024-10-18, 10:39 Gliwice (PAP)
Śląskie/ Sąd aresztował mężczyznę, który ostrym przedmiotem ukłuł dwie kobiety
Sąd aresztował mężczyznę, który w centrum przesiadkowym w Gliwicach ukłuł ostrym przedmiotem dwie nastolatki. Okazało się, że posłużył się pinezką, a nie – jak pierwotnie przypuszczano – igłą ze strzykawką. Obie pokrzywdzone skorzystały z pomocy medycznej, by uniknąć potencjalnego zakażenia.
Jak podała w piątek gliwicka policja, 13 października w tamtejszej komendzie miejskiej pojawiła się młoda kobieta, która poinformowała, że rano na terenie centrum przesiadkowego została ukłuta w rękę przez znanego jej mężczyznę. „Po kilku godzinach niepokoju udała się do szpitala, gdzie natychmiast wdrożono procedury medyczne związane z ekspozycją na potencjalnie niebezpieczny materiał biologiczny” - opisywali policjanci.
Mundurowi od razu rozpoczęli poszukiwania sprawcy. Było to utrudnione, bo zgłoszenie otrzymali dopiero po kilku godzinach, a podejrzany okazał się osobą bez stałego miejsca zamieszkania. Funkcjonariusze dotarli do jego matki, jednak nie była ona w stanie potwierdzić, czy syn jest nosicielem chorób zakaźnych, nie wiedziała też, gdzie obecnie przebywa.
14 października doszło do kolejnego ataku, ponownie w rejonie gliwickiego centrum przesiadkowego. Tym razem ofiarą mężczyzny była uczennica szkoły średniej, którą napastnik, podobnie jak w poprzednim przypadku, ukłuł w dłoń. Także tym razem lekarze wdrożyli procedurę poekspozycyjną. Równocześnie z przyjmowaniem drugiego zgłoszenia policjanci zatrzymali sprawcę w jednej z miejscowości gminy Rudziniec.
„W toku postępowania okazało się, że narzędziem ataku najprawdopodobniej nie była - jak wcześniej przypuszczano - igła ze strzykawką, a pinezka do tablic korkowych, którą znaleziono podczas przeszukania zatrzymanego. Podejrzany tłumaczył, że cała sytuacja miała być jedynie żartem. Policjanci natychmiast przewieźli go do specjalistycznego szpitala, gdzie został przebadany pod kątem nosicielstwa chorób zakaźnych (z wynikiem negatywnym)” - dodała policja.
Mężczyźnie przestawiono zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej dwóch nastolatek oraz naruszenia narządów ciała poprzez zadanie ran kłutych. Po przesłuchaniu świadków i zgromadzeniu dokumentacji medycznej śledczy wystąpili do sądu o aresztowanie podejrzanego. Sąd przychylił się do tego wniosku.
Policja zaleca, by w przypadku ukłucia lub zranienia przez nieznajomą osobę dowolnym narzędziem natychmiast umyć miejsce zranienia wodą z mydłem, a następnie od razu powiadomić służby, dzwoniąc pod numer alarmowy 112. „Osoba taka powinna też jak najszybciej udać się do najbliższej specjalistycznej placówki medycyny zakaźnej, gdzie wdrożone zostaną odpowiednie procedury minimalizujące ryzyko zakażenia. Czas jest tutaj kluczowy – procedury poekspozycyjne powinny być wdrożone maksymalnie w ciągu 24 godzin od zdarzenia, a w przypadku ekspozycji wysokiego ryzyka – do 72 godzin. Szybka reakcja może znacząco zmniejszyć ryzyko poważnych konsekwencji zdrowotnych” - dodają policjanci.(PAP)
2024-10-18, 09:45 Suwałki (PAP)
SG: minionej doby blisko 50 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusią
Minionej doby zanotowano blisko 50 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski – poinformowała w piątek Straż Graniczna. Migranci usiłowali przekroczyć graniczną rzekę Świsłocz.
Do prób nielegalnego przekroczenia granicy doszło na odcinkach ochranianych przez placówki SG w Narewce, Białowieży, Płaskiej, Krynkach, Szudziałowie i Michałowie. Osoby pochodziły między innymi z Afganistanu, Indii i Kamerunu.
W rejonie placówki SG w Michałowie migranci usiłowali dostać się do Polski przez rzekę graniczną Świsłocz – poinformował Podlaski Oddział SG.
Od początku tego roku na odcinku ochranianym przez POSG odnotowano ponad 27,5 tys. prób nielegalnego przekroczenia polsko – białoruskiej granicy. W październiku SG odnotowała blisko 900 takich prób.
Od 13 czerwca na ok. 60 km granicy z Białorusią w powiecie hajnowskim (Podlaskie) obowiązuje strefa buforowa z zakazem przebywania. Została wprowadzona na podstawie rozporządzenia MSWiA – najpierw na 90 dni, a od 11 września na następne 90 dni.
Na ponad 40 km nie wolno przebywać w pasie o szerokości 200 m od linii granicy, na 16 km pas ma ok. 2 km szerokości.(PAP)
2024-10-18, 09:41 Wrocław (PAP)
Wrocław/ W zoo urodziły się cztery tygrysy sumatrzańskie
Cztery tygrysy sumatrzańskie urodziły się we wrocławskim ogrodzie zoologicznym. To przedstawiciele jednego z najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków, a tak liczne mioty są rzadkością – podkreślają władze wrocławskiego zoo.
Wrocławski ogród zoologiczny jest jedynym w Polsce, w którym hodowane są tygrysy sumatrzańskie. Trzy samce i samica przyszły na świat 22 lipca tego roku, ale wrocławskie zoo poinformowało o tym dopiero w piątek. „Młode tygrysy mają ponad 8 kg, dobrze się rozwijają i nie wykazują problemów zdrowotnych” – powiedział kierownik wydziału ssaków drapieżnych wrocławskiego zoo Paweł Sroka.
Cztery młode drapieżniki po raz pierwszy wyszły na zewnętrzny wybieg w środę. „W przypadku tak mnogich miotów, często nie wszystkie kocięta osiągają dorosłość. Tym większa radość, że wszystkie cztery tygryski rozwijają się zdrowo, są aktywne, chętnie jedzą i bawią się ze sobą i z rodzicami” – zwrócił uwagę p.o. prezesa ZOO Wrocław Sergiusz Kmiecik.
W tym roku tygrysy sumatrzańskie urodziły się jedynie w czterech ogrodach zoologicznych w Europie. Wrocławskie zoo ma długą tradycję hodowli tygrysów sumatrzańskich, sięgającą lat 60. XX wieku – praprababcia Nuri (matki czterech tygrysów) o imieniu Abra, również urodziła się w tym ogrodzie.
Tygrysy sumatrzańskie są najmniejszym podgatunkiem tygrysa. Zwierzętom tym grozi wyginięcie; w naturze żyje ich jedynie około 400 osobników. Poza kłusownictwem największym zagrożeniem dla tygrysów sumatrzańskich jest utrata siedlisk, spowodowana m.in. ekspansją plantacji palmy olejowej i kawy.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze