Mowa o Piotrze Kucharskim. Pan Piotr znany jest głównie ze swojej werbalnej aktywności w Radzie Miejskiej. Tym razem popełnił w Internetach wpis o niezwykle ciekawej treści. Czytamy w nim co następuje: "Często pytacie dlaczego na naszych listach nie ma urzędników, nauczycieli, pracowników spółek miejskich? Ludzi zatrudnionych w samorządzie? Tworząc listy kandydatów przez blisko dwa lata szukaliśmy ludzi z pasją. Przyszłych radnych, którzy będą chcieli zmienić Tomaszów na lepsze miejsce do życia".
Niby nic nowego, bo podobne wpisy czytamy na profilach wszystkich komitetów. Jak to wygląda w praktyce? Otóż jedną z pierwszych osób, jakie na listy udało się znaleźć jest Bogna Hes. Na początku tej kadencji zatrudniona w tomaszowskim Urzędzie Miasta a następnie w Powiatowym Centrum Animacji Społecznej, a więc instytucji, którą sama, jako radna nadzoruje.
Kolejnym nie-urzędnikiem jest Tomasz Trzonek, pracujący w Zespole Orzeczniczym w Starostwie Powiatowym. Na listach znajdziemy też byłych urzędników, w tym byłego wiceprezydenta miasta oraz aktualnych urzędników z gmin powiatu tomaszowskiego. Są też osoby zatrudnione w Starostwie powiatowym, członkowie ich rodzin.
Zabawne? Trochę tak, bo albo kandydat, który już dzisiaj tytułuje się przyszłym Prezydentem Miasta, nie zna własnej drużyny, albo zwyczajnie kantuje wyborców. To pierwsze może być śmieszne, to drugie delikatnie to ujmując... cyniczne. My dajemy... żółtą kartkę wyborczą! Trzecia droga od początku zdaje się być pokrętną...
Napisz komentarz
Komentarze