rozpaczliwy widok
Już w 2011 roku na łamach portalu zwracaliśmy uwagę na to, że Tomaszów staje się miastem emerytów. Wskazywaliśmy, że młodzi ludzie z miasta wyjeżdżają, a dla tych którzy chcieliby tu mieszkać brakuje oferty spędzania wolnego czasu. Jednym z pomysłów na uczynienia miasta, miejscem przyjaznym dla młodych miał być właśnie Skate Park. Ówczesne władze miejskie zapowiadały nawet jego rychłą budowę. Z zapowiedzi pozostał jedynie fragment nagrania z sesji Rady Miejskiej, w czasie której o potrzebie budowy mówił radny Łukasz Rzęczykowski
Czy teraz uda się pomysł zrealizować? Oczywiście warto trzymać za to kciuki Tym bardziej, że pomysł wpisuje się w większą koncepcję zagospodarowania okolic toru łyżwiarskiego oraz terenów bezpośrednio przylegających do przystani nad rzeką Pilicą. Warto też chyba przypomnieć, że cztery lata temu powstała petycja w sprawie Skate Parku w mieście. Jej autorzy pisali wówczas do nas z prośbą o wsparcie - Młodzież nie ma gdzie jeździć, a tym bardziej uczyć się TRICKÓW. Na starym obiekcie jest tylko jedna rampa, z której też nas przeganiają i mówią, że jest nieczynna. Robiliśmy wszystko! Zbieraliśmy podpisy. Teraz zrobiliśmy petycję za wybudowaniem Skate Parku w Tomaszowie Mazowieckim. Opublikowaliśmy ją i w 20 minut pojawiło się 150 podpisów -
Dzisiaj są już o cztery lata starsi. Część z nich może wyjechała z miasta, a część już na deskach nie jeździ. Być może w przyszłym roku będą mieli okazję skorzystać z całkiem nowego obiektu.
Koszt, jaki szacuje miasto jest dosyć realnym. W ubiegłym roku podobne miejsce postwało między innymi w Rzezawie. Kosztowało 2,5 miliona złotych. Powstały tam takie urządzenia (zapewne nazwy powiedzą więcej miłośnikom jazdy) jak rollin + quarterpie; spine + funbox do skoków + funbox z poręczą 3/3; quarter pipe + bank ramp + wall; quarter pie z mini quarterem + custom spin ramp; funbox z grindboxem 1/3 + poręcz kwadratowa 1/3 + funbox ze schodami + funbox zdisaster boxem.
Za to sporo więcej, bo aż 4,5 miliona kosztowała modernizacja obiektu w Gubinie. Z tym, że tam inwestycja nie obejmowała jedynie skaterskiej infrastruktury.
Napisz komentarz
Komentarze