Problem dotyczy szpitali w woj. śląskim, małopolskim, mazowieckim, podlaskim i lubelskim. "Wielu dyrektorów przekazało nam informacje, że czeka na rozliczenie" - powiedział PAP Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Szpitali Powiatowych.
W czwartek rano informacje na ten temat przekazała ministra zdrowia Izabela Leszczyna w rozmowie z Polsatem. "Pierwszy kwartał mamy zapłacony w jedenastu województwach, w pięciu mamy niewielkie niedobory" - powiedziała.
Szpitale czekają na pieniądze z NFZ za świadczenia wykonane poza kwotę określoną w ich kontraktach z Funduszem, na które nie ma limitów. Należą do nich porody, leczenie zawałów serca, dializy, porady specjalistyczne, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny i rehabilitacja. Rozliczenia nadwykonań tych świadczeń przeprowadzane jest raz na kwartał. Za styczeń, luty i marzec lecznice miały dostać pieniądze w połowie maja.
Dyrektorzy szpitali boją się, że sytuacja jeszcze pogorszy się w lipcu, kiedy wejdzie w życie ponowna podwyżka wynagrodzeń pracowników medycznych i niemedycznych, wynikająca z ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Ogólnopolski Związek Szpitali Powiatowych oszacował, że na pokrycie podwyżek pensji będzie potrzebnych ok. 18 mld zł.
Już w poprzednich latach środki przekazywane na ten cel przez Fundusz były niewystarczające, co przyczyniło się do wzrostu zadłużenia szpitali. Na koniec ub. roku wynosiło ono 22 mld zł.
"Podwyżki wynikające z ustawy o minimalnych wynagrodzeniach pracowników medycznych to jedna z przyczyn kryzysu finansowego NFZ. Kolejna to przerzucenie pod koniec 2022 r. na Fundusz świadczeń, które wcześniej były finansowane z budżetu państwa, m.in. kosztów utrzymania pogotowania ratunkowego. W tym roku sytuacja jest jednak szczególna, ponieważ kończy się płynność finansowa w systemie ochrony zdrowia. Rok 2023 system przetrwał tylko dzięki korzystaniu z rezerw, ale teraz Funduszowi skończyły się pieniądze z funduszu zapasowego, z którego w ubiegłych latach pokrywane były nadwykonania i podwyżki. Do tego poziom dotacji z budżetu państwa jest niewystarczający" - powiedział PAP Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
NFZ i resort zdrowia zapewniają, że szpitale otrzymają zaległe pieniądze, ponieważ ministra zdrowia zwiększyła o 2 mld zł dotacje dla Funduszu.
"Nadwykonania z pierwszego kwartału bieżącego roku, które dotyczą świadczeń nielimitowanych, są już rozliczone bądź w kilku regionach zostaną w najbliższym czasie uregulowane. W pełni to umożliwi dotacja z Ministerstwa Zdrowia w wysokości 2 mld zł" - poinformował PAP Andrzej Troszyński z biura prasowego Funduszu.
Izabela Leszczyna w rozmowie z Polsatem oszacowała, że do rozliczenia szpitali za nadwykonania w pierwszych trzech miesiącach roku wystarczy około miliarda zł. "I to się stanie naprawdę bardzo, bardzo szybko. Natomiast pozostałe środki też będą na te +nielimity+ w kolejnych miesiącach" - zapewniła. Wyjaśniła, że będzie to możliwe dzięki pieniądzom z obligacji przeznaczonym na diagnostykę i leczenie onkologiczne, psychiatrię dziecięcą oraz diagnostykę i leczenie chorób rzadkich dzieci. 5 czerwca br. Ministerstwo Finansów wyemitowało obligacje skarbowe o wartości 3 mld zł przeznaczone dla NFZ.
W czwartek po południu odbyła się debata zorganizowana przez Ogólnopolski Związek Szpitali Powiatowych, w której udział wzięli Izabela Leszczyna i szef NFZ Filip Nowak.
Prezes Funduszu zapewnił dyrektorów szpitali, że do końca czerwca NFZ zapłaci we wszystkich województwach za nadwykonania z pierwszego kwartału. Powiedział też, że z zapowiedzianych przez resort zdrowia 2 mld zł dotacji na konto Funduszu wpłynęło już ponad 1,2 mld zł.
Pod koniec maja Federacja Przedsiębiorców Polskich przedstawiała swoje propozycje dotyczące poprawienia systemu finansowania ochrony zdrowia. Jest wśród nich rekomendacja, by urealnić sposób wyliczania przez państwo nakładów na ochronę zdrowia, które według przyjętej w 2021 r. ustawy mają osiągnąć w 2027 r. 7 proc. PKB. Obecnie poziom ten wylicza się na podstawie PKB sprzed dwóch lat, a nie z tego roku, na który ustalane jest finansowanie.
FPP zaproponowało, by odejść od tej zasady. "Wydatki powinny być liczone w sposób prawidłowy, odpowiadający międzynarodowym standardom, czyli w odniesieniu do bieżącego roku" - zarekomendowali eksperci.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze