Zapytana o to, czy Lewica będzie dążyła do uchwalenia prawa dopuszczającego przerywanie ciąży do 12. tygodnia, Żukowska odpowiedziała, że "pewne rzeczy nie znajdą się w umowie koalicyjnej, będą w protokole rozbieżności".
"Będzie to oznaczało, że ewentualne projekty, które będą składane, nie będą projektami rządowymi, przygotowanymi przez rząd, firmowanymi przez rząd. Nie ma przeciwwskazań, żeby były projektami poselskimi i będziemy dla nich - w odpowiednim czasie, oczywiście - szukać poparcia w Sejmie i w społeczeństwie" - zaznaczyła posłanka.
Zdaniem Żukowskiej, poparcie dla tych projektów znajdzie się "prędzej w społeczeństwie, niż w Sejmie". "Być może to poparcie społeczne spowoduje, że część osób podejmie tę decyzję zagłosowania +za+. Jak słyszałam wypowiedzi nowo wybranych posłów i posłanek z Trzeciej Drogi i to nie jest tak, że oni są monolitem w tej sprawie. Niektórzy są zdecydowanie za liberalizacją prawa do przerywania ciąży" - stwierdziła.
Żukowska została zapytana o słowa lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, który pytany o wprowadzenie prawa do aborcji do 12. tygodnia ciąży odparł, że "żadne sprawy światopoglądowe nigdy nie mogą być elementem umowy koalicyjnej". "I tutaj na jakiekolwiek wpisywanie w umowę koalicyjną spraw światopoglądowych się nie zgodzę" - zadeklarował szef ludowców.
"Skoro sam powiedział, że nie będzie dyscypliny w tej sprawie, to może się okazać, że brak tej dyscypliny w jego klubie spowoduje, że ta większość się znajdzie" - odparła.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze