Gawkowski pytany był w piątek na antenie Programu 1 Polskiego Radia, czy Polska zdecyduje się np. zablokować dostęp do aplikacji TikTok. Wicepremier poinformował, że obecnie nie są prowadzone prace, które miałyby "eliminować kogokolwiek z rynku".
"Nie rekomenduję i przestrzegam, by przy okazji korzystania z urządzeń służbowych, ktokolwiek instalował na nich TikToka. To nie powinno mieć miejsca. (...) TikTok na urządzeniu służbowym nie powinien się znajdować" - powiedział Gawkowski.
"Nikomu nie będę w Polsce zakazywał posiadania jakiejkolwiek platformy. Tylko przestrzegam, że różne platformy (działające - PAP) w Polsce różnie przetwarzają swoje dane. Nie wszystkie informacje na temat tego przetwarzania znamy i na pewno urządzenie służbowe nie powinno być miejscem dla instalowania takich aplikacji" - oświadczył wicepremier.
Przypomniał, że różne platformy, a nie tylko TikTok, zbierają dane, które mogłyby być w różny sposób przetwarzane lub wykorzystywane przeciwko użytkownikom. Dopytywany przez prowadzącego audycję przyznał, że sam ma na prywatnym smartfonie zainstalowanego TikToka, ale nie jest "codziennym użytkownikiem" i "wielkim fanem" tej aplikacji.
Gawkowski przekazał też, że od początku kampanii wyborczej do europarlamentu obserwowana jest zwiększająca się liczba cyberataków. Dodał, że każdego dnia blokowane są ataki na infrastrukturę krytyczną, które miałyby "wzmacniać poczucie destabilizacji" i wyjaśnił, że atakowane są przede wszystkim instytucje administracji samorządowej i rządowej.
Powiedział również, że nikt nie ma chyba wątpliwości, że cel ataków cybernetycznych i dezinformacyjnych jest jasny i jest to zdestabilizowanie sytuacji w państwach UE przed wyborami. Dodał, że ataki mają doprowadzać do "przesilenia", w którym zyskiwać miałyby siły skrajne, które mogłyby służyć rozbijaniu UE, czyli wspierać strategiczne cele Rosji.
Gawkowski zauważył również, że same grupy hakerskie nie ukrywają, że działania te prowadzone są na zlecenie Rosji. Jego zdaniem "Polska jest w stanie takiej zimnej wojny z Rosją", która odbywa się w przestrzeni cyfrowej.
W kwietniu br. Kongres USA przegłosował ustawę nakazującą sprzedaż aplikacji TikTok przez jej chińskiego właściciela - firmę ByteDance. Nakaz sprzedaży motywowany jest bliskimi związkami państwa i biznesu w Chinach oraz obawami o wykorzystanie niezwykle popularnej aplikacji m.in. do operacji wpływu, inwigilacji i dezinformacji Amerykanów. ByteDance złożył na początku maja br. do sądu w Waszyngtonie skargę na ustawę. Twierdzi, że ustawa łamie konstytucyjne prawo do swobody wypowiedzi. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze