Problem mocno zaskakujący. Dziwi zwłaszcza fakt, że wcześniej nikt się nim nie zajął, bo z jego rozwiązaniem nie ma wielkiego problemu. Powinna to zrobić dyrekcja placówki przedszkolnej już dawno temu. Dlaczego tak się nie stało? Od września w przedszkolu jest nowa dyrektor, a dokładnie mówiąc w funkcji zastępcy dyrektora Zespołu Szkolno Przedszkolnego, Wioletta Adamczyk. Rozwiązanie jest stosunkowo proste.
Przede wszystkim należy wskazać, że na terenie poprzedniego żłobka znajdował się Plac Zabaw. On do tej pory oczywiście istnieje, bo miasto sprzedając nieruchomość, części, na której się znajduje nie sprzedało. Tyle tylko, że po przeniesieniu żłobka plac zabaw stracił... gospodarza.
Co gorsza miejsce to, ze względu na łatwą dostępność jest odwiedzane wieczorami przez okolicznych wielbicieli napojów wyskokowych. W jakim stanie zostawiają plac zabaw, łatwo można sobie wyobrazić.
Obecnie wymaga on kompleksowego podejścia. Przede wszystkim należy wskazać na nim gospodarza. Według zapewnień dyrektor Wydziału Oświaty tomaszowskiego magistratu, Iwony Sudak, w przyszłym tygodniu zostanie przygotowane zarządzenie, którym ustanowiony zostanie trwały zarząd nad terenem. Plac trafi na "stan" Zespołu Szkolno Przedszkolnego. Kolejnym krokiem musi być solidne ogrodzenie, montaż monitoringu i nowych urządzeń. Uporządkować trzeba też zieleń. Natomiast Pomysł o tym, by odgrodzić teren i uniemożliwić przejście mieszkańcom, który zgłaszał jeden z rodziców należy odłożyć na półkę z opowieściami fantastycznymi.
Napisz komentarz
Komentarze