Szkoła Podstawowa nr 14 we wrześniu 2018 roku obchodzić będzie jubileusz 50-lecia. Jak czytamy w uzasadnieniu uchwały może ona poszczycić się długoletnią pracą dydaktyczno-wychowawczą. Jej mury opuściły rzesze uczniów.
- Wychowaliśmy wiele pokoleń i naszą pracę będziemy kontynuować. Chcielibyśmy, żeby nasi uczniowie mogli należeć do społeczności noszącej to samo imię. Pozwoli im to identyfikować się z placówką i tworzyć tradycję wokół patrona. Będzie wizytówką uczniów i pracowników szkoły. Ponadto pragniemy, aby nasza szkoła uzyskała indywidualną tożsamość wyróżniającą ją spośród innych placówek. Chcemy wzmocnić jej autorytet i pozycję.
Okazją do nadania imienia jest fakt, że rok 2018 ogłoszono "Rokiem dla Niepodległej". Wiąże się to ze 100-leciem odzyskania niepodległości przez Polskę.
Wybór patrona nastąpił zgodnie z przewidzianymi prawem procedurami i po uwzględnieniu w głosowaniu wszystkich podmiotów szkoły, a więc samorządu uczniowskiego, Rady Rodziców i Rady Pedagogicznej.
- Orzeł Biały w kształtowaniu naszej osobowości stanie się przewodnikiem duchowym, wyznaczy nam ścieżki, którymi będziemy podążać, by stać się godnymi obywatelami, członkami narodu, cząstką Polski. Orzeł Biały jako symbol państwa ma charakter ponadczasowy i dotyczy każdego z nas. Oznacza siłę, niezależność, bohaterstwo, męstwo, czystość dążeń narodowych. Chociaż na przestrzeni wieków jego wizerunek wielokrotnie ulegał przeobrażeniom, do dziś pozostaje godłem Polski. Był i jest niekwestionowanym symbolem naszego państwa bez względu na to czy go zdjęto, czy nadano mu koronę, czy jego skrzydła były opuszczone, czy rozpostarte. - twierdzą wnioskodawcy.
Wybierając Orła Białego na patrona szkoły, nowe pokolenie ma przypominać sobie o swych przodkach, którzy na Ziemiach Odzyskanych tworzyli nowe państwo polskie i tych, którzy w zamierzchłej przeszłości tworzyli ten znak oraz walczyli o jego godność i istnienie. Ponadczasowość i znaczenie oraz jego waga nada szkole, noszącej to imię, ważność i będzie dla jej uczniów oraz pracowników swoistą nobilitacją.
Oczywiście Rada Miejska przyjęła uchwałę bez dyskusji i jednogłośnie. Nie obyło się jednak bez kilku "wpadek".
Przede wszystkim dzieci ze szkoły podstawowej przetrzymano niemal trzy godziny, zmuszając, by brały udział w części dotyczącej udzielenia absolutorium Jeśli celem miało być zanudzenie uczniów, to został on osiągnięty. Wystarczyło nieco zmienić porządek obrad i pozwolić tę część obrad przesunąć na początek. Czy ktoś wyobrażał sobie, że czwarto lub piątoklasistę interesują opinie Regionalnej Izby Obrachunkowej w zakresie sprawozdania z wykonania budżetu za ubiegły rok? Przecież one nie interesują nawet większości radnych.
Druga wpadka, to nieudzielenie głosu wnioskodawcy, czyli przedstawicielom szkoły i Rady Rodziców. O ile lepiej byłoby, gdyby uzasadnienie do uchwały przedstawiał dyrektor szkoły lub przewodniczący Rady Rodziców albo nawet wyróżniający się uczeń.
Po trzecie, tort również okazał się wpadką. Mimo dobrych intencji nie wyszło to najlepiej. Krojenie państwowego godła usytuowanego na konturze Polski nie najlepiej się może jednak kojarzyć.
Osobny komentarz należy sie samemu pomysłowi. Tomaszów Mazowiecki jest miastem, którego historia nie należy może do najdłuższych. Tomaszowianie też przez lata całe nie tworzyli zwartej społeczności z poczuciem lokalnej przynależności. Latami też niektóre media i dziennikarze podsycali w nas nienawiść do własnego miasta i jakieś niespotykane gdzieś indziej poczucie niższości. Było to na tyle silne, że część osób, które stąd wyjechały zwyczajnie wstydzi się przyznawać, że z Tomaszowa pochodzi.
Czy nie należy zatem szukać lokalnych, zasłużonych postaci, które kształtowałyby poczucie przynależności ale i dumy z miejsca, gdzie się urodziliśmy i skąd pochodzimy? Zamiast tego mamy w Tomaszowie dwie szkoły im. Jana Pawła II (a był dodatkowo pomysł, by kolejna nosiła miano Karola Wojtyłły). nie dajmy się zwariować. Nie chodzi o to, by było patetycznie, ale by podkreślać lokalną tradycję. Świetne przykłady to Biblioteka im. Teresy Gabrysiewicz, Specjalny Ośrodek Szkolno Wychowawczy im. Marii Grzegorzewskiej, czy Muzeum im. Antoniego hr. Ostrowskiego. A przecież nie są oni jedyni. Mieliśmy powstańców, żołnierzy Armii Krajowej, Cichociemnych, wybitnych uczonych a nawet fabrykantów, będących twórcami naszego miasta. Czy trudno sięgnąć do archiwów albo zapytać o radę historyków specjalizujących sie w tematyce lokalnej. Wbrew pozorom jest ich u nas kilku.
Napisz komentarz
Komentarze