Znany powszechnie z wulgarnych i ordynarnych wpisów internetowych pan, który reprezentuje sztab wyborczy Piotra Kucharskiego uparł się by za wszelką cenę przeszkadzać w spotkaniach z mieszkańcami, jakie organizuje komitet wyborczy Marcina Witko. Wczoraj po raz kolejny jeździł wokół spotkania, tym razem na ulicy Akacjowej z włączonym megafonem. Rozmowa z ludźmi o ich problemach była praktycznie niemożliwa. Irytowali się nie tyle sami kandydaci na radnych, co okoliczni mieszkańcy.
Niezbyt to rozumne zachowanie, bo szkodzi przede wszystkim kandydatowi, którego nazwisko rozbrzmiewa co chwilę z głośników. Samemu pretendentowi do fotelu prezydenta miasta chyba hejt i brak kultury niespecjalnie jednak przeszkadza, bo mimo telefonicznej prośby o interwencje jego "przyboczny" dalej jeździł autem i nadal przeszkadzał. Co ciekawe na przednim siedzeniu woził mała córeczkę, co jest raczej mało wychowawcze.
Może warto zapytać liderkę partii Szymona Holowni, Bognę Hes, deklarującą swoją dbałość o ekologię, co myśli o bezmyślnym wypalaniu setek litrów paliwa na osiedlach mieszkaniowych, a ministra Dariusza Klimaczaka o to, czy akceptuje podobne zachowania ludzi, którzy jakby nie było działają w ramach firmowanych przez niego komitetów wyborczych.
Napisz komentarz
Komentarze