Zaznaczyła, że zespół obejmuje przedstawicieli różnych części administracji, w tym analityków oraz ekspertów zewnętrznych i wewnętrznych, ministerialnych.
Podczas panelu Kongresu poświęconego polskiej energetyce minister była pytana, czy w Polsce - wobec wyzwań koordynacji procesu transformacji - nie powinien powstać superresort transformacji energetycznej, czyli ministerstwo, które skupiłoby możliwości i narzędzia kreowania polityki w tym zakresie.
„W tej chwili pracujemy nad tym z panią minister (klimatu i środowiska Pauliną - PAP) Hennig-Kloską. Mimo że doniesienia prasowe są takie, że mamy kłopoty komunikacyjne, to absolutnie nieprawda. Wręcz przeciwnie, budujemy wspólnie taki zespół, który by obejmował różne resorty, bo trudno jest skomasować wszystkie aktywności wokół jednego ministerstwa” - odpowiedziała Czarnecka.
„Bo gdzie indziej są pieniądze np. z KPO, w ministerstwie klimatu jest ciągle elektromobilność, w moim ministerstwie będzie polityka surowcowa jako taka. Nie zapominajmy również o ministrze finansów, który dzierży portfel, i w końcu mamy Ministerstwo Aktywów Państwowych, które jest właścicielem aktywów” - wymieniała.
„Wobec tego połączenie tego w jednym organizmie byłoby niemożliwe” - stwierdziła szefowa MP. Zastrzegła, że w procesie uczestniczy też pełnomocnik rządu ds. infrastruktury krytycznej, który nie może być połączony administracyjnie i prawnie z innym podmiotem, który ma dystrybucję energii.
„Wydaje się, że taki zespół obejmujący różne części administracji, w tym również analityków i ekspertów - zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych, ministerialnych, wydaje się być sensowny u rozsądny. Pomijam PSE, które ma najlepszą analitykę w Polsce, jeśli chodzi o rynek energii. Wobec tego też są podmiotem, którego my - dokonując różnych zmian - potrzebujemy celem ustalenia faktycznych danych” - zaznaczyła Czarnecka.
Minister przemysłu była też pytana, czy decyzje dotyczące miksu energetycznego powinny zapadać na Śląsku - skoro elektrownie jądrowe i wiatrowe offshore będą powstawały na północy kraju i na Bałtyku, a za tym będzie ciążyła infrastruktura związana z bezpieczeństwem energetycznym.
"Tylko dlatego nie mamy wiatraków na morzu, bo nie mamy morza na Śląsku. Energetyka atomowa - przyczyna jest ta sama, bo to jest woda. Wobec tego to jest jedyna przyczyna, dla której te ozowe źródła energetyczne są na północy. Natomiast przemysł jest tu. W Polsce w ogóle tu zawsze było, jest i będzie serce przemysłu. Wszystko jest skomasowane na południu, więc i transformacja też będzie tutaj, bo to przemysł będzie elementem tej transformacji" - stwierdziła.
„Pamiętajmy, że państwo mówicie głównie o firmach, natomiast na końcu całej transformacji energetycznej jest człowiek i on będzie finalnym odbiorcą energii - zarówno po stronie klasycznego gniazdka, jak i po stronie kupującego różnego rodzaju towary i usługi, które będą oparte na tej energetyce albo zielonej albo trochę podzielenionej - to zależy od czasu, o którym rozmawiamy” - dodała szefowa MP.
Odnosząc się do pytania, o ew. wydzielenie w jakiejś perspektywie segmentu dystrybucji ze spółek energetycznych, minister odpowiedziała, że jest to jeden z przedmiotów analiz. „Zastanawiamy się nad takim rynkiem energii, który byłby optymalny na koniec dnia dla człowieka” - powiedziała Marzena Czarnecka.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze