Latarnik Wyborczy to internetowe narzędzie stworzone przez Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO). Jego celem jest wsparcie w podejmowaniu przemyślanych i świadomych decyzji wyborczych. Test jest dostępny na stronie https://latarnikwyborczy.pl/
Użytkownicy odpowiadają na 25 stwierdzeń odnoszących się do kwestii politycznych, społecznych i ekonomicznych, na które wpływ ma Parlament Europejski i instytucje UE. Następnie narzędzie porównuje odpowiedzi z odpowiedziami komitetów wyborczych i oblicza procentową zgodność.
Prezes CEO dr Jędrzej Witkowski powiedział PAP, że w tym roku Latarnik Wyborczy pyta m.in. ile ma być Unii Europejskiej, tzn. czy UE powinna ograniczać się do współpracy gospodarczej czy też powinna być coraz silniejsza; czy powinna pomagać Ukrainie militarnie; czy powinna Ukrainę przyjąć do Wspólnoty. Pyta też o opłaty za emisję dwutlenku węgla, o wycofanie zakazu produkcji samochodów spalinowych; o to, czy UE powinna zrezygnować z celu neutralności klimatycznej albo odrzucić Europejski Zielony Ład; o migrację uchodźców, import zboża, hodowlę zwierząt na futra, aborcję, promocję chrześcijańskich wartości, wspólny rynek i głosowania większościowe.
"Poza partiami reprezentowanymi w parlamencie, mamy też odpowiedzi komitetów, których rejestracji w skali ogólnopolskiej niewiele osób się spodziewało, czyli Polexit i Bezpartyjni Samorządowcy" – powiedział prezes CEO. Zatem – dodał – Latarnik Wyborczy będący narzędziem w pełni neutralnym, prezentującym w ten sam sposób wszystkie stanowiska, umożliwi wyborcom także zapoznanie się z poglądami komitetów, które w mediach głównego nurtu w ogóle nie istnieją.
Do tej pory odpowiedzi nie przesłała Koalicja Obywatelska, ale użytkownik porówna swoje poglądy także z tą partią. Zespół CEO udzielił odpowiedzi za komitet na podstawie publicznych wypowiedzi liderek i liderów politycznych tego ugrupowania.
"Żeby odpowiedzieć za partię, musimy mieć jednoznaczne wskazanie w programie partii lub publicznej wypowiedzi, a ich analiza nie jest łatwa i czasem nie daje jednoznacznych odpowiedzi" - dodał dr Witkowski.
O to, że Koalicja Obywatelska nie przysłała odpowiedzi na pytania "Latarnika Wyborczego" w poniedziałek w radiu TOK FM pytany był Marcin Kierwiński, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej i kandydat od Parlamentu Europejskiego. "Nie wiem, mówiąc szczerze. Pewnie jeżeli nie zrobiliśmy tego, to zaraz to zrobimy" - zadeklarował.
Nie jest to pierwsza sytuacja, gdy odpowiedzi nie udzielono. W 2023 r. nie przesłało ich Prawo i Sprawiedliwość i dopiero po kilku dniach od uruchomienia narzędzia uzupełniło ten brak.
Prezes CEO, zapytany dlaczego jego zdaniem partie nie udzielają odpowiedzi, odparł, że najbardziej prawdopodobna, a zarazem najbardziej życzliwa interpretacja, to brak czasu. "Ktoś w sztabie uznaje, że kolejna konferencja prasowa jest ważniejsza niż poinformowanie wyborców o własnym programie" - ocenił.
"Robimy Latarnika Wyborczego od 2005 r., więc wiemy, że czasami jest to efekt politycznej kalkulacji. Czasami partie czy kandydaci, szczególnie w wyborach prezydenckich, nie chcą podzielić się swoimi odpowiedziami, bo Latarnik wymaga bardzo jednoznacznych deklaracji" – dodał dr Witkowski. Zwrócił uwagę, że zwłaszcza w wyborach prezydenckich "często gra toczy się o centrum i chodzi o to, by żadnego wyborcy do siebie nie zniechęcić, a najlepiej to zrobić, mówiąc ogólnikami".
Trzeci powód – dodał – to sytuacja, w której do wyborów startują na tyle szerokie koalicje, że nie potrafią uzgodnić własnych poglądów wspólnych. Tak było np. w 2019 r. przy poprzednich wyborach do PE, gdy w Latarniku nie znalazło się stanowisko Koalicji Europejskiej (PO PSL SLD .N Zieloni – PAP).
"Wówczas poszczególne partie zadeklarowały przesłanie własnych odpowiedzi, ale ich nie uwzględniliśmy. Uznaliśmy wtedy, że skoro partie kandydują z jednej listy, to głos oddany na kandydata lub kandydatkę danej partii jest de facto głosem na całą listę, a zatem powinny przedstawić wyborcom wspólne stanowisko" – wyjaśnił dr Witkowski.
Zwrócił uwagę, że Latarnik Wyborczy był od 2005 r. narzędziem wspierającym program edukacyjny "Młodzi głosują", przygotowujący młodych ludzi do głosowania. "Trafiliśmy w bardzo ważną niszę i bardzo ważny trend" – dodał. Nisza to – jak wyjaśnił – wyborcy, którzy mają trudność z rozróżnieniem partii politycznych i podjęciem decyzji, do kogo jest im najbliżej, a co za tym idzie – na kogo zagłosować. Trendem jest rosnąca frekwencja wyborcza.
"Patrząc na postawy młodych ludzi – także tych niepełnoletnich – można powiedzieć, że głosowanie staje się normą społeczną podzielaną przez coraz większą część społeczeństwa" – powiedział.
Prezes CEO podkreślił, że narzędzie z pewnością poszerza grono wyborców. "Obniża poprzeczkę, ułatwia porównanie swoich poglądów z poglądami partii, pokazuje, że do każdej z partii jest nam w jakimś stopniu blisko i w tym sensie zachęca do głosowania" – dodał.
Przyznał, że zainteresowanie Latarnikiem Wyborczym rośnie. "W 2019 r. w czasie wyborów parlamentarnych z narzędzia skorzystało 2,5 mln osób, a w 2023 r. było to już 5,5 mln użytkowników, czyli co czwarty głosujący wówczas w naszym kraju" – powiedział.
Zaznaczył, że jak wynika ze statystyk i z informacji z mediów społecznościowych, narzędzie jest szczególnie wartościowe dla młodych, którzy "w świecie polityki orientują się najsłabiej".
Zapytany dlaczego, odpowiedział, że przedmioty takie jak WOS czy HiT nie przygotowują młodych ludzi do świadomego głosowania, "stronią od kwestii kontrowersyjnych, którymi polityka jest wypełniona". "To zrozumiałe, bo nauczyciele boją się posądzenia o agitację polityczną, słusznie zresztą zakazanej w szkołach" – dodał.
"Z drugiej strony powinniśmy jednak szukać sposobów, by w sposób neutralny przybliżać młodym ludziom świat polityki, bo gdzie, jeśli nie w szkole powszechnej, młodzi ludzie mają zdobyć kompetencje pozwalające im analizować świat, rozumieć go?".
Od 2005 r. z Latarnika Wyborczego skorzystało 15 mln 300 tys. osób.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze